Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość musimy podjac decyzje..

Czy są tu mężatki, które musiały zrezygnować z wesela i zrobiły małe przyjęcie?

Polecane posty

Gość musimy podjac decyzje..

Póki co planujemy wesele normalne, całonocne, ale niewielkie na 70 osób, z dj, w małym domu weselnym. Jednak coraz częściej zastanawiamy się nad zmianą koncepcji i nie robienia wesela. Chciałabym zapytać dziewczyny, które zrezygnowały z wesela jak to wszystko wyglądało. Czułyście, że to jest właśnie to czego chciałyście? ile trwał ten obiad dla rodziny, czy była muzyka, tańca, czy samo siedzenie przy stołach? Pytam dziewczyn, które z wesela zrezygnowały tylko z powodów materialnych, a nie własnych przekonań, że nie lubią dużych wesel. Ja chciałabym wesele, ale niestety chodzi o pieniądze, których za bardzo nie mamy i zorganizowanie go kosztowałoby nas ogromnych wyrzeczeń i ogromnego zaciskania pasa by coś odłożyć. Nie stać nas po prostu, ale boję się, że będziemy żałowali. Że nie będzie to to czego zawsze chcieliśmy.Nie byłam nigdy na takim po weselnym obiedzie, przyjęciu. Nie mam pojęcia jak to wygląda. Nie wiem nawet jak to zorganizować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfghdfghjdfghdfgh
naiwna zona spodnie upierze slub to mocno glamoryzowany z glupoty koniec wolnosci kobiety ktora nigdy swych tanentow juz nie rozwije tylko stanie sie darmowa sluzaca sprzataczka dziwka kucharka sekretarka-gratulacje http://www.youtube.com/watch?v=_7_lUjSr69A

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musimy podjac decyzje..
Każdy ma swoje zdanie na ten temat. Ja chcę być żoną. Jeśli nie chcesz Ty to Twój wybór:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tako rzeczę ja
E tam, musicie zrezygnować, nic nie musicie, weźcie kredyt na 10 lat i róbcie huczne weselicho! Przecież impreza kosztująca kilkadziesiąt tysięcy jest najważniejszym punktem zaślubin!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musimy podjac decyzje..
Nie weźmiemy kredytu. Jeśli mielibyśmy zrobić wesele przez najbliższe kilka miesięcy byśmy musieli bardzo oszczędzać. Ale troche nam szkoda pieniedzy, mozna by za zrobic remont mieszkania, kupic meble. Coraz bardziej sklaniamy sie ku malemu przyjeciu lub obiedzie. Tylko po prostu nie mam pojecia jak to ugryźć. Czy mimo wszystko robic jakas muzyke, czy to wypadnie dobrze, jak dlugo mialoby trwac takie przyjecie, kogo wlasciwie zaprosic ( wielki bedzie dylemat) no po prostu chce porozmawiac z osobami, ktore maja to za soba. Jaki wlasciwie jest koszt takiego malego przyjecia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musimy podjac decyzje..
Slub koscielny pozostaje bez zmian, nie rezygnujemy z niczego co zaplanowalismy. Tutaj bez oszczednosci bo to najwazniejszy moment. Bedzie piekna dekoracja, piekna wokalistka i skrzypce. Tu nie chcemy oszczedzac, jednak chcemy zrezygnowac z wesela, ogrniaczyc jeszcze mocniej liczbe gosci i zrobic male przyjecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnowalam bo tego
CHCIAŁAM i gdy dziś koleżanki z wypiekami na policzkach opowiadaja mi, jakie to konkursy będa miały na weselach i ile kredytów biorą na ten cel ich rodzice-emeryci, to mam ochotę śmiac się i płakaż jednoczesnie... skąd ta głupota, małpi pęd do "zastaw się a postaw się"???? swoje przyjęcie poslubne wspominam z radością, było przesympatycznie, bez zadęcia i obowiązkowego szczerzenia zębów "bo wesele, czizzzz, zdjęcia robimy!!!!"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna pomarańczowa
Na początku był projekt, że się uzbiera około 50 osób. Mamy małe rodziny, znajomych niewiele. Po wstępnych rozmowach przygotowaliśmy zaproszenia dla 42 osób. W wielu wypadkach, może dlatego, że tylko jeden dzień, restauracja (ale bardzo dobra), DJ, a nie zespół (nie cierpię pijanych wyjców) usłyszeliśmy "miej mnie za usprawiedliwionego". Jak w tej ewangelii. W końcu przyszło 26 osób, sama najbliższa rodzina i przyjaciele. I dzięki Bogu, bo teraz wiem, kto tak naprawdę do mojej rodziny należy. Trochę było mi smutno, że wiele osób, na których obecność liczyłam po prostu nie mogło "przełożyć wyjazdu na urlop". No cóż, nigdy nie marzyłam, że w tym dniu będę gwiazdą. Ślub był dla nas, a wesele chciałam, żeby było dla gości. Na szczęście restauracja liczyła od osoby, a więc przynajmniej na koszty się nie dałam naciągnąć. Olej wszystkich, zostaw tylko tych, których jesteś pewna, że są ci życzliwi. W końcu jeśli ktoś cię ceni, to zrozumie, że nie daliście zarobić całej masie weselnych hien, a zamiast tego takie osoby możecie zaprosić na kolację, do waszego mieszkania. Będzie przyjemniej, niż na wymuszonym weselu, na które i tak większość ludzi przyjdzie z obowiązku, albo żeby pokazać się przed rodziną, jak to dobrze im się obecnie powodzi. Wszystkiego najlepszego!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj, my mieliśmy taki obiad/kolację weselną. z racji braku kasy, ale i przekonań. nie rozumieliśmy nigdy jak można brać kredyty na wesele, albo od rodziców wyciągać kasę mimo iż sami jej nie mają. ze strony męża bardzo nas za to krytykowali. ba! nawet chcieli dołożyć się do wesela. zaprosiliśmy tylko rodziców, rodziców chrzestnych, rodzeństwo i świadków. było prawie 30 osób licząc dzieci. w kościele było jeszcze trochę naszych przyjaciół którzy zostali zaproszeni tylko do kościoła. impreza, jako że była w Sylwestra, trwała do 22, na szczęście dla nas, nikt nie został dłużej. mąż był po nocy w pracy, ja też miałam dzień wcześniej ciężki dzień w pracy. imprezę robiliśmy w domu u rodziców. była muzyka,więc kto chciał to tańczył. zamówiliśmy sobie dziewczynę, studentkę do obsługi całej imprezy. decyzji nigdy nie żałowaliśmy, że nie mieliśmy wesela. poza tym nie musieliśmy się uśmiechać do pijanych wujków których nie znamy, czy ciotek. życzę wam podjęcia dobrej decyzji, bo naprawdę pieniądze warto zainwestować w mieszkanie, a nie w weselicho dla rodziny której nie znasz a wypada zaprosić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klainer
U nas wyglądało to tak: obiad o 16 i zaraz po nim pierwszy taniec i ogólnie rozpoczęcie zabawy (dj to był znajomy moich rodziców, więc była cały czas muzyka "mechaniczna" bez jakichkolwiek zabaw, nie licząc rzutu welonem i krawatem o północy). Tort po około godzinie. Koło 20 pierwszy ciepły posiłek, o 23 drugi (oczywiście prócz tego byłą stół szwedzki i zimna płyta). Pogoda była idealna, więc goście albo wychodzili na spacer na taras, albo tańczyli na parkiecie. Całość trwała do pierwszej. Łącznie gości było prawie 60 i zapłaciliśmy za restaurację jakieś 6,5 tys. (mieliśmy w tym jeszcze napoje i owoce). A co do wszystkich kosztów (prócz restauracji jeszcze nasze stroje, dekoracje, zaproszenia itd, itp), to zmieściliśmy się w 20 tys.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ilekosztuje
ile kosztuje talerzyk dla jednej osoby tak mniej wiecej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara mężatka
ja marzyłam o weselu wesele miałam,moja kuzynka właśnie ze względów finansowych nie robiła,był tylko obiad w restauracji po obiedzie tort i koniec przyjęcia.Było jej smutno,chociaz nie pokazywała tego po sobie.Potem żąłowała że nie zrobiła wesela w remizie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klainer
do ilekosztuje: Zależy od restauracji i miasta (i jeszcze czy to centrum, czy obrzeża). U nas to było 110 zł (sami układaliśmy menu i na tej podstawie zostało wyliczone ile "za talerzyk") i porównując z wieloma innymi miejscami, to zapłaciliśmy malutko, a wszystko było super smaczne i nikomu niczego nie brakło, a jeszcze zostało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawsze mnie rozwalają teksty
w rodzaju "ona żałowała że nie miała wesela" albo "na pewno BĘDZIESZ żałować, ze wesela nie było, to przecież WSPOMNIENIA!!" to co tu jest ważne, przysięga miłości czy wódeczka, schabowy i potupajce?? wesele to nie obowiązek, to tylko ZWYCZAJ który nie gwarantuje szczęścia!!! u mnie wesela nie było, z przekonania - i z biegiem czasu coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że była to najsłuszniejsza decyzja; a gdy mi ciotki wyrzekają, że "nie napiłam się na twoim WESELU, bo go niewdzięczniku RODZINIE nie urządziłeś" to zastanawiam sie tylko, czy śmiać się czy płakać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×