mówi, że kocha...

Spotkałam fajnego faceta, codziennie pisał, dzwonił, spotykaliśmy się, wszytsko to była jego inicjatywa, ja rzadko nawet sięgałam po telefon żeby napisać do niego pierwsza bo mnie wyprzedzał. Po 4mcach pierwszy też powiedział, że mnie kocha. Dopiero po tym czasie poszliśmy do łóżka. A potem jakoś zaczęło się rozpadać, rzadsze smsy, spotkań prawie w ogóle... choć od tamtego czasu, kiedy zaczęło się rozpadać, minęło 5mcy, on nadal pisze z głupim ,prostym "co słychać", może nie tak często jak kiedyś ale tego kontaktu nie porzucił. Widzimy się bo mamy wspólnych znajomych, czasem nawet dostanę buziaka. Czy to możliwe, że jego "kocham" było tylko po to żeby pójść do łóżka? Jeśli tak to w takim razie po co robi to, co teraz? Nie zapomniałam o nim, nadal coś się we mnie kłębi...

Po to, żeby się nie wydało.

Toż ostatni raz spaliśmy ze sobą pół roku temu, to szmat czasu...

A może mu się seks nie spodobał?

dziwne bardzo :O 4 miesiące codziennych spotkań, wyznanie miłości tylko po to żeby włożyć penisa? moim zdaniem z innego powodu osłabł kontakt

Hm. W przeciagu tego czasu był taki epizod że chciał co nieco ale nie wyszło mu bo nie chciałam;)

A może po prostu sie zniechęcił... Sama pisze że "on pisał pierwszy" że byłaś ku niemu nie chętna ogólnie. Wierz mi żaden facet jeżeli nię będzie widział jakiegoś znaczącego zainteresowania z drugiej strony to po jakimś czasie tez zacznie olewać sprawę...Bo choćby cos do Ciebie czuł to sama zabijasz i gasisz w nim TO uczucie asertywnym zachowaniem - czy to celowym ab "podsycić" jego uczucie (zazwyczaj olewanie ma odwrotny skutek do zameirzonego - zniechęca partnera zamiast go zmotywować) Dlatego może zapytaj się nie "czemu on sie tak zachowuje" Ale Co ja takeigo mogłam zrobic że jego zachowanie sie zmieniło ??

Co do niego czujesz ? (mało na ten temat napisałaś) Jak my okazujesz uczucia?