Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dusza_w_oczach

ROZSTANIE-dlaczego to tak cholernie boli!!!??

Polecane posty

Gość dusza_w_oczach

Potrzebuje się wygadać. Mam nadzieje że znajdzię sie ktoś to jakoś przemówi mi do rozsądku. Nigdy nie byłam zwolenniczką opisywania problemów w sieci ale nie widze już żadnej deski ratunku. Mam 23 lata, dokładnie 2 tygodnie temu po 6 latach mój facet mnie zostawił. Powód? Ma dość, nie kocha już, coś się wypaliło... Najbardziej bolesne słowa jakie usłyszałam od osoby na której najbardziej na świecie mi zależy. Gdy poprosiłam o rozmowe owszem zgodził się, ale dowiedziałam się czegoś jeszcze gorszego. "Spotykam się z kimś, poznajemy się.." -bolalo.. Nie potrafie zrozumieć jak można JUŻ się z kimś spotykać! Wiem, że nic z tego nie będzie bo skoro kogoś ma to musze się wycofać. Nie moge jeść, nie moge spać, myśle, płacze, tęsknie.. Jak długo to będzie trwało? Potrzebuje żeby ktoś potrząsną mną i powiedział "dziewczyno - ogarnij się!" Sama chyba nigdy tego nie zrobie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Angelinna29
Najlepszym lekarstwem są ramiona innego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XXXXXXXXXXXXXXXX
Otrząsnij się. są w zyciu gorsze dramaty,fizycznej krzywdy i nieszczęscia nie masz,jestes zdrowa, pamiętaj--czas uleczy wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natasza Augustiewowna
nawet do roku to może trwać. Czy było naprawdę tak sielankowo jak piszesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no potrwa to jakiś czas, przynajmniej powiedział prawde jak wygląda sytuacja i odszedł. Takie jest życie, codziennie ludzie się rozstaja i cierpią, postaraj się o tym nie mysleć i skupić się na innych rzeczach które Cie cieszą, powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dusza_w_oczach
Z góry przepraszam za założenie kolejnego podobnego wątku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W podobnej sytuacji
Polecam, jakiś dobry - nie za smutny serial (najlepiej z 5 sezonów) i przez parę dni w wolnej chwili, durnowate oglądanie - nie myślenie o sprawie. Potem można już na siłę z przymusu zacząć wychodzić do ludzi, na piwo ze starymi znajomymi czy coś. Pójść gdzieś; a im więcej tam ludzi tym lepiej (większa szansa na rozmowę). Nie jest łatwo, ale ogarnąć się trzeba. Starać się nie myśleć, a jeśli już to wylewać wszystko w zeszyt, notatnik. Co tylko przyjdzie do głowy. Wszystkie złości... nie wiem co tylko ma się na myśli. (śmieszne, ale pomaga) Powoli zacznie być lepiej. Przynajmniej ja tak wróciłam do życia. Pozdrawiam i powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dusza_w_oczach
Z góry przepraszam za założenie kolejnego tego typu tematu. Czekam na odzew..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość don Pedro....
Normalna kolej rzeczy. Raczej nienormalny jest związek od lat 16tu i to przez 6 lat! To uzależnienie i brak uczenia się życia, poznawania innych, budowania itp. Zakręciłaś się jakby nikt inny nie istniał, jakby nie istniał inny świat i facet. Miałaś tylko jego i zero krytycznego podejścia czy braku ciśnienia. Za młodo i stąd problem. Nie wymagaj od siebie i faceta stabilności na całe życie od 16go roku życia , bo to nierealne. Chociaż bywają wyjątki, to i tak nie ma co na takie liczyć, bo można się przejechać - czego jesteś przykładem. Po prostu wyluzuj i zacznij żyć od nowa. Jesteś na odwyku od uzależniającego związku, bo tak do niego podeszłaś. Brak ciśnienia, to brak jazd. Trzeba mieć dystans , ale nie być bez uczuć. Dostałaś dobrą lekcję i tak to potraktuj. Jak super rozdział , który się skończył i czas na inny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość don Pedro....
Normalna kolej rzeczy. Raczej nienormalny jest związek od lat 16tu i to przez 6 lat! To uzależnienie i brak uczenia się życia, poznawania innych, budowania itp. Zakręciłaś się jakby nikt inny nie istniał, jakby nie istniał inny świat i facet. Miałaś tylko jego i zero krytycznego podejścia czy braku ciśnienia. Za młodo i stąd problem. Nie wymagaj od siebie i faceta stabilności na całe życie od 16go roku życia , bo to nierealne. Chociaż bywają wyjątki, to i tak nie ma co na takie liczyć, bo można się przejechać - czego jesteś przykładem. Po prostu wyluzuj i zacznij żyć od nowa. Jesteś na odwyku od uzależniającego związku, bo tak do niego podeszłaś. Brak ciśnienia, to brak jazd. Trzeba mieć dystans , ale nie być bez uczuć. Dostałaś dobrą lekcję i tak to potraktuj. Jak super rozdział , który się skończył i czas na inny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natasza Augustiewowna
nawet do roku to może trwać. Czy było naprawdę tak sielankowo jak piszesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość khfewilfc
Ogarniesz się, ale będziesz potrzebowała czasu. To nie stanie się odrazu niestety ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dusza_w_oczach
Oczywiście, że nie było sielankowo. Jak w kazdym związku bywały kłótnie, nieporozumienia. Ostatnimi czasy brak czasu przez jego prace. Zapomniałam dodać że od 2 lat byliśmy zaręczeni a w lutym mieliśmy razem zamieszkać. A tu taki bum! Do don Pedra - owszem czuje się jak na odwyku. Jednak to nie była smarkata miłość. Musze jakoś przetrwać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dusza_w_oczach
No XXXXXXXXXXXXXXXX nie do końca z tym zdrowiem jest tak jak piszesz. Od kilku lat mam właśnie z tym problemy ale to już inna historia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dusza_w_oczach
Do W podobnej sytuacji długo już z tym walczysz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez po rozstaniu
Pomyśl sobie, że i tak byście się rozstali, bo tak jak ktoś już napisał - szanse powodzenia związku od 16-17 roku życia są bardzo małe. A gdybyście się rozstali za np. 2 lata, bolałoby jeszcze bardziej. Ja tak się pocieszam, ale mój związek trwał dwa razy krócej niż Twój, 3 lata. No i mam 20 lat. Nie byliśmy zaręczeni ani nic, ale jakieś wspólne plany na przyszłość były... I zostawił mnie dla innej. Po tygodniu już był z tą inną laską. U mnie minęło 1,5 miesiąca od rozstania. Na pewno do niego nie pisz, nic nie rób... Nie licz na to, że wróci, bo i po co masz się potem zawodzić, jeśli tak się nie stanie. Mi się wydaje, że słynne powiedzenie "czas leczy rany", zależy tylko i wyłącznie od Ciebie. Możesz się pogrążyć i męczyć się z tym rok, dwa, ale.. po co? Bądź silna, weź się za siebie, może jeszcze nie teraz, bo to bardzo wcześnie, ale po co marnować sobie tyle czasu życia na cierpienie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dusza_w_oczach
Staram sie z calych sił.. Uwierz mi. Robie wszystko żeby nie myśleć - udaje się na jakiś czas a po chwili uderza mnie fala wspomnień i tęsknoty z podwojoną siłą. Najbardziej w tym wszystkim boli mnie to, że on już się z kimś spotyka i ,że tratuje mnie jak obcą osobę. Po tylu latach, bezwcześniejszego dziwnego zachowania. Boje się, że po tym wszystkim już nigdy nikomu nie zaufam, że ta zadra pozostanie mi do końca życia, że zawsze będę każdego nowo poznanego faceta porównywała do niego i predzej czy później stwierdze " to nie to!".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dusza_w_oczach
poprawka - " ..bez wcześniejszego.."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afafbhsad
a ja mam dla Ciebie inna koncpecje, przestan uciekac !! zmierz sie z bólem i nim. jezeli bedziesz ucikac to włąsnie wroci i własnie wtedy niokmu nie zaufasz. nie wypieraj tego z pamieci, ale zyj z tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blue lagoon.....
przypuszczam, że chodzi standardowo o typowe wygadanie się i wyjęczenie a nie konkretne rady, bo kobiety standardowe nie potrzebują rozwiązania problemu ale pogadania o nim przez dłuższy czas. Inaczej posty powyżej już wystarczyłyby do działania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znam ten problem - walczę ze sobą od dziewięciu miesięcy... Ale nadal jest ciężko.... Chyba musimy to przetrwać. Lekarstwo? Inni ludzie. Niekoniecznie w takim rozumieniu, jak ktoś napisał, myślę, że niekoniecznie....Nowe znajomosci, rozmowy, spędzanie czasu .... Odwrócenie uwagi swojego serca od tego, co nas dręczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dusza_w_oczach
Do blue lagoon..... z całym szacunkiem ale w pierwszych słowach mojego postu napisałam "potrzebuje się wygadać.." Rady jakie tu otrzymuje są dla mnie bardzą cenne, jednak im ich więcej tym większe pole do działania -prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez po rozstaniu
A ja myślę, że wygadanie się to właśnie jest jedna z rad - musisz się wygadać, ja zamęczałam ludzi (i w sumie nadal zamęczam) po prostu gadaniem :/ A co do koncepcji, by nie uciekać, nie wypierać tego z pamięci - wydaje mi się, że wspominanie, włączanie sobie smutnych piosenek i płakanie przy nich, jest absolutnie zabronione. To tylko pogrążanie się. Co innego wyżalanie się koleżance na piwie, a co innego siedzenie samej w domu z toną chusteczek i czekolady i przypominanie sobie najszczęśliwszych momentów związku. To lekki masochizm. Właśnie powinnaś uciec i teraz o tym nie myśleć, teraz idź do ludzi i zajmij się czymś innym, czymkolwiek. A może to dobrze, że zostawił Cię w taki chamski sposób? Bo mi na przykład dzięki temu łatwiej było się na niego wkurzyć, pomyśleć, że jest ch**** niewartym mojej uwagi. Niestety mi już przeszło to wkurzanie się, teraz mam fazę pt. "A może do siebie wrócimy" i nienawidzę tego ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie fazy "nienawidzę jej", "a może do siebie wrócimy?", "jestem idiotą, spieprzyłem, miała rację" ... te wszystkie fazy przenikają się, trwają cały czas. Z różnymi akcentami, ale są ciągłe od 9 miesięcy... To jest jazda :( ... Ale... z nowym rokiem - nowe postanowienia! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dusza_w_oczach
Też uważam, że forma wygadania sie jest swego rodzaju katharsisem. Etap słuchania smutnej muzyki i płakania w tony chusteczek mam nadzieje, że mam za sobą. Jednak są momenty, że ściska mi gardło i niestety jeszcze nie potrafie tego opanować. To, że zostawił mnie w taki sposób wpłynęło głównie na moje poczucie wartości. Z jednej strony jestem zła, wściekła na niego a po chwili - no wlaśnie - lipa. Robie co moge.. Spotykam się ze znajomymi, to kino to basen ale mam wrażenie, że nie pasuje go tego wszystkiego i robie to z przymusu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dusza_w_oczach
markimark - jak pomyśle, że u mnie też ma trwać to 9 miesięcy albo i dłużej to ja dziękuje. Już w tej chwili nie wyrabiam a co dopiero za kilka miesięcy. Jednak zdaje sobie sprawe, że to może trwać i trwać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klebek nerwow
po ostatnim rozstaniu cierpialam rok nie wiem co mam zrobic, zeby to nie trwalo teraz tak długo? zostawil mnie 2 miesiace temu, mielismy dobry kontakt bo go o to prosilam, ale od paru dni on milczy a ja wariuje!!!!! :( chyba bede musiala isc do psychologa, nie radze sobie z tym :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dusza_w_oczach
Ja nie mam praktycznie żadnego kontaktu z byłym ( poza kilkoma rozmowami albo raczej moimi prośbami). Bardzo Ci współczuje - uwierz mi.. Też zastanawiam się nad wizytą u psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klebek nerwow
my przez miesiac mielismy dobry kontakt ( na moja prosbe) pisał, dzwonił, zapraszal do kina, na basen, na kolacje... a od paru dni cisza ktora nie daje mi spokoju :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arlettka
skoro zostawil Cie dla innej to jest dupkiem i tyle. Widzisz? Rozwiazanie juz masz, ze nie ma sensu plakac za kims takim. Gdybys cos spieprzyla, gdybys mu zrobila krzywde moglabys sie zaryczac ale jesli tak, zycz im powodzenia i niech spada. Jestes super dziewczyna a on kretynem. Tak mysl bo taka jest prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×