Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ikaaart

zespół aspargera u dorosłego?

Polecane posty

Kiesyd jak rozmawiałem na różne tematy z rodzicami i czułem ze mnie ten temat denrwuje to mówiłem skączcie, a oni dalej gadali, pewnym momencie wybuchałem, jechałem równo z przekleństwanmi :( nawet zdarzało sie że do mamy jechałem od najgorszej ;/ teraz już jestem o wiele bardziej opanowany, wyciszony, nie daję się prowokować, dzięki medytacjom w dużej mierze, ale z powodu medytacji mam wrażenie że koło mnie są byty, które chyba wpuściłem po przez robienie OOBE ;/ już sie tym nie zajmuję. Lekarstw żadnych nie biorę, bywały napady agresjii w stronę prowokatorów, wiem to nie tędy droga, ale już nie umiałem wytrzymać nerwowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Enfant Terrible Rolusiakrak wiem ze to nie są żarty :( do tego sny mnie dręczą, na dodatek sny sie sprawdzaja te złe sny :( mam tez taki "dar" że znam swoją przyszłość i ona jest koszmarna :( tak samo koszmarna jak od lat moje życie jest koszmarne :( w realnym się nigdy nie żaliłem, tutaj czasami czuję taką potrzebę. Chcę być optymistą, ale jak bywa że jestem przez kilka dni w miarę wesoły, nie myślę o problemach, to potem znów same przychodzą takie myśli wstrętne, problemy znowu się zaczynają, tak w kółko :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
acha ,no jak w mailu to rocznik ,to witaj równolatku :D ja nigdy nie piłam ani nie ćpałam a i tak mam nazwijmy to ironicznie "aspargera"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WyplutyPsychicznie Enfant Terrible narazie nie mogę pójść do lekarza A może napisac dlaczego ? Jestem po prostu ciekawa co stoi Ci na przeszkodzie w szukaniu pomocy dla siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam podobny charakter
a nie pochodze z rodziny patologicznej, wrecz odwrotnie - jestem jedynaczką - rodzice wykształceni i dobrze zarabiający.... zawsze mieli fioła na moim punkcie... ..mnie jest z tym dobrze, nie postrzegam tego jako choroby.... raczej jako charakter, tak jestem i koniec. ...jako dziecko byłam wybitnie zdolna, zdolności do matmy i fizy - wygrywałam wszystkie olimpiady jak leciało, za to problemy zawsze miałam problemy z ortografią.... za to mam rewelacyjna pamięć raz coś przeczytam i mogę powtórzyć słowo w słowo nawet po latach... obecnie zajmuje się branża IT i potrafię spędzić przy kompie kilkadziesiąt godzin bez przerwy- mąż śmieje się że się "zawieszam"... dobrze radzę sobie też na giełdzie, forexie za to godzinami potrafię analizować wykresy i sprawia mi to dziką przyjemność... ...nigdy nie miałam przyjaciół, nie są mi potrzebni do niczego.... obecnie prowadzę biznes internetowy - zarabiam a nie muszę nikogo oglądać poza dziećmi i mężem i mnie to pasuje. ...kompletnie nie potrafię odnaleźć się w relacjach z ludźmi, nie jestem jakaś wulgarna, ale na pewno nietaktowna nie raz, bo po prostu nie pamiętam co kogo boli i nie obchodzą mnie sprawy innych - więc potrafię dowalić że np coś jest paskudne - a w towarzystwie siedzi osoba która to ma.....dlatego chyba nie jestem lubiana.... do tego nie pamiętam twarzy kompletnie, nigdy nikomu nie mówię przez to dzień dobry... więc sasiedzi uważają, że jestem wyniosła i uważam się za nie wiadomo kogo... ....też nie jestem do nikogo przywiązana, nawet na pogrzebie ojca ni potrafiłam się rozpłakać - cała rodzina było oburzona pamiętam, kocham męża i dzieci, ale mogłabym tez bez nich żyć- zawsze jak się kłócimy to mówię że rzucę to wszystko w cholerę i zostawię go z dziećmi - i nie żartuję- mogłabym to zrobić bez trudu.... podchodzę do ludzi tak -że jak sa to ok jak nie ma też ok - nigdy za nikim nie tęskniłam, nawet za dziećmi, choć sa świetne.... ciężko przez gardło przechodzi mi słowo kocham... nawet do dzieci mówię że je lubię, a nie kocham... Podsumowując, nie sadze żeby dało się z tym coś zrobić, nie raz próbowałam wczuwac się w czyjąś sytuacje być miła ... nawet zapisywałam sobie info o ludziach, zeby wiedzieć o co zapytać przy spotkaniu - ale tak się nie da - to wychodzi sztucznie i tyle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rolusiakrak witaj równolatko :) bardzo współczuję :( straszna choroba :( Enfant Terrible to zbyt skomplikowane, nie mogę narazie iść niestety :( ale postaram sie, wiem ze muszę w końcu kiedyś do psychiatry iść :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam podobny charakter. Tęsknię za ludźmi :( za małolata miałem na wszystko i wszystkich wywalone, a teraz się martwię o siebie i innych, myśli mam złe w stosunku do ludzi nawet takich co nic mi nie zrobili, bo w mojej psychice jest to zakodowane, ze prędzej czy później mnie skrzywdzą, więc z wyprzedzeniem myślę o nich źle :( jak mnie to denerwuje ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na stówe zawaliłes cos z ubezpieczeniem i temu nie pójdziesz . Mam nadzieję bo to byłaby akurat pestka. Miłego dnia ,uciekam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten sam,
ja jeszcze niedawno myślałem, że mam aspergera, ale kiedy poczytałem o tym więcej, to jednak to nie to i nadal nie wiem, co mi jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ikaaart
"mam podobny charakter" on też za nikim nie tęskni. Też mówi że mógłby bez nas żyć. a dlaczego teraz mi to przeszkadza? sama nie wiem, po prostu zaczęło się wszystko składać w całość. Przykro mi jest że nie odczuwa radości z życia i w miarę możliwości chciałabym mu pomóc. Poza tym boję się że odejdę bo nie czuję do końca satysfakcji ze związku w którym ktoś jawnie mówi że tak naprawdę to niewiele znaczymy w jego życiu, że rodzina to pasożytnictwo, że modli się o śmierć bo nienawidzi tego świata i gdzieniegdzie mówi kocham. Poza tym w życiu codziennym zaczyna to przeszkadzać. Nie da się pojechać w odwiedziny nikogo bo nie wiadomo czy nie będę musiała go gonić jak wyjdzie bo się obrazi, a jeśli nie pójdę to kłótnia w domu murowana("ważniejsi byli oni niż ja" cytując jego). w nowym numerze charakterów natknęłam się na artykuł "analfabeci empatii" o ZA i obraz "aspargerowca" pasuje jak ulał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ikaaart
jest ktoś jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam podobny charakter
wypluty= a ty masz to zdiagnozowane? ja kiedy jako dziecko należałam do mensy, to psycholog coś tam mówił, że mogę miec jakieś problemy - robili mi jakieś testy i rodzice dostali jakieś wyniki.... nie wiem co tam było dokładnie bo byłam mała, psycholog miał ze mną pracować ale ja jednak szybko zrezygnowałam z tych spotkań, bo nie lubię być w grupie... trochę żałuję teraz, bo myślę, że może by mi to jakoś pomogło siebie zrozumieć... ikaaart> myślę, ze mojemu mężowi jest łatwiej, bo faceci sa mniej uczuciowi ogólnie.... ...wiesz to nie jest tak, że mąż nie jest dla mnie ważny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam podobny charakter
....ja po prostu nie czuję emocji, więc jak coś się dzieje to łatwo mi przejść nad tym do porządku dziennego - nie przeżywam tego jak inni, co nie znaczy, że to jest zupełnie nie ważne! ...i ja jestem zadowolona ze swojego życia.... zarabiam, mam rodzinę, nie jestem zależna od nikogo - ja to po prostu lubię.... mogę powiedzieć że jestem szczęśliwa choć nie do końca rozumiem co to znaczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ikaaart
Ty chociaż czujesz coś co jest pozytywne, a z tego co on mówi to sztywna obojętność

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×