dojdzie dzisiaj do czegoś bardzo złego już sama nie wiem co mam robić

chyba zaraz coś rozniosę jeżeli nie napiszę tego co mi leży na sercu to nie wytrzymam psychicznie. już się wcześniej tutaj na kafeterii skarżyłam ale wtedy nie sądziłam, że to dopiero początek. mieszkam w akademiku w segmencie z dwiema ukrainkami (celowo małą), Polakiem i Ukraińcem. już w trzy dni po tym jak się tutaj wprowadziłam jedna z nich wyleciała nagle z pokoju nad ranem kiedy wychodziłam z łazienki z dziwacznymi pretensjami, że dlaczego przestawiam jej rzeczy. ano dlatego, że chcę postawić mydło na umywalce na której nie ma miejsca przez ich setkę mydeł, smarowideł, szamponów i innych takich. dla mnie miejsca nie ma tam w ogóle a chyba mam prawo korzystać z półek, szafek tudzież głupich wieszaków? o te wieszaki też niedawno była scysja, że dlaczego ja im ręczniki przewieszam. no dlaczego? bo chcę gdzieś powiesić własny zmieścimy się do cholery. bitwa wykracza poza łazienkę. że w kuchni nie mogę trzymać patelni bo mają tam swoje. że nie mogę przejść spokojnie korytarzem bo mają tam swoje pudła NIEEEEE one nie przestawią tych pudeł mowy nie ma są im do nie wiadomo czego potrzebne. że przekręcam w łazience na niższą temperaturę z piątki na czwórkę, no dlaczego ja to robię?! jak ja śmiem?! bo co bo mi słabo? gówno nas to obchodzi. mdlej w tej naszej saunie my tu do Polski przyjechałyśmy wiochę robimy my pany jesteśmy a ty Polaczko cicho siedź. atakują z częstotliwością co kilka dni ostatnio prawie codziennie. kpina, nie wielkie sprawy prawda? jak można się kłócić o takie bzdury? rzeczy o które wyskakują z tych swoich pokoi jest mnóstwo, ale wymieniłam te które skończyły się wrzaskami i trzaskaniem drzwiami. dzisiaj popełniłam błąd. nie wytrzymałam bo zobaczyłam kłaki farbowanej czarnej w brodziku a dzisiaj jest MÓJ PIERDOLONY DYŻUR sprzątania!!! myślałam, że mnie atak serca trafi na miejscu naprawdę nie przesadzam cały brodzik był w tych jej cholernych kłakach, nie wiem czy ona zbierała je kilka miesięcy specjalnie na Nowy Rok żebym ja się z tym męczyła i to do cholery czyściła zamiast iść na imprezę. czuję, że nigdzie nie pójdę. poleciałam do nich i po raz pierwszy to ja zażądałam, żeby czarna poszła i zabrała te włosy. mówię jakim kurwa prawem? praktycznie nie kiwacie tutaj palcem cały czas to ja sprzątam zapierdalam jak dziki osioł wy odwalacie te swoje dyżury HACZYKIEM NA KARTECZCE A NIE ŚCIERĄ I MOPEM! a one, że to ja mam dzisiaj sprzątać. tak jest tam napisane. podarłam kartkę i rzuciłam im pod nogi tak się wściekłam. a one ze śmiechem i kwikiem, że trzeba po pogotowie dzwonić, że ja mam schizofrenię bo słyszały jak rozmawiałam ze sobą (przez komórkę?), że one załatwią mi do końca życia Tworki i tym podobne. nosi mnie. jeszcze zwróciły się do Polaka-adwokata, że ma im pozew pisać przeciwko mnie, bo mi się wymsknęło bardzo nieostrożnie, żeby w takim razie wracały do domu. co ja mam robić?

nie chce mi sie czytac

w skrócie problem jest taki, że muszę się jakoś uwolnić od dwóch ukrainek, a nie mam jak.

kill them :D

to owca czy inny zjeb?

Co za durne baby. Ale nie wiem, co masz zrobić, może się wyprowadź? Mnie już by szlag trafił dawno temu i chyba bym im w mordy przywaliła

powiedz jej tak, jak ci nabalagani (to będzie po ukraińsku): "ja ne bUdu po tobI prybyrAty kwartYru jak ty je takA zamazUra" (nie będę po tobie sprzątać jak jesteś takim brudasem) duże litery w środku wyrazu oznaczają akcentowaną samogłoskę Może tak zatka tę laskę, żeś jej w jej języku dogadała, że się poprawi. Na ludzi nie wiadomo c czasem działa.