Nigdy nie będę miała chłopaka, ponieważ nie umiem

zwrócić na siebie uwagi. Nie umiem kokietować, być zalotna, nie lubię się "starać", bo ilekroć próbuję działać, to przez swoją nieśmiałość i brak doświadczenia wychodzę na idiotkę. Mam bzika na punkcie tego, żeby nikomu się nie narzucać i wstydzę się pokazywać, że jestem zainteresowana.

to jest ok nie zmieniaj sie !!

Też tak mam, w przypadku kobiet to nie jest tak źle. Ale gdybyś była facetem to była byś na przegranej pozycji.

Dodam, że moja przyjaciółka ma podobnie. Jesteśmy spokojnymi, ułożonymi dziewczynami, mamy swoje plany i pasje, brzydkie też raczej nie jesteśmy, a mimo to nikt jakoś o nas nie walczy. Nadajemy się tylko na męskie przyjaciółki, bo nie umiemy uwodzić ani nic z tych rzeczy. Bo kiedy już próbowałam coś w tym kierunku zmienić, to zawsze czułam się głupio, tak jakbym nie była sobą.

Kiedy podoba mi się jakiś facet, zupełnie nie wiem, jak się zachowywać, gdy jest obecny w pobliżu. Najczęściej udaję obojętną i nie dążę do kontaktu, w strachu, że odkryje powód mojego zakłopotania, a wtedy to już w ogóle będę się głupio czuła. Wstydzę się komuś podobać, a już tym bardziej, jeśli ta osoba wie, że i ja to odwzajemniam. Jestem tak nieśmiała, że to aż idiotyczne...

Jakbym czytala o sobie.

Skąd u was ta wstydliwość drogie panie?

A ja myślałem że wy jesteście zawsze zajęte jak się tak zachowujecie. Czyli sytuacja patowa.

A skąd jesteście? Bo ja też jestem nieśmiały i mam problemy ze znalezieniem dziewczyny, a tak może byśmy się poznali:)

Ja już mam kogoś na oku, ale za każdym razem gubi mnie nieśmiałość i nawet "cześć" ledwo przechodzi mi przez gardło...

Ja nie wiem nawet czy to niesmialosc, to taka wewnetrzna blokada, moze ktos wie jak sie odblokowac?