Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dolkasuit

NIE WIEM CO MAM ZROBIC, GDZIE MOGĘ IŚC??? WEJDŹCIE

Polecane posty

Słuchaj a z drugiej strony, może jest szansa na jakieś naprawienie, załagodzenie sytuacji z Twoją rodziną? Może właśnie święta będą dobrą okazją?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aggie- jeśli sytuacja tak wygląda od zawsze to święta nic a nic nie zmienią. To takie gadanie, że święta jednoczą ale to gówno prawda. Jeśli rodzina jest toksyczna i w głębi duszy się nie znosi, to święta będą sztuczne i wymuszone i nie będzie żadnej "magii". Przynajmniej wiem jak to w moim rodzinnym domu było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Łatwo mówic. po prostu sobie nie wyobrażam.. to już czwarta wigilia odkąd jesteśmy razem .. a 3 lata ponad razem.. poznalismy sie w list 2008 od tamtej pory jakos nie jadam wigilii z nimi a wczesniej to sie zmuszałam ... nie wiem naprawdę co zrobię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdybyś mogła się jakoś dowiedzieć czy w Twojej okolicy (albo dalej) jest jeszcze jakas samotna osoba, mogłybyście jakoś razem spędzić wigilie. To mogłaby być jakaś starsza pani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miiania
Niestety nie wiem co można Ci doradzić. W ciągu tych dwóch dni do 24 niewiele można zmienić. Może pójdź do kościoła, może przy parafii jest jakaś wigilia dla ludzi samotnych, chorych czy bezdomnych? tylko czy będziesz w ogóle czuła się tam dobrze? pewnie nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miiania
A może w okolicy wiesz, że jest jakaś ciepła rodzinka, wiesz, że są pozytywni, życzliwi, nie odwracają się od innych. Może po prostu zapukaj do takiego domu.. chociaż nie wiem czy bym się odważyła sama. Ale powiem Ci, że u mnie na Wigilii raz była taka kobieta, wcale nie bezdomna, dobrze ubrana, nie biedna, ale samotna, uciekła od męża, który jej nie szanował i powiedziała nam, że ta wigilia była najcieplejszą i najwspanialsza jaką miała w życiu mimo, że wśród obcych, ale trzeba mieć w sobie odwagę by pójść do obcych ludzi. My ją przyjęliśmy bardzo ciepło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozmawiałam z nim teraz na ten temat .. i co i nic nowego ... znowu sie pokłócilismy ,juz nie będę więcej dzwonic.. ja do niego mówie , a on ALE TAK BY BYŁO DOBRZE JAKBYS Z NIMI POSZŁA POGADAC ale on nie rozumie, ze chodzilismy do psychologów, na terapie i to gówno dało!!! u mnie na wiosce nie organizuje sie takich wigilii przy kościele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz jakieś swoje pieniądze? Kup sobie dobre rzeczy do jedzenia i zrób sobie we własnym pokoju taką małą wigilię dla siebie. Myśl o pozytywnych rzeczach, pomódl się, włącz sobie cicho kolędy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie w pokoju ? to chyba bym się zaryczała na śmierc w tym pustkowiu i jakbym słuchala tych smiechów z dołu i że niby tak super ohyda zauwazyłam, ze matka robi wszystko abym nie chciala z nimi jesc , drze sie, wyzywa a potem w domu obgaduje, ze z nimi nie jadłam i taka mam potem opinie w rodzinie hah, ale moze w ten dzien chociaz jedzenie nie będzie schowane 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prowo....
GDYBYM CIE ZNAŁA TO PEWNIE TEŻ BYM CIE ZAPROSIŁA DO SIEBIE...BO NIE MOGE PATRZEC NA CIERPIENIE INNYCH...NIE WIEM MOŻE TAK JAK CI JUZ KTOŚ TU DORADZIŁ,SPRÓBUJ SPEDZIĆ WIGILIĘ Z OSOBAMI TAK SAMO SAMOTNYMI JAK TY,NAPEWNO SĄ ORGANIZACJE KTÓRE POMAGAJĄ TAKIM OSOBOM,JUZ LEPSZE TO JAK SIEDZENIE Z TYRANAMI PRZY JEDNYM STOLE LUB SIEDZENIE W SAMOTNOŚCI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miiania
I naprawdę zbierz się w sobie i wyjedź gdzieś, zacznij żyć na własny rachunek, wyprowadź się, bo tak długo się nie da... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miiania
gdzie mieszkasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kgyfkyfyfy
AUtorko z tego co piszesz jesteście bardzo młodzi. Chłopcy w tym wieku wstydza się trochę dziewczyn, a już na bank wstydza się ich przy swoich rodzicach. Jak on ma 16-17 lat toż to dzieciak dla swoich rodziców a dla ciebie partner. on przy rodzicach czułby się bardzo skrępowany i głupio by mu było. Ja tam go rozumiem. nie wymagaj od niego aby stawiał na głowie wigilię i święta swojej rodziny. doskonale rozumiem Twoją sytuacje rodzinną bo u mnie było bardzo podobnie. Jak będziesz starsza to pożałujesz tych wszystkich buntów i nienawiści, ale będzie już za późno na cokolwiek. Wiem, ze tak bedzie, bo sama to przezyłam. Nie namawiam CIę jednak na pogodzenie się, bo wiem, ze czasem to jest niemożliwe, ale wiem też że po latach będziesz gorzko płakać, ze tak ułożyłas swoje relacje z mamą (pamiętaj, ze jest to jedyna osoba na świecie, któa Cię kocha bezwarunkowo i która oddałaby za ciebie życie, chociaż na co dzień tego nie odczuwasz)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdtrfhdrthrtdhtd
autorko szcezrze mnie denerwujesz. ile masz lat?? ile ma lat twoj chlopak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorka pisała że ma 20 lat więc chłopak pewnie też porównywalnie. niemniej jednak faktycznie bardzo młody jeszcze i może mieć pstro w głowie. (co jest zrozumiałe w sumie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja prosze Cie autorko zebys opisala dokladniej te problemy z rodzina tzn - o co sie klociliscie, dlaczego ich tak nie lubisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
on ma 22lata. nie wstydzi sie mnie przed rodziną, bo przeciez siłą rzeczy bywałam u niego, znam się z jego rodzicami .. ale nie lubię tam chodzic, zawsze obawiam sie jakichś trudnych pytan, bo sporo ich zadają i w ogóle.. to nie ma nic wspólnego z tym, ze on sie czuje skrępowany jakby mial mnie zaprosic.. sęk w tym, ze to oni mnie nie zaprosili a ja nie bede z buciorami tam szła i słuchała ich jak mówią a po co, a czemu nie w domu itd, nie chce i już.. pomarańczo - denewuje Cie a czym konkretnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezsilna ..w swoim domu
inka-tam widać jest taki sposób komunikacji. Moja matka całe życie mną pomiatała; nią pomiatała jej rodzina (tyle, że u niej to było raczej ignorowanie, bo z tego co wiem, nic nie mówiła , żeby ktoś ją wyzywał o d k...w w domu rodzinnym). Potem matką pomiatał ojciec (równocześnie mówiąc jej żeby nie lżyła dzieci a sam ją nazywał k... i dziw.... ) Tak widać ci ludzie komunikują się w rodzinie możliwe, że wcześniejsze pokolenia stosowały taki sposób komunikacji i radzenia sobie ze złością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niektorzy po prostu uwazaja ze to swieta rodzinne ..a niestety nie dla kazdego dziewczyna syna to juz rodzina.. nie bierz tego do siebie, jego rodzice po prostu juz tak maja. a on widocznie w tych sprawach nie ma nic do powiedzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miiania
wiec gdyby facet mial rozum to by pogadal z rodzicami, uprzedzil, ze bedziesz i poprosil by o nic nie pytali. Przeciez da sie to zrobic, a on nawet nie wpadl na pomysl by moc spedzic z Toba te swieta, widac nawet przez mysl mu to nie przeszlo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale po co rozgrzebywac czemu tak jest ..??? już co nie co napisałam to złożona sprawa... wynika to tego m. in, że moja matka sama miała 6 rodzenstwa, a jest najstarsza (42lata) i musiala sie nimi opiekowac jak byli mali i nie miała swojego zycia tylko opiekowac sie i pracowac w polu, jej matka a moja babka w ogóle z nią podobno nie rozmiwała, nic.. i wydaje mi sie, ze taki miala wzór moja matka.. bo nigdy w zyciu nie rozmawialam z nia.. jedyna rozmowa to jak dostalalam 1szego okresu i musiałam jej o tym powiedziec, to i tak potem mnie wyśmiala do ojca a ja się rozpłakałam i więcej z nią nie rozmiawiałam... wysmiala zle słowo, powiedziala w smiejacy sie sposob, a ja dziecko wtedy jeszcze przeżyłam to pamietam .. nie mam kontaktu z nia, to jest tak, ze od jakichś 3,4 lat nie gadamy ze sobą.. na tydzien to moze podczas awantury czy kłótni .. nigdy nic POZA. NIGDY . dzis np jeszcze nie bylo zadnej wymiany zdan, z ojcem podobnie. . . . więc tak juz przywykłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w takim razie propnuje autorce zebyb zaczela ignorowac rodzicow.. matka zacznie ja wyzywac.. niech nie reaguje, moze im sie znudzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miiania
Nie musieliby jej zapraszac jako rodzine, przeciez zawsze jest miejsce dla niespodziewanego goscia. Nie musieliby od razu brac ja za synowa, a po prostu podzielic sie cieplem i szczesciem. Chociaz na kilka chwil umilic dziewczynie zycie. To nic takiego. I chlopak powinien to dla niej zrobic to przeciez tak niewiele

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a to, że moja matka nie miala kontaktu ze swoja matka to wiem od mojej kuzynki... córki mojej matki siostry... bo jest niewiele młodsza od mojej matki i mówiła ta ciotka, ze babka taka byla, ze nie gadała z nimi tylko do pola i do nauki .. z tym, ze ta ciotka rozmiawia własnie z moja kuzynka, bo uwaza, ze nie chce dla niej tego samego co mialy od swojej matki ... ale moja matka ciagle mnie przyrównuje do tej kuzynki jaka to ona nie wspaniała.. a ta kkuzynka do mnie obgaduje moja matke jak np cudem sie juz spotkamy, ale to przeciez ja jeste najgorsza :O kuzynce zrobili 18stkę rodzice, cala rodzina przyszla, uzbierala ponad 3 tys, zrobila prawko, dolozyla do auta... mi nie robili zadnej imprezy, nikt mi zyczen nie zlozył na 18atke, ale smiac to sie smieja, ze nie mam prawka i auta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prowo....
RACJA..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze to przykre :( nie wyobrazam sobie takiej sytuacji.. a wiesz w jakiej sytuacji sie urodzilas? moze akurat mieli ciezka sytuacje finansowa, moze nie planowali dziecka.. moze matka ma podswiadomie zal do Ciebie ze przyszlas na swiat akurat wtedy a wtedy.. nie wiem co o tym myslec. masz w pozlizu siebie jakies miasto wieksze? daj ogloszenie ze szukasz pokoju (np w zamian za opieke nad starsza osoba albo dzieckiem). szukaj pracy.. wiem ze to akurat graniczy z cudem ale.. wysylaj cv wszedzie. a co do swiat.. masz takie opcje: 1. powiedz swojemu chlopakowi ze bedziesz siedziec i ryczec, zapytaj czy nie moglby powiedziec swoim rodzicom jaka jest sytuacja i zebys mogla wpasc posiedziec z nimi (moj chlopak np przychpdzi do nas w tym rolku bo jego rodzina wyjechala i bylby sam). 2. wez sobie jakies jedzonko do pokoju, wejdz na kafe,ktos na pewno tu bedzie, i jakos przetrwaj ten wieczor 3. moze jakas przyjaciolka? dalsza rodzina?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezsilna ..w swoim domu
wpadniesz w depresję i taki będzie efekt. Przerabiałam to łącznie z facetem cipą, co to leciał na mnie, bo się z niego niego na wsi śmieli, że ma 30lat i że jest stary kawaler. U mnie też nie było rozmowy, była bieda (ojciec szastał pieniędzmi a my nie mieliśmy co jeść), matka wylądowała w psychiatryku (ćpała jakieś świństwo na odchudzanie i policja zgarnęła ją z ulicy, bo majaczyła).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×