bezrobotnym pragnę powiedzieć, że...

a nie wiesz, co tu się wypisuje o kobietach, które zatrudniają kogoś do pomocy w domu? Że lenie, żeby dupy ruszyły, że służby sobie zapragnęły... patol po prostu. Więc podziękuję :D nie chcę żadych danych tu podawać i być z niczym kojarzona ;) chciałam się tylko podzielić refleksją na temat tego, jak ludzie narzekają, zamiast działać... widzę takich ogłoszeń jak moje sporo, moi znajomi czasem szukają takich pracowników, a wszyscy zaczynaliśmy przecież od podobnej pracy, bo co się robi na studiach, będąc kobietą? Sprząta, albo pilnuje dzieci. I wszyscy wiemy, jak powinno się traktować takich ludzi. Tyle, że oni się nie pojawiają :D

Druid, jak wiesz lepiej, to po prostu opuść temat, co będziesz "prowo" czytać ;)

Żona mojego kuzyna sprząta mieszkanie już z dobrych 5 lat. Jest nauczycielką i dorabia w ten sposób. Ale nigdy nie miała pracodawcy z ogłoszenia. Zawsze to byli znajomi znajomych, rodziny itp. Mówi, że nigdy by nie poszła do zupelnie obcych ludzi do mieszkania, bo by się bała. Może w tym rzecz autorko?

*mieszkania

może... nie wiem, to spore miasto, a moi znajomi to młodzi ludzie i wszyscy próbują łapać takich pracowników z ogłoszeń, bo sami tak szukaliśmy pracy w czasie studiów, nie baliśmy się, bo przecież nie szliśmy tam nie informując nikogo gdzie i po co... ale przecież pojawiają się na tych portalach z ogłoszeniami różne opcje, tak naprawde nigdy nie wiesz, gdzie idziesz, jeśli nie jest to załatwiane przez agencję pracy z jakąś tam renomą. Nie wiem, chyba mnie ten argument nie przekonuje, a może po prostu za stara już jestem, może czasy się zmieniły ;)

ok, jest nadzieja, odezwało się 9 osób (w tym jeden chłopak :D ), ale sami studenci ;) czyli jednak niewiele się zmieniło od "moich czasów", poza tym, że wtedy szukało się przed wyjściem na uczelnię, a teraz najwidoczniej po :D

22, a nie odezwała się żadna kobieta powyżej 24 roku życia, co oznacza, że nie biorą chyba pod uwagę "TAKIEJ PRACY", bo nie wiem, jak to inaczej wytłumaczyć... ;)