miałam 3 dni na zebranie się do nauki z 5 przedmiotów

i jestem w tym samym punkcie co w czwartek :/

To gratulacje, oblejesz tak jak ja :D

ja też się coś nie mogę zabrać do nauki, obleję sesję i gdy rodzice się dowiedzą będę mieć teksańską masakrę piłą mechaniczną, po której stanę się wrakiem człowieka

nie wiem co ze mną jest ale chyba te święta na mnie tak podziałały siedzę ciągle na kafe lub posprzątam/herbatę sobie zrobię książki leżą tuż koło mnie a ty zero mobilizacji...może dlatego, że tego jest za dużo :/

a mnie się chyba coś stało w głowę w 2007 roku, bo byłem dobrym uczniem, a z dnia na dzień odechciało mi się wszystkiego

ha :D ja też nigdy nie narzekałam ale jak widzę te kartki/książki to przeraża mnie sam fakt

metoda trzech zet, zakuć, zdać, zapomieć, my dodawaliśmy czwarte zet, zapić

ja mialam teraz tydzien wolnego, tez w poniedzialek przysiegalam sobie, ze bede sie uczyc. i co? nie tknęłam!

no mnie kiedyś też książki, kartki nie przerażały, to się stało nagle, pytanie tylko co się dokładnie stało i dlaczego

ja miałam 4 dni i dopiero wczoraj zajrzałam do chemii:) mam jutro wielkie koło...na szczescie już 80% umiem :) a jeszcze wczoraj o tej porze biadoliłam, że nie dam rady

wiem jakie mogą być konsekwencje z tego, ze posiedzę sobie jeszcze kilka godzin :D ojjj mogą być straszne :D zero motywacji, zero zero..

"metoda trzech zet, zakuć, zdać, zapomieć, my dodawaliśmy czwarte zet, zapić" tylko, że u mnie zakuć nie działa w ogóle od prawie 2 lat, muszę rozumieć przynajmniej trochę :) zapić też czasem mogę, ale napojem energetyzującym, alkoholu nie cierpię

ja miałam tak w liceum nie dawałam rady nawet patrzeć na ksiązki, zeszyty ale to inna sprawa miałam problemy natury egzystencjalnej poza tym moja klasa to znaczy ludzie z klasy...po prostu się z nimi nie dogadywałam i miałam do tej całej grupy wstręt nie mogłam się uczyć, bo już na samą myśl o nauce przypominałam sobie te okropne chwile w klasie spedzone z tymi ludzmi tak przebimbałam 3 lata na ciagłych obiecankach,że w koncu wezme sie do nauki. nawet do matury zbytnio sie nie uczyłam. juz bylo mi wszytsko jedno. na szczescie zdałam bez wiekszych problemów i teraz studiuje fajny kierunek z fajnymi ludzmi! I az chce mi sie uczyc:)

nic nie robilam, wczoraj dopiero wieczorem sie zabralam i zrobilam jeden........... dzis znow siedze na kaffe ;/

na chwilę obecną umiem może z 10 % materiału wymaganego do zaliczenia przedmiotów na 3

mam z pewnego przedmiotu do zrobienia prezentację, tak z 15-20 slajdów, "robię" już miesiąc i nie mam jeszcze żadnego slajdu, tylko z 20 % przydatnych notatek do zrobienia prezentacji, został mi tydzień

oo ja tez miałam prezentację do zrobienia :) wczoraj zrobiłam 22 slajdy w godzine juz mam spokoj studencik ale len z ciebie! :P