Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość znowu maam doła :(

pytanie do mam aniołków

Polecane posty

Gość znowu maam doła :(

Od tego czasu minęło kilkanaście tygodni. Niby wszystko ok, zrobiłam parę badań, zaliczyłam parę sesji u psychologa... Jakoś pozornie się z tym pogodziłam. No ale, ostatnio, nie wiem, może przez te Święta, znowu zaczęłam się zastanawiać, jaka mogła być przyczyna. Z badań nie wyszło nic konkretnego.Ciąża obumarła ok 9tc (po zapłodnieniu) I biorę pod uwagę parę czynników ( pytałąm lekarzy,ale nie odpowiedzieli ): 1. ok 2 tyg po zapłodnieniu (wg. wieku na USG na ktorym serduszko biło) przechodziłam ropna angine, temp pare dni ok 38 st, dostałam antybiotyk, ale lekarzowi powiedziałam, że spóźnia się okres, więć przepisał mi penicyline ( na opakowaniu pisze, że można stosować w 1trym. za zgoda lekarza) - jeśli tak, to dlaczego ciąża sie rozwija jeszcze 7 tygodni? 2. ok 5 tc brałąm ślub, i w pewnym momencie zrobiło mi się słabo ( zbyt mocno zasznurowana sukienka, ale nie w tali tylko w okolicy żołądka, biustu) jeśli tak, to znów, czemu ciąża sie rozwijała. 3. Środki czystości, a właściwie opary ( sprzątałam dokładnie dom) Zaden z lekarzy nie potrafi mi wytlumaczyć czy takie same czynniki wywołuja poronienie i obumarcie płodu. ( wiem, że obumarcie płodu prędzej czy później doprowadzi do poronienia, no ale czasem jest tak, że poronienie się rozpoczyna, płód żyje i udaje się uratować ciążę). Jakieś trzy, cztery dni przed wizytą u lekarza ( który stwierdził,że ciąża się nie rozwija) bolał mnie brzuch, dosyć mocno, pachwiny - ale nie przejęłam się, bo podczas ostatniej wizyty lekarz powiedział, że bóle są normalne, i z ciąża jest ok ( teraz wiem, że ciągnący ból nie jest normalny) no i uczucie pełności tam na dole, rano, w dzień wizyty. Do południa przeszło. Lekarze stwierdzili, że nie byłam w stanie nic zrobic, nawet jakbym była w szpitalu - no ale ja wciąż mam wyrzuty sumienia, że nie poszłam na IP . Może któraś z was zna odpowiedz na moje pytania ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znowu maam doła :(
up up up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moye t
tego co było powodem obumarcia nikt ci nie powie. jedyne co mogło coś dać to badanie histopatologiczne. Miałaś robione? Bo tak to można tylko gdybać. Zresztą nawet po badaniu histopatologicznym czasem i tak nie można stwierdzić przyczyn poronienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znowu maam doła :(
Miałam. Wynik 'decidua ovi' czyli nic szczególnego... Miałam hormony, USG, cytologie, cytomegalie,różyczke, tarczycę, ob, morfologie, mocz, toxoplazmoze... już mi się pomysly koncza. Lekarz powiedział, że mogę się starać, no ale ja mam obawy, czy nie skonczy się tak samo, tym bardziej, że w sumie, albo sobie wkręcam, albo tam na dole nie jest ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też nie poznałam przyczyny, ale właściwie nie wnikałam, bo po co? Trzeba iść do przodu, takie roztrząsanie nie pomoże. W szpitalu tłumaczyli, że jeśli zarodek byłby silny, utrzymałby się mimo wszystko. Brutalne, ale prawdziwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moye t
no czasem po prostu natura tak zadziała i niestety nie ma się na to żadnego wpływu. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znowu maam doła :(
Niby się pogodziłam. Lekarz mówi, że mam probować, i przyjśc dopiero jak w ciąży będę :) i niby cieszę się, bo w sumie jest to trzeci cykl, ale mam myśli typu: co jeśli znów się nie uda. Rozumiem, że ty też jesteś po przejściach ? opiszesz swoja historie ?? jak długo ciąża trwała no i kiedy zaczeliście sie starać i po jakim czasie zaskoczyło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciąża obumarła w 12/13tygodniu. O kolejną starałam się pół roku, zaczęłam 3mies. po łyżeczkowaniu. Strach był cały czas, ale się udało i mój syn skończył tydzień temu roczek. Głowa do góry :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Minia ma rację...nie szukaj na siłę przyczyny...jesli nie było spowodowane to chorobą a "samoczynnym oczyszczeniem się organizmu" to nic na to nie poradzisz...natura.. Ja rok temu poroniłam przez cytomegalię..Odczekałam ile mi kazano..i spróbowalismy...przerażeni...po zobaczeniu kolejny raz 2 kresek jeszcze bardziej...dziś jestem w połowie 29 tc ...Wiem jak boli...jak nikt nie rozumie..jak wszystko przypomina..jak sie obwinia siebie..wiem..ale dla tego aniołka..i dla Twojego dziecka, które urodzisz kiedyś..nie rozpamiętuj..Pamietaj..ale nie rozgrzebuj.. Zapal świeczkę na grobie innego aniołka..i staraj się o dzidziusia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znowu maam doła :(
to jest silniejsze ode mnie, dziewczyny... chociaż i tak, myślę , że szybko doszłam do siebie, i jak lekarze mi mówili,' a jakby Pani sie czuła gdyby to był 8 m-c albo przy porodzie by zmarło' myślałam, że ich własnymi rękami uduszę. Teraz, stwierdziłam, że mieli racje, po części. Czasem mam takie dni... Powiedziałam sobie, że nie będę się już bawić w House'a i skoro lekarz twierdzi, że ok, to ok ( chociaż pierwszy cykl po poronieniu był bardzo dziwny, plamienia, bóle itp). Boję się wszystkiego, tego, że będę miała problemy z zajściem, tego, że znów na kontrolnym USG usłyszę, że serduszko nie bije :(. Wiem, że musi być dobrze. U mnie w rodzinie takie rzeczy się raczej nie zdarzały ( w zasadzie- nikt o tym nie mówił- po czasie dowiedziałam się, że miałabym starszego brata). Jestem niecierpliwa, już chciałabym być w ciąży, i boje się, że takie myślenie sprawi, że długo będę na te dwie kreski czekać, mimo, że za pierwszym razem zaszłam w 2 cyklu ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta z k(l)asa!!
moja droga ja tez w zeszlym roku mialam ciaze obumarłą...i to nie jest tak ze ciaza obumarła przekształci sie w poronienie....w moim przypadku musieli "poronic" mi ciaze farmakologicznie...ale do rzeczy, pamietac bedziesz,rozmyslac tez i tesknic i masz do tego pełne prawo....i bedziesz czula ogromny strach...ale powiem Ci....w pazdzierniku urodzilam cudownego synka...a zaczelam sie starac 3 miesiace po starcie....w ciaze zaszłam po kolejnych 3 miesiacach...wiec glowa i uszy do gory...pamietaj o tamtym Aniolku,czasami popłacz sobie do niego...bedzie ci lzej:))a o nowego Bobaska zacznij sie starac gdy organizm bedzie gotowy, i kiedy Ty bedziesz gotowa.......i jesli nie pozna łas przyczyny obumarcia to juz nie doszukuj sie jej....ona juz niczego nie zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znowu maam doła :-(
Też miałam wywoływane-założyli mi tabletki c... w 2 dawkach,ale NIC się nie działo:-( Też chce wierzyć,że tak musiało być,że natura sama naprawiła swój błąd... Powiedzcie mi,czy robiłyście jakieś badania po-a

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja straciłam ciążę w lipcu. Obumarcie ok 6 tygodnia, w 8 miałam zabieg. Też się zastanawiałam co zrobiłam źle itp. Ale tak naprawdę nigdy się nie dowiesz co było przyczyną. Oczywiście badanie histo-pat nic nie wykazało konkretnego. W trzecim cyklu zaszłam w kolejną ciążę. Początki były straszne, nerwy non stop. Ale z każdą wizytą jest lepiej. Choć stres mam przed każdym usg. Jestem teraz w 15 tygodniu i staram się myśleć pozytywnie. Nawet nie masz pojęcia ile kobiet przeszło to samo, bo nie jest to wydarzenia którym ktoś się "chwali". Nie można się obwiniać o to co się stało. Po stracie nie robiłam żadnych badań poza kontrolą ginekologa. Po jednym poronieniu raczej nie ma sensu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znowu maam doła :-(
Miarka-pierwsze co mnie uderzyło,po stracie to to,że tyle kobiet roni. W szpitalu lekarze mówili że w 1trym,potwierdzonych ciąż to nawet 20%. Niechciałam wierzyć. Potem się okazało,że każdy ma koleżankę,siostre,matke czy ciotkę po stracie... Może rzeczywiście wpadłam w wir tych badań i nie powinnam tyle myśleć... W sylwestra zaczną mi się dni płodne;-) teoretycznie,bo w poprzednią zaszłam 2dni przed okresem... Chciałabym zajść do kwietnia. Na początek maja miałam termin i wtedy po prostu bym uwierzyła,że moje maleństwo zmieniło sobie tylko date ur.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeźwo
A moze to brak gotowości psychicznej. Toż całą ciążę macie przejść. Dziewięć miesięcy. Potem zajmowanie się dzieckiem. Jak to możliwe skoro dywagujecie nad ewenualnym zarodkiem jakby nie wiem co się stało. U masy kobiet pierwsza ciąża się nie rozwija. To normalne. Lekarze nawet nie chcą niczego sprawdzać w piewszych tygodniach, nie traktując stanu zbyt poważnie. A tu? Histeria.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość utrata ciąży w pierwszym tryme
strze to prawie w 100% wady genetyczne albo aberracje chromosomalne inne czynniki mające wpływ na utratę ciąży na tym etapie, to również nieprawidłowa praca hormonów: tarczycy, progesteronu itp. ale jeśli te zostaną wykluczone, to najbardziej prawdopodobny jest fakt, że to właśnie pierwszy z podanych przeze mnie powodów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja również dzień po Dniu Matki zaczęłam plamić okazało się ,że ciąża obumarła.Staraliśmy się z mężem 2lata.O dziwo nie cierpiałam tak jak powinnam(to ja pocieszałam męża, on cierpiał bardziej), jestem realistką i wytłumaczyłam sobie to tak jak podpowiadał mi lekarz.Organizm samoistnie pozbywa się "wadliwego" zarodka.Coś w tym musi być ja w to wierzę i może dlatego lepiej to przeszłam.Dzisiaj jestem w 14 tygodniu ciąży.wszystko jest niby dobrze i myślałam że było, ale powiem wam szczerze ,że na początku bałam się nawet iść do toalety ze strachu ,że znowu zobaczę plamienie.Za trzy tygodnie miałabym termin i chociaż jestem w ciąży myślę o tej poprzedniej bardzo często.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autoreczkooooo
witaj ja tez poroniłam 1.5 roku temu w 8/9 tyg i też nie wiem co było przyczyną badanie histopatologiczne nic nie wykazało... ja na początku ciąży chorowałam miałam opryszczkę koło ust i tak myślę że to właśnie przez to poroniłam albo toxoplazma...zresztą nie wiem... nie ważne ważne jest teraz to że mam cudowną córeczkę któa ma 5 miesięcy pózno się staraliśmy o kolejną ciążę ponieważ nie byłam w stanie psychicznie... w końcu doszłam do siebie i udało nam się za pierwszym razem było pełno nerwów na usg chodziłam raz w miesiącu ale nie dlatego że musiałam tylko poprostu chciałam się upewnić że jest ok do lekarza leciałam aby mnie coś lekko zabolało wydałam na lekarza kupę kasy ponad 3 tysiące ie luczę już tutaj paliwa ale nie żałuje a między tymi wizytami u mojego gin jezdziłam na IP W 23 tyg zaczął mi twardnieć brzuch groził mi poród przedwczesny... I urodziłam w 39 tyg ciaży :) więc autorko nie martw się będzie dobrze... następnym razem się na pewno uda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autoreczkooooo
My nigdy nie zapomnimy i tych maleństwach nigdy ! one na zawsze pozostaną w naszych sercach Ja też czasami myślę o tamtym dzieciątku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez stracilam aniolka w 9 tc. Mialam zabieg, do dzis nie znam przyczny bo badania wyszly mi super, nie bylam chora, nic nie robilam itp. W nastepna ciaze zaszlam w 2 cyklu po zabiegu, choc lekarz kazal mi czekac minimum 3, ale nie bylam w stanie myslec ze to jeszcze tyle czasu i dlatego zaryzykowalismy. Teraz jestem w 20 tc, na poczatku zapobiegawczo bralam duphaston i odpukac jest wszystko dobrze i mam nadzieje ze do konca tak bedzie. Wiem ze jest ci trudno, ale czas leczy rany. Uwierz w siebie, nie poddawaj sie a za niedlugo znow bedziesz sie cieszyc z malego Szczescia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Mam problem... Jestem w ciąży jest to początek hmm 2 tydz od zrobienia testu juz raz poronilam we wrzesniu wiec jak dowiedzialam sie ze jestem znow w ciazy to szybko umowilam sie na wizyte u ginekologa... Gdy poszlam na usg prawie nic nie bylo widac... Lekarz zapisał mi luteine dopochwowa chciałam się zapytać czy ktoras z was byla w podobnej sytuacji bo boje sie ze ta luteina nie pomoze;((( a po drugie mam takie pytnie czy ona wplywa jakos na kobietę pod względem emocji?? bo juz ja biore wlasnie niecałe 2 tyg ale strasznie chodze nabuzowana mój partner mówi mi że ma juz dosyć mojego zachowania i tego ze nie panuje nad emocjami:( boje sie ze moj zwiazek sie rozsypie i będę sama:( moge pić jakieś herbatki albo brac cos na ukojenie nerwów?? Czasami cos zrobie a za chwilę się sama sobie dziwie dlaczego zrbiłam coś tak głupiego... Jak nie brałam tej luteiny to nie buzowało we mnie aż tak jak teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znowu maam doła :-(
Dziękuje za odpowiedzi,dziewczyny! Wasze historie dają mi nadzieję;-) musze przestać myślec i czarne scenariusze układać... Ja o ta ciążę się strasznie bałam, ciągle czytałam różne rzeczy,ślub,stres... Muszę wolniej żyć i przestać się przejmować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×