Właśnie uświadomiłem sobie, że jedyny kontakt jaki mam z ludzmi to

to właśnie tutaj na kafeterii... eh to żałosne i naprawdę smutne :(

Ale dlaczego? Mieszkasz gdzieś na bezludnej wyspie, nie uczysz się, nie pracujesz?

wiesz, ja w sumie też tak mam...tzn. pomijajac rodzinę, to codzienne kontakty z ludzmi ograniczaja sie do kafeterii :-O

Po prostu na osiedlu się już z nikim nie zadaję... każdy ma swoje lata i poszedł w swoją stronę, kobietą,żona, praca, niektórzy nawet dzieci a ja? całe życie samotny jak palec, bez kobiety, obecnie nawet bez jakiś tam ziomków.. raz na jakiś czas pogadam z jednym kolegą na gg i to wszystko do tego na uczelni od jakiegoś czasu tez z nikim nie gadam zbytnio bo, koleżanka z którą miałem kontakt, olała mnie po tym jak powiedziałem jej, że chciałbym z nią coś więcej ponieważ mi się spodobała.. i teraz już siedze tam samemu w ławce więc tak jak widzicie, mój jedyny kontakt gdzie z kimś zamienie jakieś słowo itp , to kafeteria :O żenada

Może to jest spowodowane fobią społeczną? Masz jakieś blokady przed poznawaniem nowych osób?

Troche dziwię się, ze na uczelni nie masz kumpli :-O Ja na studiach towarzystwo miałam, po nich zresztą też. Teraz zas jestem matka, zoną i coraz bardziej się wyizolowałam... Mam mozliwosc to zmienić, ale nie wiem, czy chcę :-P Tak mi bezpieczniej :-/

to nie tak, że jestem aspołeczny itp.. wręcz przeciwnie chętnie nawiązuje kontakt z ludzmi- ale z takimi z którymi czuję wieź.. jestem dosyć specyficzny i na 10 facetów u mnie z grupy, dosłownie żaden mi nie pasuję co do dziewczyn zaś to miałem sporo koleżanek na 1 roku, ale 3 z nich odeszły po 1 roku, a z czwartą obecnie się nie zadaję po tym jak mi dała "kosza" i takim oto sposobem zostałem sam na uczelni

a powiedz mi, co to znaczy, że jesteś dosyć specyficzny? bo zazwyczaj jeśli ktoś rzuca takim tekstem tzn. ze odbiega od 'normy' i jest jakimś wykolejeńcem, emo, metalem czy innym brudem... który szuka takich samych pojebańców jak on sam, więc bez urazy ale proszę powiedz co masz na myśli mówiąc, że jesteś specyficzny, bo to dziwne, że na całą grupę facetów z żadnym się nie zadajesz, nie wierze aby same wykolejeńce były na twojej uczelni

he he he No, jesteś dość specyficzny. Albo masz za duże mniemanie o sobie albo wręcz przeciwnie, zjadają Cię kompleksy.

hehe, nie.. to nie tak, że jestem jakimś wykolejeńcem emo czy innym tego typu.. wręcz przeciwnie, jestem właśnie takim typowym facetem, który w weekend lubi się najebać, który lubi oglądac panny, i jednocześnie gadać o nich i z nimi (stąd moje relacje na 1 roku ograniczały się tylko do kontaktów z dziewczynami na studiach), w tygodniu chodzę na siłownie, kiedyś trenowałem boks itp.. sęk w tym, że właśnie chłopaki u mnie w grupie na studiach to jakieś leszcze.. a ja z takimi się nie zadaję i dlatego jestem tam sam a na osiedlu tak jak mówiłem- kiedyś nas było cała masa.. a teraz każdy ma już swój wiek (ja mam 23.. a znajomi już koło 25-28) więc mają swoje życie.. kobiete, dom, prace i nie ma już żadnego kontaktu no i kurwa zostałem sam jak palec, przejebane i żałosne..

:D:D:D łączę się z Tobą w bólu i rozpaczy