Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość polaroid***

Mam 3 dzieci, 6 chrzestnych i ogólnie PORAŻKA!!!!

Polecane posty

Gość polaroid***

3 chrzestnych jest z rodziny, 3 to znajomi. Na początku żałowałam wyboru pierwszych chrzestnych (dla pierwszego dziecka) - córka mojej kuzynki, brat męża. Dziewczyna jest młodziutka, brat ma swoje dzieci. Czemu załowałam? Bo nie interesowali sie dzieckiem. Nie chodzi mi o prezenty (te akurat daja, na świeta, urodziny, dzien dziecka). Ale o takie zwykle sprawy jak telefon z zapytaniem: JAK MÓJ CHRZESNIAK???? O odwiedziny, z naciskiem, ze to do dziecka. Spotykamy się z nimi kilka/kilkanaście razy w roku. Ale to takie normalne spotkania, do muzeum, do kina, na urodzinach, na spacer.... wiec jak wybieraliśmy chrzestnych do kolejnej dwójki (rok po roku, więc chrzciliśmy razem), starałam sie lepiej wybrać, choc dużego wyboru nie miałam. I zdecydowaliśmy sie na moją kuzynkę, koleżankę i dwóch kolegów. No i zonk. Jest jeszcze gorzej. Z kuzynka mam częsty kontakt, taki naturalny, jest ona sporo ode mnie starsza, wiec juz sie pewnie nie bawi w dzieci, ale porządna osoba, bardzo wartosciową. No ale idą swięta i nie zapowiada się, zeby jakikolwiek upominek te dzieci dostały. Ja wiem, ze pisałąm, ze nie chodzi o prezenty, bo niby nie. Ale jak beda dzieci wieksze, to co ja im powiem? Ze jedno dostaje cos od chrzstnych a pozostale nie??? Kijowa sytuacja... No a pozostała trójka milczy :-O I minimalny kontakt jest :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jupijaja
no trudno tak to juz jest i nic nie zrobisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chrzestni są od wychowywania dzieci w wierze i pomocy w razie gdyby zabrakło rodziców biologicznych, czego Ty wymagasz nie rozumiem zupełnie :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dscsdfcfsafcsd
za duze masz wymagania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fghjk
ja nigdy nic od chrzestnych nie dostałam oprócz kolczyków na komunię( dodam, że nie miałam przebitych uszu i nigdy nie chciałam miec) i żyję. Nie ma sprawiedliwości na świecie i poprostu wytłumaczysz dzieciom, że niestety takich maja chrzestnych. Nie dramatyzuj to głupota jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorry, ale chyba masz za duże oczekiwania... od chrzestnych oczekuje się teraz wszystkiego, mają się interesować, kupować prezenty na każda okazję jaka istnieje, najlepiej zabierać na wszelkiego rodzaju atrakcje itd, śmieszy mnie to... ja mojej chrześnicy kupuję prezenty tylko na urodziny i zawsze daję też w okolicy mikołaja i świąt, nie uważam, że to mało bo od dawania prezentów to są rodzice swoją drogą ciekawe, że rodzice mają wielkie oczekiwania wobec chrzestnych ale wobec siebie już rzadko, bo mało kiedy rodzice uczą dzieci, że one też powinny interesować się swoimi rodzicami, pamiętać o urodzinach itd, w końcu to powinno działać z obu stron

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polaroid***
dzisiaj byla chrzestna najstarszej corki u nas, przywiozla upominki dzieciakom, nie tylko chrzesnicy, a od nas dostala bilety do kina. Wiec to nie jest tak, ze tylko wymagamy... :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tammmta
Eeee tam. Ja mialam kijowych chestnych a moje rodzenstwo fajnych i jakos traumy z tego powodu nie przezyłam. poprostu rozmawiaj o tym z dziecmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sorry ale ja sobie nie
przypominam zeby mnie chrzestni odwiedzali, a prezenty dostawałam tylko okazyjnie tj na komunię. Mieliśmy kontakt, bo przyjeżdżali do moich rodzicow, albo my do nich ale nic poza tym. Jakoś nie cierpiałam z tego powodu nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roksetteeee23
daj spokój. też uwazam że masz za duże wymagania, ja mam 1 chrześniaka i też nie cuduje. widzimy sie ok raz w miesiącu na imprezach rodzinnych albo na jakimś spotkaniu ale specjalnie do niech nie jezdze. prezent dostaje ode mnie na urodziny i pod choinkę, na mikołajki drobiazg. każde dziecko ma swoich rodziców i to rodzice powinni się nim najbardziej interesowac. ostatnimi czasy za dużo się wymaga od chrzestnych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsfsdfsd
moja chrzestna: zona "przyjaciela" mojego ojca, z ktorym na mojej 18stce sie pobil. nigdy nic od niej nie dostalam na swieta, NIGDY, od 3 lat nie mam z nia kontaktu. widzialam ja 3x w zyciu, raz nad morzem, na mojej komuni i 18. chrzestny: byly maz siostry mojego ojca. zrobil innej dzieciaka i sie wydalo po 3 latach. nie dostalam nic na 18 pomimo, ze dostal zaproszenie, nawet specjalny termin zeby nie widziec swojej bylej zony, zeby nie bylo dziwnej atmosfery. czasem od niego jakies siano dostawalam ale rzaaaaaaadko. moj brat: chrzestny- przyjaciel rodziny, dostaje na swieta, urodziny, imieniny, ktorych nie obchdzi i co spotaknie po 100 czy 200 chrzestna: siostra mojego ojca- dostaje tez na swieta i inne okazje kiedy sie widzimy kase, a ja dostaje jakies "upominki" wisi mi to i powiewa, ale racja, do dupy wybralas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polaroid***
W sumie ja też nie bylam jakos zasypywana prezentami i odwiedzana :-P Chrzestnego mam super, z chrzestna raczej kontaktu nie mam, ale teraz jak czytam to wszyscy pisza jak ci chrzestni sie interesuja dziecmi, to przykro jest po prostu... I probuje zrozumiec, gdzie pies pogrzebany :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nestea.....
my z rodzenstwem chcrzestnych mamy wsrod rodzenstwa/szwagrow naszych rodzicow i oni tez za bardzo sie nami nie interesowali. nawet zyczen na urodziny. w sumie tylko moja siostra ma taka normalna chrzestna, a reszta to szkoda gadac. ale kto by sie przejmowal chrzestnymi. ja jakos nigdy do tego uwagi nie przywiazywalam i urazu zadnego nie mam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roksetteeee23
aha i zaznaczam że jestem panną i narazie nie mam swoich dzieci więc na urodziny i święta BN robie chrzesniakowi fajne prezenty. jest mały bo ma 2 latka, ale nie oszukujmy się ze będę go obrzucac prezentami do 18stki. w naszej rodzinie robi się prezenty dopóki dziecko jest male. przewaznie do komuni. nie uwazam się za złą chrzestną. Ale wiem że kiedy będę miala swoje dzieci chrzesniak zejdzie na dalszy plan taka kolej rzeczy. moi chrzestni też się mną szczególnie nie interesowali. jak byłam mała to robili jakieś tam prezenty ale specjalnych odwiedzin ani nic w tym tylu nie bylo. po komunii już całkiem nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roksetteeee23
myślę ze rodzice za dużo oczekują od chrzestnych. myślą ze ich dziecko będzie dla nich kimś wyjątkowym- cudem świata, będa go odwiedziali 3x w tygodniu przynosili prezenty upominki, zabierali na wycieczki. Tak nie jest. tym bardziej jesli chrzestni mają swoje dzieci to im to wszystko zapewniają bo od tego są rodzice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roksetteeee23
Dlatego nikt nie chce chrzestnym być, co to w ogóle za wymagania są? Racja ja też za bardzo nie chciałam, ale ok jeden chrzesniak niech będzie. mój narzeczony też ma jednego i na tym koniec. więcej nie chcemy miec, bo wiadomo jak to jest pozniej jakieś dziwne wymagania liczenie na prezenty itp. Moja siostra pół roku temu zostala chrzestną chłopca i już na chrzcinach usłyszała od jego ojca "marta to teraz zbieraj kase na komunie" moze to był tylko żart ale wyjątkowo niesmaczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sorry ale ja sobie nie
ale co cie tak bardzo boli ?? Ludzie mają swoje życie, wiadomo wypada sie interesowac troche chrześniakiem ale bez przesady twoje dzieci nie są centrum świata . moje dziecko ma chrzestnych bo tak trzeba bylo ale nie mam pretensji o nic bo i nic nie wymagam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że to zależy od tego jak było u kogoś w rodzinie. Mnie chrześni rozpieszczali, zabierali do siebie na wakacje, przy każdej okazji podkreślali że jestem ich chrześnicą, kupowali prezenty też i tak dalej i dlatego ja teraz jestem taka sama dla moich chrześniaków :) Wydaje mi sie, że nic nie poradzisz na to, chrzestny nie ma obowiązku pytać o dziecko ani dawać prezentów, to tylko dobra wola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja86sia
jak dla mnie to wydziwiasz... w ogóle czemu chrzestni mają być zmuszani do ciągłego interesowaniem się czyimś dzieckiem? nie na tym to polega... chrzest jest w kościele i nigdzie nie jest zapisane, że chrzestny ma ciągle odwiedzać dziecko, zajmować się nim i kupować prezenty lub dawać kasę... przecież jak ktoś prosi na chrzestnego to wiadomo, że się nie odmawia, ale teraz rodzice mają jakieś chore wymagania od chrzestnych... sama jestem w ciąży i na chrzestnych bierzemy ludzi z rodziny, aby ochrzcić dziecko a nie aby znaleźć kogoś kto będzie udawał wieczne zainteresowanie i kupował drogie prezenty... przecież jak ktoś ma własne dziecko to nie będzie jeszcze ciągle myślał i interesował się czyimś, od tego są rodzice...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to to juz bywaaa
wiecie jak ja miałam...to mi sie dopiero teraz gały otworzyły kuzynka ma 3 dzieci z czego dla dwójki jestem chrzestną aale prawda jest taka ze zawsze prezenty kupowałam dla całej trójki-bomi jakos głupio było świeta zajaczki urodziny teraz dzieci juz ma duze a teraz jest chrzestną dla mojego dziecka (4 lat) --myslicie ze przychodzi :D az żal normalnie a ja taka głupia byłam i latałam jak kot z pecherzem do 3 jej dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeee przesadzasz
ja mam 2 i jest taka sytuacja, ze starszy ma bogatych chrzestnych - nie specjalnie, po prostu tak wyszło.... a młodszy nie.... więc starszy dostaje drogie prezenty od chrzestnych, młodszy nie! Jak ja to rozwiązałam? po prostu sama kupuje starszemu skromniejsze prezenty niż młodszemu i się wyrównuje! Moim zdaniem to nie ważne od kogo dziecko co dostało - liczy się pamięć bardziej i intencje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do polaroid
trzeba było przed poproszeniem chrzestnych powiedziec im jakie masz wymagania co do ich roli ciekawe czy by sie wtedy zgodzili chrzestni są tak naprawde potrzebni przy chrzcie, mikołajkach urodzinach(w zasadzie do 18-tki) komuni i ewentualnie slubie i to wszystko, jak beda chcieli to sie odezwa jak nie teraz to moze w przyszlosci ale do dziecka moze nie czuja sie pewni w towarzystwie dzieci wiec moze jak beda starsze to wtedy znajda jakis minimalny wspólny jezyk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też głupio wybrałam
niby rodzina, bo siostra męża ( z niej akurat jestem bardzo zadowolona) a chrzestny to kuzyn męża - no i tu problem, bo on mieszka na drugim kńcu kraju. Na chrzciny i roczek to był, fajnie bo wszyscy się lubimy. Siostra męża się też ucieszyła, bo pasowało jej być w parze z tym kuzynem. Ale teraz ona jest tylko na miejscu, a chrzestnego nie ma. Nie zadzwoni, ani nic. Na 2 urodziny posłał smsa z życzeniami. Mógłby chociaż pocztówkę kolorową ładną, to bym dziecku powiedziała że od wujka, a tu lipa :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ljiopk
Juz nie przesadzaj, kazdy ma swoje sprawy. Ja tez w zyciu moze jeden prezent od chrzesnych dostalam i zyje. Sama mam jednego chrzesniaka i daje mu prezenty, ale sie nie widuje, bo nie mieszkam w Europie, a dzwonie od czasu do czasu, a jego rodzice zawsze mi mowia, ze za duzo dalam mu na pezent i nie sa tacy roszczeniowi jak ty. Od wychowania sa rodzice, zreszta dzis kazdy miga sie jak moze, zeby tylko nie byc chrzestnym zwlaszcza u takich ludzi jak ty, co tylko wymagaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
. a ja jestem "MAMUSIĄ CHRZESTNĄ" dla dwójki szkrabów i uważam, że to jest obowiązek! przecież po co bierze się chrzestnych? po to, by potrzymali dziecko w kościele??? przecież po to można wziąść pierwszą- lepszą osobę z ulicy! po raz pierwszy Chrzestną zostałam w wieku 18 lat, i mimo, że nie miałam wtedy wielu pieniędzy zawsze kupowałam Maluchowi jakieś drobiazki- klocki, ubranko, słodycz... Zabierałam na spacerki, do zoo... Drugi Szkrab urodził się rok temu- i niestety mieszka z rodzicami za granicą- ale cały zcas jesteśmy "w kontakcie" dzwonie, pisze, pytam o niego:) czasem wysyłam paczuszkę... Kochana, może nie wiem - sama jakoś podziałaj, mi czasem rodzice dzieci wysyłają MMS- np. teraz dzieciaki w czapeczkach Mikołaja! może też wyślij takie zdjęcie? albo sama np. namów dzieciaki, żeby narysowały rysunki dla chrzestnych, powkładaj w koperty i powysyłaj! wiesz jakie to miłe? też zadbaj o ten kontakt, bo maluchy są za małe;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja86sia
@chance-- a sama masz dzieci i rodzinę? bo wydaje mi się, że osoba młoda (tak jak napisałaś, że miałaś 18 lat jak zostałaś chrzestną) to ma czas, nie ma poważniejszych wydatków jeśli nie ma własnych dzieci to dba o chrześniaki :) ale rzadko się zdarza aby osoba mająca rodzinę, własne dzieci, pracę i dom miała czas i w ogóle myślała o tym, żeby ciągle dbać jeszcze o cudze dzieci... i wydaje mi się też, że rodzice nie powinni tego wymagać, bo najczęściej wymagają ale sami od siebie nie dają (np będąc także chrzestnymi innych dzieci) Ja od chrzestnych na pewno nie będę wymagała nieustannej uwagi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też mam 3 dzieci
i 6 chrzestnych. Wszyscy z rodziny. Część to młodziutkie osoby, a część już dzieciata. Nikt nie dzwoni specjalnie pytać jak dzieci. Widujemy się na spotkaniach rodzinnych. Kiedy jakiś chrzestny lub chrzestna przychodzą do nas np z okazji mikołajek to przynoszą prezent dla wszystkich dzieci. Dostali po paczce kredek, ale cala trójka, od chrzestnej środkowego dziecka. Chrzestna najstarszego kupiła piżamki. Nie są to prezenty za 200 zl za sztukę tylko drobiazgi raczej ale dostają tego sztuk 6 i żadne nie jest pokrzywdzone. My chrzestnym i im dzieciom też kupujemy jakieś drobne upominki bo też ich mamy sporo do obdarowania. Myślę ze to rozsądne. Chrzestni jednego dziecka kupili dla całej trójki w tym roku bardzo drogie prezenty i powiem szczerze ze czuję się nie komfortowo bo mnie nie stać żeby ich dziecku kupić równie drogi prezent. Dostanie taki jak zawsze symboliczny, ale myślę ze nie będa się czuli urażeni. Jak zwróciłam uwagę że chyba przesadzili to powiedzieli ze chcieli to kupili bo im się podobało. Myślę, ze z prezentami zawsze jest niezręcznie. Najlepiej nie myśleć za dużo tylko dawać spontanicznie i od serca i cieszyć sie ze wszystkiego co się dostanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliwka!!!@@@@
hmmmm......... my z mężem jesteśmy chrzestnymi u 4 dzieci. swoich narazie nie mamy. Ale ta 4 to spory wydatek tym bardziej ze maja juz 5, 6 , 7 lat a najmłodsze dopiero 6 miesiecy ale te starsze maja juz okreslone zainteresowania , a i bagaż zabawek jaki posiadaja jest olbrzmi na te 4 prezenty wydalismy 409 zł. i są to fajne prezenty i z dobrych firm. dla jednych moze to byc duzo dla drugich mało. kupiłam, ale nie ukrywam ze czasami chwilami czuje sie juz hmm zdegustowana tym wiecznym kupowaniem. 3 chrzesniaków jest z mojej rodziny i tu bywamy i widujemy sie z nimi i ich rodzicami srednio raz - dwa w miesiacu. Natomiast czwarty chrzesniak to jest ze strony męża. Było by wszytsko Ok bo dziecko fajne ma 5 lat , ale .... matka dziecka to szwagierka męża i jest straszną zołzą. Nie odwiedzamy ich wcale juz od 2 lat. widzimy sie tylko i wyłącznie na świętach i innych uroczystościach rodzinnych u męza rodziców. I kiedyś ta zołza powiedziała widzisz synku... wujek cie nie odwiedza co to za chrzestny przyszedłby sie z toba pobawił. i wtedy ja nie wytrzymalam powiedziałam tak: Nalezy pamietac droga Jolu ze to Wy jako rodzice prosiliscie XX na chrzestnego waszego dziecka , aby uczestniczył w sakramencie , a nie on sam sie nie prosił. Wiec jak mozecie dzis stawiac jakies smieszne żądania i wskazaywać na brak wychowawnia mego męza, po drugie XX podpisywał na zakrystii akt chrztu , ale chyba nie było tam klauzulii , że bedzie co druga niedziele i kazde swieto dziecko odwiedzał z zabawką., po trzecie dziecko to jest takie ze nie bawi sie z nikim, ma swoje zainteresowania i nie lubi jak mu sie przeszkadza , a po czwarte jak WY chodzicie do Gabrieli czy Tymoteusza to nie po to by odiwiedzac chrzesniaków , lecz po to by wypic kawę lub %%%%% z nimi. zołza sie zamknęła i od tamtej pory a bedzie juz rok. odzywamy sie wyłącznie słuzbowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×