Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość żona na rozdrożu

Przestałam kochać męża

Polecane posty

Gość żona na rozdrożu

Sprawa wygląda tak,że jestem 3 lata po slubie, mamy dziecko a ja chyba przestałam kochać męża.... Pobraliśmy się z wielkiej miłości.Po 5 latach bycia razem.Po 2 latach urodziło się nam dziecko i od tego momentu zaczęło się coś psuć.Chociaż pewne rysy pojawiły się jeszcze przed zajściem w ciąże.Mój mąż wogóle nie liczy się z moim zdaniem,nie pomaga w opiece nad córką.W łóżku jest słaby.Myślałam,że to kwestia wprawy bo byłam jego pierwszą partnerką - nic z tego.Po 8 latach dalej jest źle.teraz to i tak nie ma znaczenia bo kochamy się raz na parę miesięcy.Wszystko mnie w nim drażni-jego nieśmiałość w stosunku do ludzi,jego bałaganiarstwo a nawet wygląd - mąż bardzo przytył.Waży teraz 102kg a ja 47.No nie wiem.próbuję z całych sił wskrzesić jakąś iskrę ale zaraz on robi coś na diabła i się denerwuję.Nie mamy o czym rozmawiać.ja mam wyższe wykształcenie on zawodówkę.Nie lubi gdy rozmawiam o swoim zawodzie. Dodatkowo dochodzi stres wychowawczy-sama karmię,ubieram,przewijam,kąpie dziecko.Tylko ja wstaję do niego w nocy.Mąż twierdzi,że nie umie i córka nie lubi z nim przebywać.To prawda ale to jego wina bo od początku migał się od opieki. Gdy pytam go czy mnie kocha mówi,że tak.I wiem,że to prawda bo jednego zarzucić mu nie można-szczerości i uczciwości. Nie wiem co robić. czy któraś z was tak miała?Czy uczucie wróciło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba ta wielka miłość
przed ślubem tylko ci się wydawała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po co wychodziłaś za niego jeśli pojawiały się rysy przed ślubem, nie miałaś wątpliwości wtedy jakichś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona na rozdrożu
Dodam że nie było tak,że miłość odpłynęła tak gwałtownie.Działo się to stopniowo.i to nie wina hormonów-mam je w normie. Jestem wierząca więc rozwód nie wchodzi w grę.Rozmowy z nim nic nie dają.Powiem co mi leży na sercu-mąż twierdzi,że rozumie a dalej jest tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poczekaj aż córka podrośnie na tyle, że będziecie mogli razem chodzic na podryw. A teraz dbaj o figurę, bo wiesz chłopy to wzrokowce i na ładną dupkę, chetnie okiem rzucą i są mili i uprzejmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona na rozdrożu
rysy pojawiły się przed ciążą a nie ślubem Chodziliśmy ze sobą 5 lat - potem ślub i 2 lata póżniej dziecko.Przed ślubem bardzo go kochałam.Nie wyobrażałam sobie ze można tak kogoś kochać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona na rozdrożu
czy jest szansa,że miłość wróci?Czy to tylko kryzys? Proszę o mądre rady a nie nabijanie się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nic ci nie mogę poradzić niestety :( a przed ślubem mąż też tak tył? czy teraz przestał dbać o siebie i swoje zdrowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko od ciebie zalezy
czy miłość wróci. Ludzie nie chcą wierzyć, ze dobry związek wymaga wysiłku i pracy ( nad sobą też :) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona na rozdrożu
Mąż zaczął tyć gdy zaszłam w ciąże.Przed był szczupłym facetem.Teraz wstaje w nocy jeść a powinien do dziecka. Ciężko jest zmienić nastawienie kiedy wszystko mnie w nim irytuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
coś mi się widzi, żeś ty świadek jehowy, wyślij go do Afryki na misję, może go zjedzą ludożercy, czyli kanibale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jasne, ze jest szansa, aczkolwiek to chyba zależy od zaangażowania waszego w związek, rozumiem, że dziecko ma roczek, podobno na co niektóre pary tak to działa, że pojawiają się problemy, osobiście tak nie miałam więc nie jestem w stanie z autopsji czegoś napisać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może zacznijcie robić coś co was do siebie znowu zbliży pomyśl co mąż lubi jakiś sport, wspólna pasja. Namów go na zrzucenie kilogramów powiedz że martwisz sie o jego zdrowie. Zacznijcie robić coś co sprawi wam radość i będzie tematem do rozmowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona na rozdrożu
Pracuję nad sobą,bo jestem ostatnio nerwowa,płaczliwa.To głównie przez to,że się obawiam co to będzie dalej.Bo jak żyć do końca swych dni z kimś kogo się nie kocha?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona na rozdrożu
Też słyszałam o tej teorii-że dziecko i kryzys.Zobaczymy jak to się rozwinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona na rozdrożu
Mąż pracuje.Ja zaczynam pracę od lutego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona na rozdrożu
Pójdę teraz obiad zrobię.Mam nadzieję coś mi w tym czasie poradzicie.Potrzebuję opinii obiektywnych ludzi.Nie chcę o tym rozmawiać z rodziną czy znajomymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprowokuj męża
do szczerej rozmowy. Powiedz mu, jak ci ciężko i ze ostatnio jestes poirytowana jego zachowaniem , odszukajcie w sobie te dobre rzeczy które was połączyły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie nie nie znajoma
powiedz mu ze jak sie nie weźmie za siebie i nie zacznie ci pomagac to nie wiesz co z wami bedzie. jak tak robie i zawsze skutkuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pisałaś, że rozmawiałaś z mężem ale o czym, powiedziałaś mu, że nie podoba ci się, że tyje? że twoje uczucie słabnie do niego, że się oddalacie od siebie? odnośnie jego podejścia do seksu to jest grubsza sprawa, ja nie wiem dlaczego on tak rzadko chce, tobie przychodzi coś do głowy? kiepski w łóżku był już chyba przed ślubem czy może nie sypialiście ze sobą? czy on uważa, że dzieje się coś złego między wami czy nie widzi problemu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fotel
oczywiście twój mąż był twoim pierwszym życiowym partnerem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trzy lata po ślubie, i widzisz byłaś ślepa, ty kochałaś jego a on kochał lubić zjeść. Widziały gały co brały, jakżeś patrzała piczką a nie oczami to teraz cierp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ANAL izatorrrr
Kobiety wy na prawdę powinniście sie pierdolnąć w łeb i zastanowić co wy w ogóle chcecie od zycia. Po chuj Wy się w ogóle żenicie, jak wam po kilku latach już ciężko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobiety wychodza za maz a nie sie zenia jesli chodzi o scislosc :) a autorce chyba nalezy sie dobre slowo. Wy juz pewnie byscie lezeli na innej babie zamiast ratowac malzenstwo :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona na rozdrożu
Mąż jest moim pierwszym partnerem seksualnym-poszliśmy do łóżka po 6 miesiącach znajomości.Nie jest natomiast moim pierwszym partnerem jesli chodzi o związki wogóle.Spotykałam się wcześniej z dwoma mężczyznami ale nie na tyle długo by zaraz lądować z nim w łóżku - jestem kobietą z zasadami-najpierw bliskie poznanie,zbudowanie zaufania,zaangażowanie potem seks. Nie wiem jak często mąż ma ochotę na seks bo chodzi spać dużo wcześniej niż ja.ja idę spać dopiero gdy zaśnie córka-czasem nawet koło północy. Mąż nie widzi problemu w całej sytuacji -twierdzi,że się go czepiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze w prezencie na urodziny kup mu karnet na silownie i sliczny komplecik bielizny dla siebie... z nadzieja ze skuma o co biega??!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Ja jestem już 7 lat po ślubie i mamy 3letnie dziecko :-) U mnie też rozwód raczej nie wchodzi w grę. Nadal się kochamy ale już jakoś inaczej. Bo to wszystko się ciągle zmienia. Nie ma już takiej chemii i tego co było na początku. Ale jest fajnie. Taka stabilizacja i codzienność. Myślę, że jest ok. Tobie też na pewno się to jakoś ułoży. poszukajcie jakiejś wspólnej pasji, czegoś, co was zbliży. Powodzenia! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×