Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lady zgaga2984

USG pochwowe w obecności męża???

Polecane posty

Gość lady zgaga2984

niedługo mam mieć pierwsze usg ciąży czy moge na nie isc z meżem? Wy chodziłyście same czy z partnerami???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama julki 2010
Ja od początku (od pierwszej wizyty) chodziłam z mężem. Był przy wszystkich badaniach i usg i na fotelu... ginekolog nie widział przeciwwskazań skoro mi to odpowiadało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawsze byłam
z narzeczonym - bez problemu, interesował go obraz na monitorze, a nie to skąd się bierze :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady zgaga2984
hehe moj sie bardzo zdziwil jak mu powiedziałam ze usg nie bedzie na brzuszku robione. a bylyscie czyms przykryte czy cipcia na wierzchu???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawsze byłam
na wierzchu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady zgaga2984
oj to trzeba się ładnie ogolić :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama julki 2010
przy usg niczym nie byłam przykryta... Normalnie leżysz na takim łóżku jak są w gabinetach lekarskich i rozkładasz nogi ... i mąż i ginekolog siedzą z boku przeważnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bardziej gina sie krepowalam na poczatku niz meza w koncu maz wie jak tam wygladasz i jestes przyzwyczajona do niego bardziej niz do jakiegos obcego aceta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość htffhfhfjjggj
co za zacofanie w Polskich gabinetach ginekologicznych, na zachodzie to nawet jak robia USG dopochwowe to przykrywa mnie lekarz, po prostu patrzy się tylko jak wkłada usg, a potem tylko patrzy na ekran wiec dlaczego miałabym być goła i świecić wszystkim. wiem wiem zaraz odezwa sie, że niby czego się wstydzić, ale nie o wstyd tu chodzi, ale o szacunek i kulture. Matko usg i goła cipą na......to tylko w polsce kobiety pozwalają sobie na takie traktowanie, dlatego w trakcie porodu, większość kobiet traktowane są jak mięso...Jak czytam forum na przykład że po porodzie kobiety w szpitalu boja sie pytać pielęgniarki o butelke bo się boja, ale jak czytam,że przemycają wodę w termosach , mleko i butelki....boże...a teraz zjedzcie mnie słucham.... Zaraz każda powie jak to w szpitalu jak księzniczka była traktowana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaraz Cię zjadą, że jak mieszkasz za granicą to nie znaczy że masz prawo sie chwalić i wypowiadać na tym forum...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość htffhfhfjjggj
tu nie chodziła ze mieszkam za grancą, zle to ujęłam, ale o chamstow lekarzy w stosuknu do kobiet, wszędzie: gabinetach u lekarza rodzinnego, u ginekologa, w szpitalach, a w szczególności porodówki- obchody na salach i podcigąnie koszul, wszytsko na wieszku, głupie uwagii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pysiulek911
Moj chlopak byl ze mna na usg w 28tyg. Teraz chce byc na kazdym. Ale jak mialam dopochwowe to ani on sie nie pchal ze mna, ani ja nie chcialam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 17073731-1-1-1333
uwielniam takie chwalące się cwaniary co wyjechały do anglii po maturze hamburgery robić. bo tam taka kultura :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamilka,.,.,
Poszłam z chłopakiem bo czułam sie bezpieczniej A na miejscu okazało sie że był to najlepszy pomysł na świecie. Oboje zobaczyliśmy i usłyszeliśmy bijące serduszko(strasznie wzruszające)dostaliśmy fotki dzidziusia było super!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwariowana doktorrrrkaaaa !!!!
akurat usg dopochwowe męża ominęło,ale był przy porodzie,tam gdzie położna,ciął pępowinę, więc sądzę że usg dopochwowe byłoby dla niego czystym relaksem w porównaniu do porodu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama julki 2010
Jeżeli chodzi o zakrywanie to tak jak powiedziałaś... czego tu się wstydzić... nie widzę potrzeby żeby kobietę zakrywał ginekolog bo to w niczym nie przeszkadza i nie pomaga... a czy czułam się niekomfortowo i żeby to uwłaczało mojej godności -> NIE!! Mój mąż i ja patrzyliśmy na ekran bo to nas głównie interesowało :) Miałam poród rodzinny i nie wyobrażam sobie innego (mój mąż podobnie) chciał być i nie namawiałam go do niczego... Widział wszystko i wspierał mnie bo wtedy chyba obecność partnera jest najważniejsza... Mimo że córkę urodziłam szybciutko (1 partym) to od momentu pojawienia się pierwszych skurczy był bardzo pomocny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale przeciez w Polsce tez
zakrywaja. Przynajmniej ja bylam zawsze zakryta. Nie wiem moze dlatego, ze chodzilam prywatnie? W ogole to zawsze dostawalam do szatni dlugi taki fartuszek by na fotel nie isc z golym tylkiem. To jak wy chodzilyscie na ten fotel, z dupa na wierzchu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość splesniała
A od kiedy USG robi się na fotelu? obiłam w kilku przychodniach i zawsze na kozetce. Zawsze miałam na sobie jakiś dłuższy sweter, zeby z gołą d nie paradować. A swoją drogą ciekawe jak lekarz ma mnie zakryć skoro, przy transvaginalnym ma się zgięte nogi w kolanach/? Przód da się zakryć a tyłek i tam na wierzchu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale przeciez w Polsce tez
ja mialam usg dopochwowe robione na fotelu, a nie na kozetce. I logiczne jest, ze lekarz widzial moja cipke i tylek, ale dopiero jak sie tam usadowilam a nie jak szlam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podobnie
Ja raz miałam na fotelu, ale w większości przypadków na kozetce, zależy jak ma ginekolog ustawiony sprzęt w gabinecie. I na kozetce ciężko byłoby chyba ginekologowi wywijać tym usg dopochwowym jak byłabym przykryta prześcieradłem. Jakoś sobie nie wyobrażam tego. Dodatkowo kazał mi zawsze pięści pod pupę podłożyć żeby nie musiał się tak gimnastykować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość splesniała
Ja zawsze miałam na kozetce w kilku przychodniach a chodzę tylko prywatnie do gina. Mało istotne. Ale ciekawe jak lekarz ma mnie przykryć skoro mam poduszkę pod tyłkiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MelisQa
Oczywiście mądrale, które nigdy nie zostały przykryte, uważają, że przykryć to da się tylko śpiworem pod szyję... Ja byłam zakryta za każdym razem, przy każdym USG i mój Partner przy wszystkich był, także przy dopochwowym (apropo DOpochwowe a nie pochwowe). Kiedy już byłam ułożona na kozetce, pani doktor urywała dwa kawałki papierowego ręcznika i przykrywała nim moje miejsce intymne. Wtedy wołała chłopaka do gabinetu, on siadał za moją głową, a ona badanie przeprowadzała pod ręczniczkiem, który mnie okrywał. Podczas USG w 37tyg. nawet założyłam na siebie bieliznę, a wcześniej za każdym razem dostawałam papierowy ręcznik i nie chodzi o wstyd przed mężem tylko o komfort. Nie wierzę, że dobrze Wam się leżało zupełnie nago w gabinecie lekarskim, to dla każdego człowieka powinno być krępujące. A facet Was raczej też nie ogląda, jak ktoś Wam między nogami grzebie, tylko w innych sytuacjach. Mój Mężczyzna był raz przy badaniu ginekologicznym i już wcześniej poprosiłam go, żeby nie patrzył, na szczęście gabinet jest tak urządzony, że podczas tego badania byliśmy plecami do siebie. A co do pytania w temacie. Za nic bym właśnie tego USG nie chciała przeżywać sama. Wiedzieliśmy, że jestem w ciąży, ale widok tej małej fasolki, która skacze na ekranie i dźwięk bicia serduszka jest niezapomniany...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama julki 2010
Ja również całą ciążę chodziłam prywatnie. Co do paradowania z gołym tyłkiem po gabinecie to fotel ginekologiczny był umiejscowiony zaraz obok przebieralni więc nie było potrzeby fartuszków... kozetka ze sprzętem do usg była też zaraz koło fotela za parawanem... Wszystko było umiejscowione tak żeby w razie jakby ktoś wszedł nagle do gabinetu to nic nie zobaczył więc nie było się czym krępować. Mąż jak chciał patrzeć na badanie na fotelu to wystarczyło żeby sie odwrócił ;) nie patrzyłam czy się odwraca czy nie ale nie robiło mi to najmniejszej różnicy... nie wstydzę się męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×