Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość powiecie mi????

ile może boleć niespełniona, platoniczna miłość?

Polecane posty

Gość junkhead
my wiemy że nasze problemy są żałosne, to znaczy nasz rozum wie, ale sercu niestety nie można przegadać;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Morpheus87
powiecie mi???? pisze: "mieszkam w Warszawie, mam zielone oczy, kasztanowe włosy i moje imię nie zaczyna się na M. czyli, że jest więcej takich dziewczyn?" Tak, takich dziewczyn jest więcej, a Twój opis wydarzeń wydawał mi się nieco znajomy. Myślałem, że może jesteś tą kobietą, którą znam ponad dwa lata, i która około rok temu dawała mi pewne znaki (długie zalotne spojrzenia, uśmiech). Nic z tego nie wyszło, bo oprócz tego, że jest kilka dobrych lat ode mnie starsza, co mi w ogóle nie przeszkadza, to łączą nas takie relacje... powiedzmy zawodowe, że umówienie się z nią na randkę jest właściwie niemożliwe. Nie myślcie, że nic nie robiłem ;) Parę razy próbowałem zaprosić na koncerty (mamy podobne zainteresowania muzyczne). Jednak w tym czasie miała coś innego zaplanowane, poza tym jest nieśmiała, w sumie ja trochę też ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maniek_sk
Tak, też się zakochałam platonicznie, jest młodszy ode mnie, marzyłam, ze on marzy o mnie - nie wiem na jakiej podstawie, bo nie umiem tych znaków dostrzec, czy patrzy 2 czy 5 sek. ale pół roku chodzę jak w amoku - wystarczy jak się uśmiechnie - szaleję ze szczęścia, gdy się nie uśmiechnie - chodzę struta. Tak, tylko ja mam dziecko, męża - więc chcę żeby mi przeszło, tylko nie wiem jak??? Może powiedzieć mu o tym? Jakoś mi pomoże...np. wyśmieje, wyleje kubeł wody na głowę, bo już naprawdę moja egzystencja jest koszmarem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maniek_sk
Tak, też się zakochałam platonicznie, jest młodszy ode mnie, marzyłam, ze on marzy o mnie - nie wiem na jakiej podstawie, bo nie umiem tych znaków dostrzec, czy patrzy 2 czy 5 sek. ale pół roku chodzę jak w amoku - wystarczy jak się uśmiechnie - szaleję ze szczęścia, gdy się nie uśmiechnie - chodzę struta. Tak, tylko ja mam dziecko, męża - więc chcę żeby mi przeszło, tylko nie wiem jak??? Może powiedzieć mu o tym? Jakoś mi pomoże...np. wyśmieje, wyleje kubeł wody na głowę, bo już naprawdę moja egzystencja jest koszmarem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
raczej nie mów ...może samo minie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×