zdolowaly mnie te swieta

sped rodzinny, wszystkie ciotki, kuzynki z dziecmi itd. ja jestem osoba niezalezna, majaca inne priorytety niz zostanie mama. czulam sie jak wyrzutek jakis, jak nieudacznik zyciowy ktoremu nalezy wspolczuc. to kwilenie nad dzieciaczkami ochy achy, chwalenie sie na kazde mozliwe (rodzinne tematy). ten sie ozenil, tamtemu potomstwa przybylo, ten sie przeprowadzil, wymienil auto. a ja , oferma jedna, nie dorobilam sie nawet wlasnego mieszkania:/