Czy miałam prawo się wkurzyć? Uberaliśmy choinkę i okazało się, że

Na 3 zestawy lampek tylko jedne działają, drugie facet sprawdził przed założeniem na drzewko - nie działały, a trzecie też okazało się, że nie działają tylko już PO założeniu, bo wcześniej nie sprawdził :o Wkurzyłam się, bo to takie męskie zajęcie - kupić lampki, sprawdzić je przed założeniem. A teraz choinka stoi pięknie ubrana i świeci jej się tylko dół, bo ten leń nie dopilnował tych pieprzonych lampek. W dodatku stoi krzywo, ale czekam, aż sam to zauważy i jak chce niech sam coś z tym zrobi, bo ja już ją 5 razy obracałam. No jak myślicie, miałam prawo się wkurzyć?

jasne prawo dane od boga samego co wy z tym prawem?

m czy zachowałam się jak kretynka czy faktycznie wymagam jakiegoś podstawowego minimum :o

faktycznie, choinka krzywo stoi i się nie świeci, tragedia... jak Ci tak na niej zależy (bo jemu ewidentnie nie), to sama mogłaś o to zadbać ;)

Chciałam!!!!! W markecie ze 3 razy pytalam, czy nie kupić tych lampek, bo na pewno się przydadzą. Odpowiedź - jeszcze nieeee, jeszcze jest czaaaas. Sras nie czas, będziemy zakładać je jutro na ubraną choinkę

I nie chodzi o tą krzywą choinkę tylko o to, że jest olewaczem i cierpi na mamtowdupizm albo zrobisiesamomizm :o

moja mama zawsze tak na ojca narzekala :) tez najpierw nie mogl sie nigdy wybrac zeby kupic choinke, jak juz kupil to jakas lysa chyba najbrzydszej szukal, potem zeby ja wsadzic do stojaka, jak juz wsadzil to krzywo ze slepy by zauwazyl a potem byl problem bo zaroweczka sie przepalila przez co wszystkie nie swieca, a on oczywiscie nie pomyslal i nowej zaroweczki nie ma :) teraz smieje sie z tego :) na Twoim miejscu tez bym sie wkurzyla :) bo w koncu to robota dla faceta.. on nie musi pilnowac zebys pierogi zrobila jak nalezy :)

po prostu są sprawy ważne i ważniejsze. choinka jest na dole listy moich priorytetów, mogłabym jej nawet nie stawiać w pokoju ;) z facetami jest podobnie, jeśli coś ich nie interesuje, to się tym nie zajmą, nie gderaj, tylko sama weź się do roboty.

HA! Chyba podziałał tekst o tym, że on nie ustala świątecznego menu, więc ja też palcem nie kiwnę w sprawie lampek - WŁAŚNIE pojechał do Castoramy :D:D :P U mnie w domu też zawsze była wojna o choinkę między rodzicami. Widać taki nasz los, by popychać do przodu tych chłopów :P :D

no coz :D chlop to chlop :D sam sie za robote nie wezmie :D moj tata zawsze czekal z ubieraniem choinki do ostatniej chwili i kiedy chcielismy siadac w Wigilie do stolu okazywalo sie ze choinka jest w trakcie ubierania :D to samo kiedy kran cieknie, kiedy gdzies gwozdzik trzeba wbic itd :D tylko jak jego brudne gacie w koszu z praniem leza to jakos on codziennie nie musi przypominac Ci ze trzeba do pralki wrzucic :D i nie musi przypominac ze trzeba by bylo jakis obiad zjesc czy chleba kupic :D

Oj nie przesadzajcie :) Że lampki to moze i męskie zajęcie to rozumiem. Ale z tym , że krzywo....chyba za dużo wymagacie. Faceci nie są takimi estetami jak my, zeby widzieć takie rzeczy. No chyba , ze innej orientacji.. Święta to taki fajny czas, nie psujcie ich sobie :)

Ok, już doceniam to, że wziął się w karby i pojechał po te lampki, jak wróci sama poproszę go o przytrzymanie choinki, żeby ja wyprostować :P Czemu ten czas przed świętami jest taki nerwowy?! :D