Marzę o rodzinie, o szczęśliwej rodzinie!

To ciekawe :) A jak Ci się mieszkało w Krakowie?...ja troszkę tęsknię za Warszawą...najbardziej za przyjaciółmi...

Ok, blisko w Tatry, już zacząłem się wdrażać powoli ale zdecydowałem się na przeprowadzkę - podróżuję trochę. Z perspektywy czasu trochę żałuję, że nie zagrzałem tam dłużej miejsca bo cały czas na walizkach, a już mi się trochę nie chce :)

W sumie rozumiem, bo też dużą część życia spędziłam na walizkach.. A Kraków wybrałam między innymi ze względu na Góry... mimo, że przez 4 ostatnie m. byłam tam tylko 2 razy :) No ale cóż, trzeba było się wdrażać w rytm pracy itd. Teraz zapewne troszkę odbije :) Kraków nie jest też w sumie duży, no i piękny :) Więc całkiem przyjemny do życia.. mimo że nadal niewiem czy na stałe...

Widzę, że też się "wozisz" trochę, ciekawe. Masz ochotę pogadać prywatnie, czy tylko tutaj?

:) A chcesz ze mną porozmawiać w jakiś inny sposób? :)

Jak widzisz odbiegamy od tematu. Dlatego zagadnąłem o prywatną rozmowę. Ok, jak chcesz :)

Hmmm chyba ten Józef szybko zadziałał... :-))))))))))))) hehheheh

A wracając do tematu. Wiecie (albo i nie) jak to jest czasami, człowiek coś chce, o czymś marzy, dostaje to i okazuje się, że...to jednak nie to, albo nie do końca o to o co chodziło ;)

Hehehehe :) pewnie, że mozemy porozmawiać :) Tylko nie wiem w jaki inny spoób? Komunikator? Maile? Józef działa non stop, tylko trzeba mieć oczy szeroko otwarte :)

Jeśli dostaje nie to o co chodziło, i jeśli ma oczy i serce otwarte, i nadal to stwierdza, ze to co dostał to nie to, to znaczy, że to co dostał to nie to :)

Masz odpowiedzi na wszystkie pytania świata? ;) Też niedobrze...

hmmm tylko czlowiek to taka skomplikowana istota,ze czesto nie potrafi docenic tego co ma... i goni za lepszym a jak wiadomo lepsze jest wrogiem dobrego.... Ja wiem jedno... zbyt wielka przezyłam samotnośc i w związku przemoc psychiczna ,żeby nie docenic daj Boże dobrego człowieka który stanie na mojej drodze...

tzn. nie to o czym marzył :) Wiecie, to wszystko nie takie proste. Trzeba wziąść pod uwagę wiele spraw, np, że spotykają się nagle 2 osoby z kompletnie 2 różnych światów, chociażby ze względu na różnice wynikające z płci, i te 2 osoby, muszą się polubić, zainteresować, poznać, być może pokochać, zaakceptować, i włożyć wiele wiele wysiłku... Nawet gdy się wydaje że sie znalazło to o czym się marzyło...miłość... to coś co trzeba pielęgnować przez cały czas....

Hmmmm nie to że nie dobrze :) Tylko te odpowiedzi, moga po prostu nie być dobre :) Ale co złego w tym że się je ma :) Czasami... nie warto rozpamiętywać przeszłości... ani dawnych żali.... bo w ten sposób ciężko jest tworzyć szczęśliwą teraźniejszość... a co dopiero przyszłość...

To kobiety chyba mają problem z tą przeszłością najczęściej, jakieś niepozakańczane sprawy, rozpamietywanie, itd.

NIE CHODZI O ROZPAMIETYWANIE ale o to,że chca nie chcac to czego doswiadczymy jest w naszej psychice chociazby podswiadomie i nie mozna nacisnac reset zeby sie tego pozbyc... ale fakt zeby stworzyc z kims zdrowa relacje i docelowo związek trzeba przede wszystkim kochac i akceptowac siebie......

Uwierz mi, że nie tylko kobiety :) Ale ta moja wypowiedź była odpowiedzią na wypowiedź koleżanki :) To tak dla jasności :)

Ja mysle ,że dotyczy to facetów także np mojego ex bardzo wiele lat temu zostawiła zona dla innego a wczesniej zdradzała... on to tak mocno przezył ze mysle ze do konca zycia bedzie miec z tym problem i nie zaufa juz do konca zadnej.....

No wiem, że to jest trudne... wiesz, np ja sie kiedyś bałąm tego,. że ktoś odejdzie, że mnie zostawi... a wcale nie miałąm takich doświadczeń, tylko lęk, który powodował, że tak się poźniej działo, z ważnymi dla mnie znajomościami. Jak się okazalo, chodzilo, o śmierć mamy, w wieku, którym najbardziej jej potrzebowałam. Może spróbuj nad tym jakoś popracować. Ja np. napisałąm do mamy pozegnalny list, i zaniosłam go na cmentarz, i na prawdę mi to w wielu kwestiach pomogło...

Wiadomo, każdy mówi ze swojej perspektywy... A jesteś pewna, że będzie w stanie docenić kogoś takiego dobrego właśnie? Pisanie o życiu to jedno, a drugie - samo życie ;) Fakt, faktem, najtrudniej jest cieszyć się z tego co się ma, doceniać małe rzeczy.

Ja np troche boje sie po moich porazkach kolejnego rozczarowania bo kosztuje mnie to dużo emocjonalnie teraz np jestem w fazie totalnej stabilnosci emocjonalnej tj nie ma eufori poczucia sczescia jakie bywa w zwiazku ale nie ma tez nerwów poczucia niepewnosci zazdrosci o druga osobe strachu ze znowu nie wyjdzie ... jest neutralnie.....

do dziewczyny -> fajnie, jak się jest świadomym, czego tak naprawdę sie boisz, czy też swoich lęków. Gorzej jeśli tak naprawdę nie wiesz, no i błądzisz przez to.

Dlaczego najtrudniej jest się cieszyć z małych rzeczy? :) Przecież szczęście z nich się właśnie składa... Niewiem ale tak mi się wydaje... Gdybyśmy się cieszyli tylko z wielkich rzeczy...to chyba cieszylibyśmy się pare razy do roku... :) Jeśli czujesz...że masz problem, to zastanów się co możesz zrobić, by go rozwiązać... Po prostu... Nawet jeśli to nie będzie łatwe... nic co wartościowe nie jest łatwe...

się z Wami pisze... ale ja juz uciekam do domku :) Zajrzę tu wieczorkiem :) No i życzę miłego wieczoru :)

Miało być- miło się pisze :)

Ok, to miłego dnia. :)

i wieczoru :-)

ja też zmykam, bo mi sie przypali. Pa pa

:) Witam ponownie :) Jak Wam mija wieczor?

Nudno, ciemno już, spać się chce, a u Ciebie ? :)