Za młodu to tylko szaleć!

Też tak myślicie? nie martwic sie o miłostki, związki itd.. bedąc na studiach nalezy sie tylko bawic i imprezowac bez konsekwencji?

nie chodzi mi tylko o seks

Nie ma czegoś takiego jak "imprezowanie bez konsekwencji". Każde Twoje działanie ma jakieś konsekwencje ...

mówiąc o konsekwencjach, mam na mysli ciągle zadręczanie sie, czy to co robie moze jest zle.. moze nie powinnam, a moze lepiej n ie probowac.. a tak to mozna sie rozluznic troche i szalec :)

moim zdaniem jak ktoś ma takie potrzeby to powinien się faktycznie wyszaleć, żeby później mając lat 30 kilka nie zaniedbywać swoich dzieci, albo obowiązków, bo "jeszcze się nie wyszalałem/łam" i musze to robic TERAZ (niektórzy tak mają). ja np. nie mam i nigdy nie miałam potrzeby szalania na imprezach... wolę iść i pogadać przy jakims dobrym napoju w barze/pub'ie.

Ja też lubię imprezy. Pytanie tylko jak poszaleć z głową, żeby nie obudzić się rano w nieznanym pokoju z nieznanymi 3 facetami :) No i pamiętaj o nawykach. Jak przez całe studia 2 x w tyg chodzisz na imprezy i ostro pijesz, to możesz wpaść w alkoholizm.

słyszałam teorię, że w alkoholizm się wpada, jak się pije 4 dni pod rząd, do zalania.. także 3 dni % i jeden przerwy jak coś :D.. nie no, nie chodzi mi o ciągłe ostre imprezy, ale żeby wychozić, do ludzi! zapoznawac sie! probować nowości!

a o tych 3 facetach, to lepiej ty mi powiedz.. jak was nie prowokowac w ten sposob, bo to głownie wasze sprawki, jesli dziewczyna sie budzi rano nieswiadoma z facetem u boku ;> :D