Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Placente

Absolutna katastrofa czy szczęście?

Polecane posty

Gość Placente

Rzuciła mnie po dwóch latach. Wcześniej też jej się to zdarzało, ale wracała. Przyjmowałem z otwartymi rękoma. Mój błąd. Gdy miesiąc temu świat mnie się zawalił po raz kolejny i po raz kolejny przeżywałem katusze, było katastrofalnie. Powiedziała, że nie da rady, że jeszcze przynajmniej rok na odległość no way (miała się przeprowadzić po ostatnim roku studiów do mnie). Dziś zadzwoniła i opowiedziała całą prawdę, bo ją sumienie zżera. Przez ostatni rok związku oszukiwała mnie, spotykała się ze swoją byłą miłoscią i to jest główny powód naszego rozstania. Nie potrafi się od niego uwolnić, choć mózg mówi jej, że on jest dla niej bezsensownym wyjściem. Ale serce co innego. I tak pogrążony w szoku i wstrząśnięty, że oddałem najlepszą część siebie przez bardzo długi czas komuś niewartościowemu zastanawiam się na jednym. Nie przejmować się nią wcale?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość medirsonna pooeera
nie masz wyjścia! dopóki była to była wartośiowa a kiedy odeszła to juz nie..no tak nie potraficie sie pogodzić , ale to Ty jesteś niewartośiowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toti90
Lepiej odpuścić jak ona Cie tak potraktowała to szkoda sie starać o cos czego z jej strony nie ma.. To jest cieżkie ale z czasem to zrozumiesz...i poznasz lepsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×