Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Dziewczyna zbyt samodzielna...

Marzę o rodzinie, o szczęśliwej rodzinie!

Polecane posty

No właśnie. Mówi się dużo o spełnieniu jako człowieku, a tak naprawdę nie można mieć wszystkiego czego się chce :) Można się starać jakoś zbalansować wszystko ale i tak z czegoś trzeba rezygnować. Tak jest właśnie z założeniem rodziny, posiadaniem dzieci. Wtedy to już całkiem rezygnujesz z siebie, przynajmniej na jakiś (długi) czas. Mówię o sytuacji w Polsce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyna zbyt samodzielna...
A co złego jest w zrezygnowaniu z siebie, przynajmniej na jakis czas? Ja osobiście mam takie poczucie, że teraz mam czas dla siebie, na swój rozwój, nauke języków, przed chwilą edukację, podróże itd. Że właściwie starałam się rozwijać tyle ile się dało... spełniałam jakieś swoje marzenia... w międzyczasie, i nie widzę nic złego w tym, że teraz jak juz stoję mocno na ziemi, mogłabym pomóc tak stanąć nowej małej istotce... Że mogłabym poświęcić mój czas i energię dla niej... Na prawdę nie widzę nic negatywnego w tym. Wręcz odwrotnie, to jest piekne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfhgfjhkjlk
ten temat to jedna wielka sciema. osoba ktora to pisze udaje taka bogobojną ale gdyby trafila na bogatego to by zaraz nogi przed nim rozlozyla byle tylko zyc w luksusach i miec wszystko gdzies. a przeciez w pismie jest wyraźnie napisane, ze bogaty nie dostanie sie do krolestwa niebieskiego. A oto ktoś podszedł do niego i rzekł: „Nauczycielu, co dobrego mam czynić, żeby otrzymać życie wieczne? 17 Rzekł mu: „Dlaczego pytasz mnie o to, co dobre? Jeden jest dobry. Jeśli jednak chcesz wejść do życia, stale przestrzegaj przykazań. 18 Rzekł do niego: „Których? Jezus powiedział: „Otóż: Nie wolno ci mordować; nie wolno ci cudzołożyć; nie wolno ci kraść; nie wolno ci składać fałszywego świadectwa; 19 szanuj swego ojca i swą matkę; a także: Masz miłować swego bliźniego jak samego siebie. 20 Młodzieniec rzekł do niego: „Tego wszystkiego przestrzegałem; czego mi jeszcze brakuje? 21 Jezus powiedział mu: „Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj swoje mienie i daj biednym, a będziesz miał skarb w niebie, i chodź, bądź moim naśladowcą. 22 Gdy młodzieniec usłyszał tę wypowiedź, odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości. 23 A Jezus rzekł do swych uczniów: „Zaprawdę wam mówię, że trudno będzie bogaczowi dostać się do królestwa niebios. 24 Znowu wam mówię: Łatwiej jest wielbłądowi przedostać się przez ucho igły, niż bogaczowi dostać się do królestwa Bożego. wiec dziewczyno tylko sie osmieszasz, najpierw poczytaj pismo a potem pisz o ludziach "bogatych i wartosciowych".... sprzecznosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyna zbyt samodzielna...
Wiecie to wszystko zależy od tego do czego dążymy. Jesli dla kogoś najważńiejsza jest samorealizacja, to prosze bardzo droga wolna. I można tak nawet do 80 r. z. Dla mnie najważniejsza jest szczęśliwa rodzina, A chcąc taka stworzyć, no cóż, na pewno musi tu być pewne poswięcenie. Ale wiecie... jak mam dzis narysować moją przyszłość, w kilku wersjach... np na jednej kartce będzie luksus w kazdym tego słowa znaczeniu, ja i mój mąż mnóstwo podrózy, doswiadczen, 0 dzieci, bo zabraklo dla nich czasu, czy np mnie samą, w domowej ogromnej biblitece...wlascicielką kilku duzych firm, siedzącą w wieku 60 lat, z butelka wina w Swięta, czy poprostu moją rodzinę... moze4 w zwyklym domku, i przy zwyklym stole, ale usmiechniętą i szczęśliwa, to zdecydowanie wybrałabym ta trzecią. I powiem Wam szczerze.... nie zamieniłabym tej wersji na nic ... bo nie ma wersji lepszej- dla mnie. Mówie tu o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyna zbyt samodzielna...
Wypraszam sobie takie teksty. Nie znasz mnie, a oceniasz. Nogi rozłożyła? Wiesz tak to juz niestety jest że patrzymy na ludzi poprzez nasz własny pryzmat. To, że ktos by tak zrobił, nie oznacza że ktoś inny zrobiłby to samo. Przykre jest to, że nie potrafisz zrozumieć i uszanowć innych światopoglądów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jest napisane, że się nie dostanie. Jest napisane, że bogatemu jest trudniej się dostać do Królestwa Bożego, ale nie że jest to niemożliwe. Dlaczego trudniej, to chyba wiemy, wystarczy popatrzeć na życiorysy wszystkich celebrytów i zamożnych ludzi. Mały procent z nich może poszczycić się życiem i decyzjami z których mogą być dumnii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mimo ,że jak najbardziej popieram marzenia autorki i pań wypowiadających sie w podobnym tonie to uderza mnie jedno , a właściwie dwie sprawy :) pierwsza - modlicie sie dziewczyny o dobrego męża i jest to bardzo dobry plan :) Mimo , że Bóg nie podejmie za nas decyzji kogo mamy poślubić to jednak jest wstanie postawić taka osobą na naszej drodze . Ale ... Piszecie , że to mąż ma prezentować pewne wartości , natomiast ani slowa o sobie , ani zająknięcia na temat modlitwy o siebie , o to ,zeby być dobrą żoną. A nie jest to sztuka ani łatwa ani prosta , nawet jak ma się dobrego męża :) druga - założenie ,ze istnieją tylko dwa modele życia małżeńsko- rodzinnego ": bogaty i samotny , ubogi , ale szczęśliwy i rodzinny . A przecież to nie prawda . Jedno absolutnie nie wyklucza drugiego i sama znam rodziny bogate i szczęśliwe i biedne i pełne pretensji do Boga i ludzi. Bo to nie pieniądze albo ich brak mają największy wpływ na trwałość rodziny , ale właściwe ich ustanowienie w hierarchii ważności. Kwestią jest tylko , jak ktoś słusznie zauważył fundament na jakim sie to wszystko zakłada . I cieszę sie ,ze mogę przeczytać ,ze dla wielu fundamentem jest Jezus i Jego nauki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyna zbyt samodzielna...
Byłam na obiedze :) Zatem zagladam tu dopiero teraz :) Bardzo dziękuję, ze zauważyliście iz o bogactwie wypowiedziałam się w nieco inny sposób niż jak to opisał wyżej. Wyrażnie przeciez napisałam, że z pogonią się spotykam na codzień, i to ode mnie zależy, czy wejdę w to czy nie. Tak jest ze wszystkim. Natomiast jeśli chodzi o wątek dotyczący siebie..o nas samych :) Otóż, ja nie mogę tu się wypowiadać za inne osoby, ale w mojej modlitwie, o dobrego męża są między innymi słowa: (..Jeśli jest we mnie jakaś przeszkoda, do spotkania takiej i takiej osoby, bardzo Cię prosze Panie Boże o jej usunięcie, bądź podjecie nad nią pracy...) W modlitwie przeciez też możemy prosić Pana Boga o pewne konkretne cechy naszego partnera... czy o pomoc zmiany w nas tego czego chcemy się wyzbyć... Nikt nie jest idealny, najlepiej poznajemy siebie będąc właśnie z kimś... Dlatego wydaje mi się, ze dopóki jestem sama, ciężko mi zmieniać pewne sprawy, które moga mprzeszkadzać mojemu wybrankowi, gdyż nie do końca wiem, jakie to moga być sprawy.. A to co widzę sama, to probuję ogarnąć i nad tym probuję pracować, ćwiczyć swój charakter, i pracować nad pewnymi sprawami, które chciałabym zmienić. Ja osobiście do takich spraw chciałabym zaliczyć odkładanie pewnych rzeczy na później. Np nie pozmywanie bezpośrednio po obiedzie, i zostawienie tego na potem. Uważam, że gdybym nie odkładała takich spraw na później, miałabym o wiele więcej czasu na wszystko inne... Czasami jestem też zazdrosna... i nad tym tez chce pracować... Nie byłam jakoś strasznie zazdrosna, ale chce sie nauczyć ufać bez zadawania zbędnych pytań :) Moze tak :) Jeśli chodzi o pytanie o rodziców, to tak jak tam było pisane, niestety nie ma ich już tutaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyna zbyt samodzielna...
Co więcej, jakbyś przeczytała wszystko zobaczyłabys, że jest sporo napisane w pewnym wątku o tym, czego oczekuje mężczyzna od kobiety :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oceńcie proszę moją sytuację
Jestem po bardzo nieudanym małżeństwie i bardzo przykrych doświadczeniach życiowych. Długo nie mogłam zaakceptować swojej samotności ( jestem po 40 ). Doszłam do takiej rozpaczy, że zaczęłam gorąco prsić Boga o towarzysza życia, to było wręcz błaganie Boga o odmianę losu i życia. I tak się stało, że bardzo szybko pojawił się mężczyzna, którego pokochałam z całego serca. On wie o moim uczucia, ale mimo że upłynęło bardzo dużo czasu nie odpowiedział w jakiś konkretny sposób na moje uczucie. Walka, jaką toczyłam o niego przechodziła ludzkie wyobrażenie. Teraz jest cisza i zawieszenie w próżni. Odmówiłam 9 razy nowenne do św. Rity ( na kolanach ). Mój znajomy ksiądz odprawił Mszę św. w tej intencji. Nadal jestem przekonana, że mężczyzna który się pojawił jest dany od Pana Boga, ale czekanie wprowadza mnie juz w stany depresyjne. Żadne rozmowy z nim nie wchodzą już w grę, bo jako kobieta zrobiłam absolutnie wszystko. Moi przyjaciele twierdzą, że to się poukłada, że będzie dobrze ale ja już nie mam siły czkeać a z drugiej strony cóż mogę więcej zrobic ? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyna zbyt samodzielna...
Wiesz ciężko chyba nam coś doradzać, bo tak na prawdę nie znamy, ani Ciebie ani Jego, nie wiemy co jest powodem jego wycofania sie... nie wiemy czy to sa jakieś lęki, przed czymś, czy obawy.. Wiesz kiedyś mi ktoś powiedział, że czasem bardzo prosimy Pana Boga o cos nie zdając sobie sprawy, że tak na prawdę prosimy go o nóż. A on chce nam dać kromkę chleba. Wiesz pisząc te słowa, nie mam na myśli tego,że ten mężczyzna o którego prosisz jkest nozem, tylko moze to się przesuwa w czasie, bo np musicie wyciszyć własne emocje?... Moze musicie dojść do etapu w którym powiecie: Jestem spokojna/ spokojny. Nie wiem. Ale czasem po czasie sie okazuje, że takie doświadczenie, nauczyło nas, cierpliwości, pokory, pomogło spojrzeć na nasze własne błędy. Odpowiedzi może być wiele. Poniekad wiem co przezywasz. Spróbuj moze poprosić Pana Jezusa w modlitwie o odpowiedź na te pytania... Jeśli chodzi o Sw. Ritę , to ja osobiście mam wrazenie, ze po jakimś czasie ona pomaga otworzyć oczy... i zobaczyć coś czego nie widzielismy wczesniej.... Moze nie to ze ona pomaga, ale na pewno jej wstawiennictwo. Moze spróbuj się jakoś wsłuchać... mimo, że ciężko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyna zbyt samodzielna...
CO wiecej, kiedyś na modlitwie grupowej do Św. Rity, ktos prosił, o otworzenie się serca pewnej osoby na kogoś... Myślę, ze tez możesz sprobować o to porosić. Niewiem też, jak wyglada syt. z Twoim mężem, nie wiem czy w oczach Pana Boga, nadal nie jesteście mężem i żoną... moze można małżeństwo unieważnić? Może tu tkwi, klucz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyna zbyt samodzielna...
Mam dalszą rodzinę :) a jeśłi chodzi o Swięta to spędzam je różnie... Właściwie od niedawna wydze inny wymiar Swiąt... no i właściwie od nie dawna przestały mnie smucić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oceńcie proszę moją sytuację
Mam napisany, ale niewysłany pozew o unieważnienie małzenstwa, ale nie czynie tego, ponieważ obiecałam sobie że zrobię to kiedy pojawi sie w moim życiu mężczyzna. Nie mogę teraz tego zrobić, gdyż moja sytuacja jest skomplikowana , ale nie chce i nie mogę o tym pisać tu na forum. Jedno jest pewne, że nigdy już do siebie nie wrócimy i że to małżeńswto jest nieważne. Kiedy w dramatycznych chwilach otwieram Pismo św. by Bog do mnie przemówił w tej sprawie to bardzo często otwiera mi się Pieśń nad pieśniami. Kilka razy ten sam fragment " Półóż mnie jak pieczęć na swoim sercu...." Nadal nie wiem na czym stoje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyna zbyt samodzielna...
Lubię Pieśń nad Pieśniami... Nie odpowiem Ci na te pytania, ponieważ, sama powinnaś na nie sobie odpowiedzieć. My ludzie czasami chcąc dobrze, doradzamu, ale tak na prawdę rodzimy to poprzez własny pryzmat widzenia świata, a tak naprawdę, najwłaściwsza odpowiedź na pewno tkwi w Tobie samej, Tylko musisz sie w to wsłuchać. Co czuje? Czuje same pozytywne emocje. Niewiem, ale czuje się taka jakaś w wielkiej mierze poukładana, nauczyłam się cieszyć z drobnych spraw, z ulubionej herbaciarni, czy deszczu za oknem... Ostatnie Swięta spędziłam na Słowacji z rodzina mojej kolezanki. Poczułam się wtedy taka jakaś bogatsza, może nie do końca zrozumiana ale bogatsza... poczułam, że wraz z Panem Jezusem, we mnie też coś pozytywnego się narodziło... I zobaczyłam, ze życie ludzi kompletnie niewierzących, jest troszke smutne... bez glębszego sensu... poza prezentami... i wspólną kolacją...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oceńcie proszę moją sytuację
Powiem Ci tak, że bardzo często czuję, że to jest ten włąściwy człwoiek igłęboko wierzę, że będziemy razem, że to się w końcu poukłada. Ale są również takie chwile, że nie wiem co czuję, a nawet czuję że żyję złudzeniami :( Trudno więc wsłuchać się w siebie, bo tak odpowiedzi nie ma. Może powinnam poprosić Pana Boga o konkretny czytelny znak. Postanowiłam czekać i nie odzywać się pierwsza. Jeśli się sam odezwie, czy można to uznać za znak.... ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyna zbyt samodzielna...
Ja nie wiem... Musisz to chyba uzgodnić z Panem Bogiem :) Myślę że nie ma rzeczy nie mozliwych :) Zatem spróbuj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyna zbyt samodzielna...
Obecnie mieszkam w Krakowie :) W sumie juz 4 miesiące :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyna zbyt samiedzielna..
Jest tu ktoś? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×