Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Czarna brożka_

Przegrałam swoje życie :(

Polecane posty

Gość Czarna brożka_

Mam niecałe 24 lata i mam wrażenie, że już nic dobrego mnie nie spotka. Jestem kompletnie do niczego - nieśmiała, tchórzliwa, nadwrażliwa, uciekam od problemów zamiast z nimi walczyć... Nic mi nie wychodzi, jestem taka mało życiowa, niezaradna. Już dwa razy próbowałam sił na studiach i oczywiście żadnego z tych kierunków nie skończyłam (w sumie ten jeden jeszcze ciągnę - jestem na dziekance), mimo że bywały momenty, kiedy szło mi świetnie. Niestety przez problemy emocjonalne i depresję zaczęłam wszystko zawalać. Próbuję się wziąć w garść, teraz szukam pracy, ale chyba nic z tego nie będzie. Jestem mało inteligentna i gapowata, do tego kiepsko u mnie z komunikatywnością. Nie mam prawdziwych przyjaciół - ludzie tylko się ze mnie śmieją, bo jestem dobra i wrażliwa, czyli naiwna. Żałuję, że się urodziłam, bo zniszczyłam życie rodzicom i sobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minus 69 w pościeli
wszystko fajnie tylko nic nie piszesz o facecie i jego braku i to chyba jest powód :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarna brożka_
Ale tu nie ma o czym pisać. Ja jestem tak straszna, że zawsze będę samotna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minus 69 w pościeli
to się popraw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarna brożka_
Gdybyś wiedział, ile błędów popełniłam, to na pewno byś mnie skreślił i ocenił jako skończoną ofiarę losu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarna brożka_
Próbuję, ale za każdym razem wyniszczam się jeszcze bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarna brożka_
Mam tendencję do autodestrukcji - uciekam od problemów, rzucam rzecz po rzeczy... Jestem bardzo nieszczęśliwa i zagubiona w tym wszystkim - bo nikt nie powiedział mi, że jestem potrzebna, wartościowa, inteligentna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Parampapam:(:(
a ja wygrywam kazdego dnia ktory staje sie jasniejszy od poprzednich:)..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarna brożka_
Psycholodzy mówią : "uwierz w siebie". A jak ja mam to zrobić, skoro nie mam ku temu podstaw? Raz na jakiś czas są chwile, kiedy czuję się silna i zdolna, a potem następuje krach i moje poczucie wartości leci na dół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarna brożka_
To jak to robisz? Ja ciągle się poddaję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarna brożka_
Jestem kompletnie do niczego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przelot_em
zaopiekuj się jakimś bezdomnym psem albo weź ze schroniska poczujesz się komuś potrzebna pozbędziesz się poczucia osamotnienia na spacerach z psem możesz poznawać fajnych ludzi tzw. psiarów :) może uda Ci się nawet poznac jakigoś faceta do kochania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minus 69 w pościeli
wiara w siebie wypływa z niczego i może być bez powodów więc nie marudź tylko zacznij od dziś :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarna brożka_
Mam już pieska, własnie ze schroniska. Tylko zwierzaki mnie rozumieją, bo dla ludzi jestem śmieciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolińciaa
A nie pomyślałaś o terapii u psychologa? Skoro sama nie umiesz sobie pomóc - niech Ci pomoze ktoś, kto się na tym zna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarna brożka_
Powiedzcie, czy taki ktoś ma jeszcze szansę na udane życie? Czy ma szansę być docenianym, kochanym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przelot_em
Szansę masz ale musisz chcieć się zmienić. Marudzeniem niczego nie zdziałasz. Albo samodzielna praca nad sobą albo marsz do psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarna brożka_
Właśnie rozważam wizytę. Trochę póżno, bo właściwie to już po maturze powinnam tam wylądować, ale cały czas wydawało mi się, że jeszcze jakoś sobie z tym wszystkim poradzę. Teraz wiem, że to było okłamywanie siebie - z roku na rok było gorzej, a kolejne wybory okazywały się błędnym kołem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minus 69 w pościeli
ale po co Ci docenianie przez innych , skoro inni najczęściej cenią ładnie wyglądające kurwy i złodziei :) myślałaś o tym? :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarna brożka_
Czuję się przegrana. 23 lata, trudności ze studiami, pracą, życiem. Chciałabym żyć inaczej, bo to nie jest tak, że nie mam planów, ale co z tego, skoro idealni tego świata mnie skreślili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolińciaa
Nikt Cię nie skreślił, to Ty sama się skreślasz. Idź do psychologa, życie na Ciebie czeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarna brożka_
To nie w ludziach jest problem, a we mnie. Owszem, mam co niektórym za złe, że mnie oceniają, ale myślę, że to ja powoduję swoje nieszczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolińciaa
Tak, problem jest w Tobie. W Twojej głowie. Ale psycholog jest w stanie naprowadzić Twoje myslenie na właściwe tory. Daj sobie szansę i idź do psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarna brożka_
Jak to nikt? Rzuciłam jedne studia, to od razu usłyszałam, że jestem beznadziejna, że nic nie umiem itp. Potem miałam kryzys na drugich - to samo. Nigdy nie usłyszałam, że jestem zdolna i w związku mam się wziąć w garść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarna brożka_
Okey, pójdę. Tylko co zrobić z przeszłością? Jak patrzeć w twarz ludziom, którzy nie myślą o mnie inaczej, jak "tępa idiotka", "nieudacznik", "wariatka"? Ludzie ciągle się ze mnie śmieją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolińciaa
A co można powiedzieć o człowieku, który rzucił studia? Ja tez bym powiedziała, ze to jakaś beznadziejna osoba. Tylko ktos najbliższy mógłby Ci powiedzieć, ze jestes zdolna i żebyś się wzięła w garść - tak jak ja swojemu synowi ciągle gadam. Ludzie obcy nie znają Cię i oceniają suche fakty- rzuciła studia, czyli że nie szło jej. Przestań mysleć o tym co myślą o Tobie inni ludzie. Niech myślą co chcą. I jak chcą - to niech się śmieją. Skąd wiesz co oni na Twój temat myślą? To tylko Twoje wyobrażenie. Daj sobie szansę i idź do psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala---
Jestem w tym samym wieku co Ty i tez mam podobny problem . Jesli chcesz aby ludzie inaczej Cie postrzegali , poprostu naucz sie mowic - Nie . Po drugie bardzo polecam Ci ksiazke Louise L.Hay ''Mozesz uzdrowic swoje zycie '' .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarna brożka_
Ja rzuciłam studia nie dlatego, że sobie nie radziłam (wręcz przeciwnie), a dlatego, że miałam potężną fobię społeczną, która powodowała, że bałam się ludzi... Nie potrafiłam prosić ludzi o pomoc, miałam problemy z zagadywaniem itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolińciaa
Fobia społeczna - to juz poważny problem. Mam nadzieję, ze nowy rok zaczniesz na kozetce u psychologa - to raczej nieuniknione. Ale to jest wielka szansa dla Ciebie na nowe życie, na nową Ja. Życzę Ci abyś pokochała życie z wzajemnością. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×