Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie życzę nikomu

miłość odebrała mi siłę

Polecane posty

Gość nie życzę nikomu

miałam jej bardzo dużo i czułam, że wszystkiemu podołam, i tak było. Teraz czuję, że straciłam tę część siebie, a sił coraz mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w takim razie
to nie miłość. Coś ( jakieś uczucie) nazywasz miłością. Miłość jest siłą napędową do zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zelowka
Zgadzam się, to nie miłość. Poszukaj sobie książki pt. Kobiety, które kochają za bardzo Robin Norwood.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam tak samo...
Mam to samo, jestem z facetem 3 lata i nie poznaję własnej osoby. Przedtem byłam uśmiechnięta, przebojowa, czułam, że wszystko mogę a teraz mam wrażenie, że jestem w jakiejś matni, z której nie mogę wyjść:(. Normalnie depresja, nie mam chęci do życia i co najgorsze myślę o swoim facecie częściej niż o własnych potrzebach, marzeniach, pragnieniach. Normalnie jak próbuję sobie wyobrazić przyszlość to widzę mur, ścianę. Święta miała spieprzone, bo spędzaliśmy je osobno.Facet zaprosił mnie na ten czas do siebie a ja się ZMUSIŁAM, aby być bez niego w ten czas, tylko z moją rodziną i chodziłam jak struta:/. Ręce opadają.On mnie na siłę nigdzie trzyma, do niczego nie zmusza, daje dużo swobody a czuję się jakbym była uwiązana na niewidzialnym sznurku.Jak idę na imprezę bez niego to nie umiem się bawić, masakra jakaś. Jak z tego wyjść??? Ograniczyłam nasze spotkania do 2 w tygodniu, mówię, może wrzucę na luz, ale nic z tego. Jego nie zamęczam swoimi myślami, nie wiszę na nim, sama walczę ze sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie życzę nikomu
tak, depresja, mam tak samo, przynajmniej jesteście razem i można powiedzieć, że jakieś uzasadnienie tego stanu jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam tak samo...
Od kiedy jestem w związku to tak jakby ktoś mi podciął skrzydła.Stoję w miejscu z rozwojem osobistym. W styczniu mam umówioną wizytę u psychiatry, może faktycznie to depresja. Znajomi zaczęli się o mnie martwić, rodzice też. Pora coś z tym zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam tak samo...
nie życzę nikomu, a jak jest u Ciebie? Jesteś ze swoim ukochanym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie życzę nikomu
nie jestem, to już minęło, tylko ja jestem kimś innym niż zanim go poznałam, to zabrało moją siłę, której nigdy mi nie brakowało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie życzę nikomu
ale ciekawi mnie co zdiagnozuje u Ciebie lekarz, może tez powinnam się wybrać. Dziś właśnie o tym myślałam, że przyszłość to dla mnie mur, ściana, nie widzę w ogóle tych lat przede mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjj
Widocznie wypaliłaś się przy nim...są takie osoby, które odbierają człowiekowi wszystko co ma w środku...i pozostawiają pustym. Musisz znowu zacząć żyć, widocznie to depresja a takową trzeba leczyć. Ja się idę leczyć, bo nie chcę zostać pusta.A już nie wiele mi brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjj
Ja też nie widzę nic przed sobą.W zasadzie pomimo tego, że mam 26 lat to czuję się jak styrana życiem 80-latka. Nie mam myśli samobójczych, ale często myślę o śmierci.I co mnie zawsze zaskakuje, myślę o śmierci jak o czymś pozytywnym, że wreszcie się to wszystko skończy, że będę mieć spokój. Sama nic sobie bym nie zrobiła, ale cóż...mam takie myśli jak mam. Mam nadzieję, ze ten psychiatra coś pomoże..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie życzę nikomu
"są takie osoby, które odbierają człowiekowi wszystko co ma w środku...i pozostawiają pustym" chyba tak sie stało i przeraża mnie to, zawsze miałam tendecje do zadręczania się ale mimo wszystko miałam zawsze wiele planów, czułam, że nic mnie nie złamie, że mam niezachwianą wiarę w siebie.... minęło, wszystko się skonczyło, czuję,że nic mnie nie czeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie życzę nikomu
"często myślę o śmierci.I co mnie zawsze zaskakuje, myślę o śmierci jak o czymś pozytywnym, że wreszcie się to wszystko skończy, że będę mieć spokój." tak, dokładnie tak samo też myślę... to nie jest normalne... nei mamy 80 lat by czekać na śmierć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Parampapam:(:(
..A mnie dodała sił. Nie wiem jak to się stało ale odkąd jestem kochaną świat i ludzie wokół jacys inni, milsi..a l b o miłość to różowe okulary może?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie życzę nikomu
Parampapam:(:( tak było a potem się skończyło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjj
No nie mamy 80 lat, by czekać na śmierć...teraz właśnie powinnyśmy kochać życie, iść do przodu, odnosić sukcesy małe i duże, bawić się itd. Ja czuję się po prostu rozczarowana ludzmi i życiem.Mam takie wrazenie, że już nic nie jest mnie w stanie zaskoczyć.Tak jakbym w przyspieszonym tempie przeżyła swoje życie. Znajomi przychodzą do mnie po porady i mówią, ze ja to znam życie a nawet raz przyjaciel mi powiedział, ze jestem mądra jak stary Chińczyk:D. Co z tego, ja nie chcę wiedzieć tych wszystkich rzeczy w moim wieku, wolałabym być nieświadoma i żyć sobie w naiwnym przekonaniu, ze wszystko będzie dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Parampapam:(:(
jednym sie konczy innym zaczyna, ale to nie powod do tragedii..w wieku takim jaki Ty masz wszystko mozna zaczynac wciaz od nowa:)..i to jest ciekawsze niz pospolita stabilnosc..z czasem staje sie nudna i nie do zniesienie..pomysl o tym i ciesz sie ze jest wlasnie tak..z tą niby miloscią..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjj
Dam znać jak będę po wizycie u psychiatry.Chodziłam do psychologa, ale ta Pani słaba była.Nie potrafiła ze mną rozmawiać.Ja się produkowałam a ona kiwała głową.Wygadać to ja się mogę mojej przyjaciólce i to za darmo:P. Pewnie psychiatra mi prochy da.Nie lubię się faszerować, ale jak ma mi pomóc to wezmę wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Parampapam:(:(
PROCHY????..nie no wez nie żartuj!..psa sobie kup a najlepiej dwa:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie życzę nikomu
jjjjjjjjjjjjjjj ale długo trwa ten stan? może po prostu trzeba przeczekać? ja czekam, aż minie, boję się że prochy mnie otumanią lub zmienią osobowość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×