zawaliłam postanowienia noworoczne

Jestem zła na siebie. Mija tydzień od moich postanowień noworocznych. Wszystko zawaliłam. Obrzeram się jak zwykle, miałam uczyć się reguralnie angielskiego. Nawet nie zajrzałam do książki. Jedynie zapisałm sieę do dentysty.Wizyta za dwa tygodnie. Mam nadzieję,że nie zreygnuję w ostatniej chwili. Na pewno dentysta bedzie miał co robić.Czy któraś z was realizuje postanowienia noworoczne?

ja ich nawet nie mam, po co? zmiany w życiu mogę wprowadzić w każdej chwili, jeśli mam motywację, nowy rok nie jest dla mnie motywacją

moje postanowienie, obronic sie do konca lutego, gdzie jeszcze za nic sie nie zabrałam. także wyluzuj

Każdy dzień jest dobry do tego, żeby podjąć jakieś postanowienie - nie trzeba specjalnie czekać do nowego roku ;)

Każdy dzień jest dobry, ale ja tak od roku postanawiam wziąść się za siebie. Jak rozpoczyna się nowy rok, potem wiosna, po wakacjach itd.Chyba brak mi motywacji. Ale chyba to jest czyste lenistwo.

moje postanowienie - nie palić przez styczeń, wczoraj zapaliłam

może nie lenistwo, a brak silnej woli, motywacji. W każdym razie, nie łam się, wciąż możesz osiągnąć cel, jeśli tylko mocno będziesz tego chciała ;)

dentysta to postanowienie noworoczne ? to jest normalne raczej ze sie chodzi do dentysty ja mialam byc w poniedzialek ale złapałam gume i nie moglam dojechac tak sie wkurzylam musze wizyte przelozyc lipa na maksa bo mam jednego zęba do zrobienia :(

Wizyta u dentysty za dwa tygodnie. Wiem o dwóch ubytkach, ale znając mojego dentyste to jeszcze coś uda mu się znaleźć.

spoko, spoko. za trzy tygodnie nowy Nowy Rok ;) tym razem chiński. Cały czas masz szansę ;)

ja nie robię postanowień to dla absolwentów zawodówki

To osoby po studiach nic nie postanawiają. Są po prostu idelane pod każdym względem. Ciekawe.

wziac sie za swoje zdrowie - w poniedziales zapisuje sie do okulisty w koncu. ponadto odchudzanie... pouczyc sie szwedzkiego - moze dzisiaj zaczne :D