I niech mi ktoś powie, że żąycie nie płata figli.

Jestem ładnych pare lat z facetem. Burzliwy bardzo jest nasz związek, ale dobrze nam ze sobą ( przynajmniej myślałam, że poza nim świata nie ma). Jakieś dwa miesiące temu byłam w salonie usługowym (nie powiem jaka branża, ale to coś zupełnie normalnego :) ) i poznałam kurcze.... takiego faceta, jakiego nie widziałam jeszcze. Nie chodzi tylko o urodę, ale o styl bycia i to coś.... to coś... cholera... też się na mnie spoglądał... Mimo, że ja nic nie chciałam i nie sądzę, bym mogła coś zrobić, to jest to ode mnie silniejsze i co ja mam zrobić niby????????? Gdybym miała na to wpływ.... ale nie mam... poradźcie coś

Czy ktoś też tak miał???????????????????????????????????????????????? w temacie miało być życie :)

"takiego faceta, jakiego nie widziałam jeszcze. Nie chodzi tylko o urodę, ale o styl bycia i to coś" z tego, co napisalas, to go tylko widzialas, nei zamienilas slowa i juz tyle o nim wiesz?? nie zachowuj sie jak nastolatka:P

No właśnie związek polega min na tym, że nie odchodzisz do pierwszego lepszego, który Ci się spodoba. Co Ty myślisz, że ludziom sparowanym już więcej nikt się nie podoba, że nie dostrzegają innych ludzi? Sama sobie odpowiedz co jest nie tak w Twoim związku, że po jednym przypadkowym spotkaniu masz już taki dylemat.

tak na prawdę to nie wiem o co ci chodzi

ze powinnas teraz odejsc od partnera i ie wiazac sie z nikim, poki nie dojrzejesz psychicznie i emocjonalnie, a czas ten poswiecic m.in. na rozmyslaniach czego chcesz os mezczyzn i jak Twoim zdaniem powinien wygladac zwiazek. Co bedzie sie dzialo jak pojawia sie problemy