Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mężatka 26

Czy facet może się zmienić ? Chodzi o przemoc.

Polecane posty

Gość matrika
nie odejdzie bo jest zbyt słaba. nie sprzeciwi się bo jest zbyt głupia. tłumaczenie "ja się usamodzielnię" jest ostatnimi podrygami jej mózgu który próbuje jeszcze myśleć samodzielnie. widziałam. przeżyłam. tylko okazało się że mądrzejsza od autorki byłam. odeszłam zanim uderzył po raz kolejny po obiecanej poprawie. teraz jestem szczęśliwą przyszłą mamą i mojego męża nie zamieniłabym na nikogo innego. przy nim czuję, że żyję. przy nim jestem bezpieczna i doceniana. nie życzę Ci tego droga autorko. dopóki nie zmądrzejesz dalej będziesz słodką idiotką bitą bo trzeba Cię wychować. zmądrzejesz to spotkasz kogoś kto Cię doceni. ale na to właśnie trzeba też sobie zasłużyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widac ze dziewczyna go kocha. I sadze ze boisz sie odjesc i wmawiasz sobie ze on sie zmienil. jednak mysle ze w srodku Twojego meza siedzi dalej ten sam koles,ktory kiedys cie poniżał. Nie mozna pozwolic sobie na takie traktowanie. Byłam kiedys z mezczyzna ktory byl o 8 lat starszy odemnie ja mam 22 a on 30 i raz mnie uderzyl. i to byl ostatni raz. nie mozna sobie pozwolic na takie cos. Na Twoim miejscu usiadlabym z mezem i porozmawiala na spokojnie co sie stalo i czemu zawdzieczasz jego zmiane. Byc moze po tej rozmowie bedziesz wiedziala czy mozesz spodziewac sie jeszcze na tego typu rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siedzę w temacie od lat i powiem Ci jedno- źle stawiasz pytanie.POwinno brzmieć, nie czy facet może się zmienić, ale -CZY TY MOŻESZ SIĘ ZMIENIć? I powiem Ci,że jest z Tobą już bardzo źle- akceptujesz i tolerujesz bicie, wyzwiska,groźby,policzkowanie.To nie jest normalne.POmyśl o tym.POmyśl, gdybyś miała córkę,której facet tak ją traktuje, co byś zrobiła? A co do faceta,czy może się zmienić- nikłe szanse. Jedna na milion,mniej więcej.A TY jeszcze pomagasz mu w tych zachowaniach,będąc bierną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha, jeszcze jedno- wejdż tu na temat pt. "Czy jesteś w związku, w którym facet molestuje cię psychicznie",Tam jest dla Ciebie sporo rad.Pomyśl nad tym.Jeszcze raz mówię-nie zmieni się.Najdalej za miesiąc będzie kolejny akt przemocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odpowiadając na Twoje pytanie, czy możliwa jest zamiana takiego faceta. ja znam jeden sposób, który może sprawić, że taki facet się zmieni: terapia dla sprawców przemocy. nie ma innego sposobu. bez porządnej terapii człowiek tak sam z siebie się nie zmieni (a i z terapią może się nie udać). Ale Twój facet najwyraźniej nie widzi powodu, dla którego miałby iść na terapię, bo ,jego zdaniem, to, co robił, było normalne. I, co gorsza, Ty też zaczęłaś już tak myśleć. A policzkowanie, szarpanie za włosy i inne zachowania, które poniżają NIE SĄ NORMALNE!!! To przemoc, a nie troska o odpowiednie zachowanie żony. jeśli chcesz coś zmienić w swoim życiu, to najpierw udaj się do miejsca, gdzie prowadzona jest terapia ofiar przemocy (np. Niebieska Linia). jak zrozumiesz siebie, to może coś zmienisz. powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam, --- > pani pierwsza "A tak przy okazji, to co dla Ciebie oznacza słowo "katowanie"? " dla mnie oznacza spowodowanie uszkodzeń ciała, narażenie na utratę zdrowia albo życia, zresztą spróbuj przesortować sobie tematy na kafeterii ze słowem "uderzył" i poczytać z jakimi aktami przemocy miały do czynienia inne kobiety, nie napisałam w żadnym z tamtych tematów, bo właśnie wygląda to u mnie inaczej --- > otulona snem "masz typowy" syndrom ofiary" przeczytaj sobie o tym,opracwa sie nie zmieni jest pewien schemat przemocy,agresja,pozorny spokoj ,narastanie napiecia agresja,widocznie w tym wypadku oprawca jest w fazie spokoju i wyciszenia,ale to jedynie stan przejsciowy i na bank znowu ci przypierrdoli" czytałam sporo artykułów na ten temat i jak już napisałam na wstępie to nie wygląda wcale tak typowo, nie było żadnych faz, były 2 lata kiedy facet zachowywał się tak jak opisałam, ale nie polegało to na fazie spokoju i wybuchach agresji, po których mnie przepraszał. Nie odbieraj tego jako próbę negowania wszystkiego co mówią inni, ale właśnie rzeczową próbę rozmowy. Być może czegoś nie zauważam, bądź czegoś nie rozumiem, natomiast wyraźnie piszę Ci, że popularnego schematu u nas w ogóle nie widzę. Czytałam o tym wiele razy i robiłam analizę. --- > matrika, wybacz, ale dla mnie jesteś wyjątkowo żałosnym okazem osoby, która próbuje sie podbudować na forum i sobie wmówić, że ma udane życie, normalne osoby nie piszą tak żałosnych komentarzy o czyimś mózgu, gdybyś spotkała mnie osobiście to podejrzewam, że nie potrafiłabyś wydukać składnie zdania ----> do pozostałych komentarzy dziękuję za odzew, w wielu wypowiedziach przewija się coś z czym się zgadzam, nie powinno być dla mnie normalne, że facet mnie policzkuje, to prawda, ale jest dla mnie normalne i nie oburza mnie i na dobrą sprawę nie wiem gdzie jest we mnie problem nie byłam bita ani poniżana, miałam udane dzieciństwo, nie mam pojęcia nawet jak z tym w sobie walczyć myślę, ze byłabym nawet wstanie zaakceptować podobną sytuację, to czego się natomiast boję i co uważam za problem, to czy np. nie odbije mu coś w przyszłości i czy nie stanie się po prostu groźny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matrika
droga mężatko 26, powiedziałabym Ci to w oczy możliwe, że jeszcze dosadniej, czasami trzeba być okrutnym żeby podziałało - jeśli zrozumiesz co mam na myśli - dobra Twoja. nie jestem obłudnie miłą osobą - rozumiem nie spodobało Ci się to ale dlaczego uważasz, że mam nieudane życie? mam cudowne życie ale sama musiałam do niego dojść i możliwe, że byłam w podobnej sytuacji co Ty, jednak u mnie była to bardziej przemoc psychiczna, a jak powszechnie wiadomo ta boli najbardziej. poderwij się kobieto bo zaraz może być za późno. powodzenia Ci dalej nie życzę, rozsądku jak najbardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
są tu 3 czesci topiku wklejam adres 3 czesci Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3 (ost.) facet sie nie zmieni, chyba ze pojdzie sam z wlasnej woli na terapieale i to nie daje gwarancji wymowki sluza do tego by szukac usprawiedliwien dla tego typu zachowan a takie zachowanie jak opisujesz nie maja racji bytu w zdrowym zwiazku facet nie jest od tego, by ciebie wychowywac ani od wymierzania kary w zdrwym zwiazku ludzie mowia do siebie: nie podoba mi sie twoje zachowanie, prosze bys tego wiecej nie robila jesli nie dziala to sie rozstaja a nie szarpia dobrze ze umiesz ocenic jak sie zachowujesz ale juz to ze dajesz przyzwolenie na przemoc wobec siebie jest chore to, ze facet nie czuje sie winny po tym jak cie szarpie rowniez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uf-ów
U mnie to było "bo nie moge do ciebie dotrzeć' i lata nękania, niby długo teraz- lata spokoju ale od czasu do czasu coś wyskoczy i tak myślę, że to nie agresor się zmienił ale jego ofiara umilkła, wycofała sie grzecznie, nie walczy już o swoje prawa, przyjmuje rolę racjonalizującej słodkiej ufnej dziewczynki i potulnej owieczki. TO JEST BARDZO CHORY UKŁAD- NIEKONSTRUKTYWNY DLA OFIARY, WYMUSZA NA NIEJ REZYGNACJE Z SAMEJ SIEBIE DLA POZORNEGO IDEALISTYCZNEGO WYMARZONEGO SPOKOJU

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tzn on tak tłumaczył swoją przemoc ? "bo nie moge do ciebie dotrzeć" ? mój tez tak często mówił, własnie ze nie moze do mnie dotrzec i że nie reaguję na to co normalnie do mnie mówi i coś w tym bylo, bo zazwyczaj odwracałam głowę i ignorowałam go całkowicie dopoki nie dochodzilo do rekoczynów jesli zas chodzi o drugą częśc wypowiedzi, nie sadze ze to ja sie zmieniłam, wydaje mi sie wrecz, ze kiedys bylam grzeczniejsza niz teraz p.s. jesli chodzi o naszą sytuacje, nic sie nie zmieniło od czasu zalozenia tego tematu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie tam duperele nic więcej
Mój eks teść tak traktował teściową. Kiedyś ją lał, z biegiem lat "złagodniał" i tylko się z niej nabijał przy gościach. A ona? Słuchała ze spuszczoną głową.... Ich synek próbował ze mną stylu tatusia ale mu nie wyszło :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie no, w towarzystwie, to zawsze odnosi się do mnie z szacunkiem, zwłaszcza przy rodzinie i znajomych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zadam inne pytanie
manipuluje Toba? w jakich sytuacjach robi sie agresywny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w jakich sytuacjach robi się agresywny ? hmm, jak już pisałam od około roku jest spokój a kiedyś to były rożne sytuacje, przykładowo spóźniłam się do domu o godzinę albo chciał o czymś pogadać a ja go lekceważyłam jeśli chodzi o manipulację - Tak. Myślę, że dawniej mną manipulował, często sama go przepraszałam za coś co uważałam, ze jest jego winą, poddawałam się temu mimo iż zdawałam sobie doskonale sprawę, że to manipulacja ostatnio to również się nie zdarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zadam inne pytanie
od roku jest inaczej, czy wtedy cos sie wydarzylo? jak teraz sie klocicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie nic się nie wydarzyło, nie było żadnego przełomu, po prostu tak bez powodu się uspokoiło może mu przestało zależeć po prostu, nie mam pojęcia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zadam inne pytanie
nie klocicie sie teraz w ogole? dlugo jestescie po slubie? on sie juz nie denerwuje, nie kontroluje Cie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesteśmy 3 lata po ślubie, czasami się denerwuje, ale jak już wspomniałam w ciągu ostatniego roku tylko raz mnie spoliczkował, nie kontroluje mnie tak jak kiedyś, w ostatnim miesiącu nawet pozwolił mi dwa razy samej poszaleć na całonocnej imprezie wracałam wtedy do domu około 7-8 rano, zdarza mi się czasami tez włóczyć samej po knajpach, ale staram się nie wracać późno - tez o tym wie i mi pozwala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zadam inne pytanie
a on teraz wychodzi? czujesz, ze Cie kocha?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czasami wychodzi, ja go nie kontroluję i nie pilnuję, żeby wracał do domu po pracy wydaje mi się, że mnie kocha, martwi się o mnie, troszczy, rozpieszcza, ale jest bardziej obojętny niż kiedyś nie sądzę, żeby miał inną kobietę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czekam az to minie
byłam z chłopakiem prawie rok. i przez ten rok straciłam znajomych, stracilam dobry kontakt z rodzina, zyskałam siniaki i to,ze z silnej osoby stalam sie cichą. Nie krzyczałam, nie walczyłam z nim, wolałam plakać i milczec. zawsze ładnie przepraszal i przepięknie obiecywał,ze to juz ostatni raz, kiedy złapał mnie za reke twierdząc, delikatnie, a na drugi dzien pojawial sie krwiak. zawsze mowil,ze jestem dla niego całym swiatem. ale nigdy nie myslał ze ten jego cały swiat ma uczucia, ma dusze i cierpi.! nie usmiechałam sie. nie chciałam go widywać. chciałam uciec, ale nie mogłam. wiedziałam,ze potrzebuje pomocy moich bliskich. i tak sie tez stało. stał pod domem, wydzwaniał. na zmiane obrazał i wyzywał, mówił,ze pewnie juz mam innego.po chwili płakał i przepraszał. mimo wielkiego uczucia i planów, olałam wszystko. odeszlam. i teraz dopiero widze, co by sie stało gdybym jednak została. NIC BY SIE NIE ZMIENIŁO!!!! byl i bedzie chorobliwie zazdrosny. o wszystko i o kazdego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zadam inne pytanie
dziwna sytuacja, czyli w ogole nie klocicie sie teraz, jest bardziej obojetny o co mu poszlo jak ostatni raz Cie spoliczkowal? domaga sie czegos od Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zadam inne pytanie - czasami oczywiście się kłócimy, ale już tak bardziej spokojnie, nie pamiętam o co wtedy poszło, ale na pewno o nic istotnego w jakim sensie czy się czegoś domaga? normalnie żyjemy, uprawiamy seks, chodzimy do restauracji, przytula mnie, ostatnio kupił nam mieszkanie i je remontujemy, spokój i sielanka Czekam az to minie - on mnie raczej nie przepraszał, zazwyczaj uważał, że miał rację, bo nic innego nie skutkowało, nie przepraszał, nie błagał, nie prosił o wybaczenie, to raczej ja go przepraszałam, że źle się zachowałam, co jest podobne do Twojej historii, to tez przez pierwszy rok bardzo odcięłam się od znajomych, a zawsze byłam duszą towarzystwa i osobą bardzo pewną siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zadam inne pytanie
nie chce dziecka czy czegos innego od Ciebie? moze nie macie teraz spornych tematow i uspokoil sie? kaze Ci sie meldowac? probuje rzadzic? zmienil sie jego tryb zycia, praca, rodzina rok temu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czekam az to minie
te osoby nie robia tego swiadomie, nagle nie mowia- ja sprawie ze bedziesz sama. ze bedziesz czuła sie winna. ze poczujesz sie nikim, ale bedziesz wierzyc ze jestes cos jeszcze warta. te osoby działaja tak na nas. robia wiele, całkiem nieswiadomie. a to ze efekty pasuja, to sa jacy sa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andzela tabasko
nie wiem czy smiac sie czy plakac :/ autorko, ja jestem w szoku!!! proponowalabym ci specjaliste,moze on pomoglby ci otworzyc oczy ... jakby mnie maz targal za wlosy,albo policzkowal, bo go nie slucham, to chyb a wlosow bym juz nie miala:) w zyciu nie pozwolilabym sobie na takie ponizanie. wspolczuje ci. bardzo. ale jestes tego swiaodma i pozwalasz / pozwalas na takie czyny. napisalas "tylko raz mnie spoliczkowal", matko jedyna... chyba AŻ!!!! zacznij sie szanowac. od tego bym zaczela. nie dziwie sie,ze taki milusny ten twoj maz przy rodzinie i znajomych,bo ma za uszami wiele.. powodzenia ci zycze i prosze... otowrz oczy,zanim bedzie za pozno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zadam inne pytanie - my się często przeprowadzamy, więc z takich drobnych rzeczy cały czas coś się zmienia, ale jak już pisałam nie było żadnego przełomu chyba nie próbuje rządzić, wiadomo, że jak gdzieś wychodzę to mówię gdzie i po co idę i o której wrócę, ale to jak dla mnie normalne andzela tabasko - kurczę ja wiem, że to może brzmieć strasznie patologicznie ta agresja, ale to jest wyjątkowo dobry człowiek, zawsze się mną opiekował, troszczył o mnie okazywał mi miłość, a od roku jest bardzo spokojnie tak naprawdę to co mnie martwi, to czy kiedyś nie zacznie być naprawdę agresywny, w sensie czy nie zacznie zagrażać mojemu życiu, bo takiego jakim był wcześniej ja się nie bałam, było to jedynie przykre ale gdybym na dzień dzisiejszy miała odejść to nawet nie umiem powiedzieć jaki podałabym powód, bo wszystko jest dobrze chyba musiałabym zażądać rozwodu z mojej winy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zadam inne pytanie
znow bierzesz wine na siebie... nic nie dzieje sie bez przyczyny. agresja nie ma zadnego uzasadnienia, a ofiara NIGDY nie jest winna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo taka jest prawda wcześniej nic nie robiłam a teraz jak jest spokój to zaczynam analizować i gdybym nagle wyskoczyła z rozwodem to byłoby bardzo nielogiczne i niezrozumiałe ja nie chcę go naiwnie bronic staram się tylko obiektywnie przedstawić fakty, bo łatwo jest napisać mój mąż jest fiutem bo mnie bije, tylko to nie zawsze znaczy to samo czytałam tu na kafeterii wiele wątków dotyczących przemocy w małżeństwie w większości przypadków nie było tam szacunku, miłości i pojawiało się tysiące innych problemów, facet siedzący z piwem, niepomagający przy dzieciach, wydający pieniądze na swój alkohol i przyjemności, w moim małżeństwie tego nie ma i nigdy nie bylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×