Oddała życie za dziecko

Kiedy w październiku 2010 r. wykryto u niej chorobę lekarze z Salt lake City dawali jej 30 proc. szans na przeżycie kolejnych 2 lat. W maju 2011 r. Jenni dowiedziała się, że jest w ciąży. Lekarze stwierdzili, że albo dojdzie do aborcji i kontynuacji leczenia, albo zostanie ono wstrzymane i guzy mogą znowu zacząć rosnąć - podaje gosc.pl Miesiąc przed "osiemnastką", dziewczyna urodziła zdrowego chłopca. - Zrobiłam, co do mnie należało. Teraz moje dziecko będzie bezpieczne - powiedziała po porodzie pielęgniarce.Nowotwór powiększył się i zajął kręgosłup. Dwa tygodnie później Jenni zmarła.Mały Chad Michael wychowywany będzie przez ojca, 19-letniego Nathana, którego wspomagać będą dziadkowie maleństwa.

no i ?

yyy, a ktora normalna kobieta, ryzykuje zajcie w ciaze, wiedzac ze ma 30% szans na przezycie kolejnych 2 lat??????? Niektore kobiety powinno sie poddawac obowiazkowej sterylizacji, jesli nie osiagaja pozadnanego wyniku w testach na inteligencje.

Poza tym co to za bzdura??? Skoro tej kobiecie dano i tak max 2 lata zycia, to niczego dla dziecka nie poswiecila. Zmarlaby tak czy siak, nawet jesli poddalaby sie aborcji.....

to nie bzdura (anty)aborcjoniści atakują ;)

..a m ze wlasnie dlatego 18 latka zdecydowala sie utrzymac ciaze, bo wiedziala ze i tak umrze i bylo jej wszystko jedno. Moze gdyby wiedziala, ze ma przed soba cale zycie, to zrobilaby to samo, co zwykle robia po wpadce 18-nastki.......

ja mysle,ze miala nadzieje,ze rak ustapi bo z regoly tak jest,ze ciaza leczy wszelkie powazne choroby