były chłopak wszystkim se na mnie żali już ponad pól roku

wiem, zaraz tu co niektórzy beda mnie wyzywać od suk itp. byłam z chlopakiem okolo pół roku, ale cos zaczelo sie psuć, on zaczął mnie o cos oskarżać, m.in. o to , że sie z niego smieje , ze sie z kims innym spotykam itp, (jedna życzliwa osoba mu tak nagadala). mialam juz dosyc tego wszystkiego , ze na kazdym kroku jestem osądzana o zdrade, o to , ze sie z niego smieje , itp. wiec postawilam to w końcu zakonczyć. zresztą, nawet nie potrafil mnie obronic slyszac takie slowa na mój temat z ust innych tylko pokornie sluchal a potem mi się zalił. powiedzialam - dosc. myslalam ze z tym koniec ale nie.. pisal mi smsy , jakim to on jest dla mnie smieciem, ze sie z nim nie liczylam, nawet ze nie chcialam sie kochac, ze przeze mnie stracil pol roku zycia a w tym czasie mogl sie już nawet ożenic.. :/. wkur*** mnie to strasznie, bo ile mozna. nie nazwalam go nigdy smieciem, ani nic z tych rzeczy, sam siebe tak nazywal, i w moich oczach coraz bardziej sie takm stawał. powiedzialam, ze nigdy juz nie bd razem i niech sobie odpusci., minelo juz ponad pół roku, a on do mich znajomych kiedy tylko jest okazja zaczyna ten sam temat,- jaka to ja jestem zła, ze jestem podła, ze zle go traktowalam, itd.. denerwuje mnie to juz pomału, bo z kazdej strony ktora rozmawiala z nim slysze to samo. " rozmawiaalam z X, mówił o Tobie.." i sie zaczyna...;/ minelo tyle czasu.. ja nawet o nim nie gadam, nie zaczepiam, nie poruszam tematu, a gdy ktos pyta mowie ze nie wyszlo, a on robi ze mnie straszną i tą najgorsza dziewczyne na swiecie,.. przez pierwsze miesiace nie ruszalo mnie to , ale ile mozna tak gadac ?? minelo tyle czasu.. ehh co mam robic..;/