Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

b1991

Walczyć czy nie

Polecane posty

Czy ktoś z was miał taką sytuację że walczył o drugą osobę i mu się udało?? Większość zawsze twierdzi zapomnij tak będzie lepiej ale jeśli komuś tak bardzo zależy;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam_nie_
ja próbowałam, ale nie udało się, jak się coś już wypali lub druga osoba nie będzie odwzajemniała miłości, to koniec. Niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odpowiem szczerze na pytanie
walczyc zawsze warto, ale z reguly jest tak ze oboje powinni chciec naraz,wtedy jest szansa powodzenie w przeciwnym razie szanse marne, ale jednak nie zerowe,wiec nie ma co sie poddawac, zwlaszcza jesli bardzo Ci zalezy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odpowiem szczerze na pytanie
walka bez narzucania sie jest wykluczona, bo niby jak? druga strona musi widziec,ze walczysz bo kochasz, ze bedziesz chwytala sie wszystkiego by go odzyskac, bo Ci ZALEZY !!! Do boju ! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minimka_lawara
To zalezy, jeśli byliście razem i chcesz walczyc o powrót to ja próbowałam 2 razy, z 2 facetami... zapomnij. Jeśli natomiast walczysz o to, by byc z kims "nowym", próbuj!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ave Cesar
Dziewczyna powalczyć może ale tylko w dwóch wypadkach 1. Jeżeli facet jest co najmniej dyrektorem oddziału dużego banku 2. Ma urodę mniej więcej od Davida Beckhama w górę. W innych przypadkach nie warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
minimka_lawara nie byliśmy razem ale świetny kontakt mieliśmy, bardzo dobrze sie dogadywaliśmy i wogóle;) już tyle razy sie zawiodłam na facetach i miałam dystans na pewne sprawy ale to samo jakoś przyszło coś w tym musi być.po jakimś czasie nasz kontakt się zerwał on się nie odzywał już tak jak kiedyś a następnie już wcale i ja wtedy poddałam się próbowałam o nim zapomnieć , nawet u boku innego (którego ostatnio zostawiłam bo nie mogłam siebie i jego okłamywać)Bo ciągle myślę o X;( postanowiłam do niego napisać, odpisał lecz to takie było ramowe parę słów i koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też walczę,ale czy się uda
tego jeszcze nie wiem:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pisałam z facetem
na necie kilka mies,zaangazowałam sie troszkę,doszło do 1 spotkania,było super,mnie wzięlo,ale on nadal się zastanawia. Widzę,ze z jednej strony chce,a z drugiej...?Mysli. Nie daję mu o sobie zapomnieć,liczę na happy and;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wiem,ze mu było dobrze
tylko się boi sam przed sobą do tego przyznać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak,piszemy ze sobą
codziennie. Spotkalismy się prawie 2 mies temu i w styczniu chcemy następne. On nie chce urwać kontaktu. TO znaczy,że coś tam w nim jest. Przestraszył się gdy to zaproponowałam. Moze coś się z tego wykluje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja jestem jakiś inny
"juz niestety taka konstrukcja kobiet ze jak widzi mezczyzne to od razu gniazdo chce wic,a oni niestety mysla inna polkula ,oczywiscie dopoki sami sie nie zakochaj" to w takim razie tylko ja trafiam na takie frywolne ,albo jestem jakimś superbeznadziejnym typem ,a tego nie widzę. Bo co spotkam dziewuchę to nie w głowie jej rodzina / dom / dzieciaki tylko chce kariere robic / podróżować / cokolwiek innego byle nie stabilizacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja chcę stabilizacji,ale
nie mam coś szczęscia. Ehhh:( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja jestem jakiś inny
a jak jest fajna i chce stabilizacji to oczywiście zajęta przez swojego koffanego misia ...który niczym specjalnym się nie wyróżnia z tłumu ..po prostu jest . : ( no ,ale co ja się dziwię wszystkie fajne sensowne kobietki zostały już zajęte ,a te w wieku 22 lata + które są wolne to takie po nie szczęśliwych związkach które mają nowy cel w życiu ..kariera ,a faceci to tylko do seksu...co za świat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała MEGI 198917
kiedys byłam bardzo zakochana... oj co to była za miłosc ,osmielam sie nawet stwierdzić ze juz nikogo nigdy tak nieokocham, ale do rzeczy... całej historii niemam zamiaru tu streszczać ,tylko ci owiem tyle, starania moje i jego jednoczenie trwały 1,5 roku i cały czas coś było na rzeszkodzie, chodziło tu też o wyjazd do niego do UK ja tak bardzo go kochałam ,ze juz w ewnym momencie odusciłam gdyz niemogłam zniesc ciagłego czekania i wiary w to ze wkoncu bedzie ok, teraz wiem ze zle zrobiłam, on niedawno sie ozenił z dziewczyna z ktora znał sie 6 mies, a mi oznajmił ze MOGŁAS WALCZYC O NAS DO KOŃCA JAK JA CHCIAŁEM,ALE TY ODUSCIŁAŚ,nieraz sobie mysle... moze byłabym teraz na jej miejscu..czasu niecofne..ale smutek do dzis mimo uływu juz 2 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mała MEGI 198917 to naprawdę smutne i teraz żałujesz, lecz ja się boję odrzucenia i niewiem jaki krok zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samiii-311
Walczyć - mając prawie 30 lat zakochałam się bardziej niż nastolatka w układzie, którego nigdy nie dopuszczałam: dyrektor działu i pracownik - co prawda dość wysokiego szczebla, ale na początku kariery zawodowej. W międzyczasie on był w krótkim związku, walczyliśmy sami ze sobą. Jednego dnia chciałam zachować tylko kontakty służbowe, a wieczorem nawijałam pół nocy na gg śmiejąc się do łez. Oboje z tych co nie dopuszczają luznych znajomości czy związków w środowisku zawodowym. Próbowałam odejść z pracy, nie pozwolił mi sam to chciał zrobić w końcu odeszłam - nie było go w pracy jak napisałam sms - złożylam wypowiedzenie. Chciał bym została - byłam konsekwentna. Wyjechałam - nie odzywałam sie. Sam zadzwonił - odebrałam. Zaczęliśmy na nowo sie poznawać bez relacji służbowych. Dzisiaj od pewnego czasu jest wolny. Jesteśmy blisko, jesteśmy przyjaciółmi. Dzisiaj mam nową pracę, on też... co będzie nie wiem. Ale jak tak patrzy na mnie wierzę, że bedzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samiii-311
Nie jesteśmy w związku ale można powiedzieć, że znajomość przetrwała. Dopiero teraz poznajemy sie na nowo - bez relacji służbowych, bez jakieś trzeciej osoby w tle... Niczego nie żałuję... aż trudno pomyśleć że rok temu w Sylwestra zaczęło się od niewinnego sms-a. W tym roku nie będziemy tej nocy razem, bo będę na drugim końcu kraju, ale myślami będę przy nim. I w kolejnym roku tez będę walczyć. On tez walczy - bo nigdy nie zapomne tych jego wahań kiedy chciał powiedzieć coś więcej albo po prostu chcieliśmy się przytulić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A nie planowaliście spędzić sylwestra razem? może to by was jeszcze bardziej złączyło.Ale dobrze postępujesz nie narzucając mu się i małymi krokami dochodzisz do celu;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wgmwtjmgtj
Nie wiem czy to ma sens,z jednej strony powinno się próbować żeby później nie żałować że sie nie próbowała nic w tym złego... ale może szkoda robić sobie nadzieje,ja nie dawno się odezwałem do kogoś z nadzieją że może zaczniemy się odzywać,ale niestety nie było żadnej reakcji i teraz mam doła bo narobiłem se nadzieji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×