Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lady_Mirabell

Są tu jakieś mamusie które siedzą non stop z dzieckiem?

Polecane posty

Gość Lady_Mirabell

Jak sobie radzicie w te chłodne dni, kiedy więcej trzeba siedzieć w domku? Pewnie wiele było już takich tematów, ale szukam kogoś kto mnie zrozumie.. Niestety nikogo nie mam, dziś mam fatalny dzień, czuję się strasznie samotna, Mały dawał w kość :( Najgorsze u mnie jest to ,że kocham aktywność fizyczną, uwielbiam zabierać dziecko do miasta, chodzić z nim godzinami, jeżdzić rowerem, uwielbiam robić ciekawe wycieczki by jak najwiecej widział i by w kazdym dniu znalazło się dla niego coś ciekawego.. Zima to dla mnie najgorszy i nacięższy czas, zwyczajnie nie wyrabiam w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfrmcccc
to se wlacz tv albo siedz na kafe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama Nasturcja
Ja jestem cały czas z dzieckiem. Ale w taką pogodęjak dzisiaj też nie wychodziliśmy z domu ale jakoś mi szybko zleciał dzień. Wczoraj też było wstrętnie, to chociaż na chwilę pojechaliśmy do sklepu żeby się trochę rozerwać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lady_Mirabell
chyba sobie wsiądziemy w pociąg i pojedziemy do Szczecina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justyna2828
ja również siedzę z moim synkiem w domu, dzisiaj pogoda nie specjalna ale wyszliśmy na chwilkę. Synek cieszył się z resztek topniejącego śniegu. W domu strasznie się nudzi ale musimy jakoś przetrwać do tych cieplejszych dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hvmjolka
Normalnie, ubieram cieplej i wychodzę jak zwykle :) Zostajemy w domu tylko wtedy jak jest poniżej minus pięć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lady_Mirabell
To samo u mnie ;/ Mały trochę się nudzi, jest nauczony bawić się na dworze, codziennie spacer przynajmniej 2, 3 godziny, chociaż już trochę mi brzydnie, bo mieszkamy na wsi gdzie jest tylko jeden park, kilka domów.. Brakuje placu zabaw, by bawił się z dziećmi od czasu do czasu muszę jechać do miasta, bynajmniej nie wyobrażam sobie nie wychodzić z dzieckiem, a tu u mnie żadnych dzieci nie widać, gdy wychodzę z Małym na spacer spacerujemy sami..i tak dzień w dzień, tylko sie cieplej zrobi to pełno dzieciaków. To jest chyba najbardziej dołujące dla mnie, praktycznie żadnego kontaktu z innymi dziećmi, nie moge się doczekać gdy pójdzie do przedszkola, pozna inne dzieci, już coś innego i coś nowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justyna2828
To mamy podobnie bo mieszkamy na osiedlu w sumie są dwa place zabaw ale to jest na tyle bo to jest powiedzmy wioska ale z takim osiedlem i dzień w dzień spacerujemy tymi samymi ścieżkami co jest troche nudne bo nic się przy okazji nie dzieje, co innego jak jest ciepło wtedy mały bawi się z dziećmi na placu. Lgnie do innych, jeszcze pół roku i powędruje do przedszkola. Jutro pojedziemy do moich teściów do miasta to będzie miał mały troche urozmaicenia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siedze i wariuje. Co by nie było ja z małym wychodzę, jak nie da się na spacer to chociaż na kawę do mojej mamy ... na szczęście mam 15 min pieszo. Mąż jest w domu gościem :-( z jednej strony fajnie bo ma prac, którą lubi i jest doceniany, z drugiej też mi smutno -mimo tego, że mój mały wariat nie daje się nudzić ;-)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lady_Mirabell
Emulinek - to możemy sobie dłoń uścisnąć, u mnie też faceta całymi dniami nie ma ;/ Właściwie to odkąd Mały się urodził, a to juz 2 lata i 2 miesiące temu, nie miałam dnia dla siebie..by coś porobić tylko dla siebie, zostawić komuś i spokojnie wysprzątać dom, każdą chwilę Mały spędza ze mną, u kogokolwiek innego płacze ;/ więc trochę się obawiam tego przedszkola bo chyba się tam zaryczy za mamą w pierwsze dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja siedze 10m-cy i czasem nie wyrabiam, myślę sobie wtedy "jaki człowiek był głupi, tyle luzu miał i tego nie doceniał" - oczywiście, za nic w świecie nie żałuje tego co mam teraz :-) miś jest kochany, ale fakt miłość taka potrafi zmęczyć ... dzisiaj stwierdził, że chodzik jest beee, fajniejsze jest prowadzenie chodzika, ale kurka potłukłby sobie łepetynę sam, no to mam dzielnie się bawiła i małego pod pachy, a on na maksa na ten dziki chodzik ... eh ma pomysły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość (((((((((((((((((
Ja siedze już 21 ale nie myśle tak jak przedmówczyni,ja to doceniałam i wiedziałam o tym ,zwyczajna wpadka,chyba nigdy bym się nie zdecydowała na dzieci bo ani ja ani ojciec dziecka nie czujemy rodzicielskiego powołania. Jestem dziś taka szczera bo też mam trudny okres w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane ja siedze z dwoma Jeden ma 2,5 roku a drugi 10 mies Meza tez calymi dniami w domu nie ma jest kierowca :/ Miedzy jedna ciaza a druga pracowalam na chwile ale druga byla od poczatku zagrozona i poszlam na L4 i taka sobie siedze Tez mam juz dosc teraz jeszcze byla pelnia i dzieci dawaly tak popalic ze szok Malemu jeszcze zeby ida Opadac z sil Na spacer tez nie mam gdzie isc Mieszkam w gorach, i jest dosc ciezko z wozkiem czasem pol godz i mam dosc hehe :) ale staram sie jak najczesciej wychodzic My jeszcze na basen czasem chodzimy ale z dwojka juz mi ciezko :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja doceniam każdy dzień, każdą rzecz, której się nauczy, każdy uśmiech itd. opieka nad dzieckiem nie jest łatwa i czasami brakuje sił ... chodziło mi tylko o to, że życie wywaliło się do góry nogami, chciałam dziecka, ale puki nie przyszło na świat, nie zdawałam sobie sprawy jak to będzie tak na prawdę gdy czytam wszystkie posty kobiet starających się o dziecko ... (sama miałam problem i też tak pisałam) ... ale fakty są takie, że wychowanie i opieka to nie tylko śmiech, są też chimery młodego, wyżynające się ząbki, "robale" w tyłku i nie zrozumie "daj mamusi chwile" bo głowa boli, bo mama ma gorączkę i źle się czuje ... mam nadzieje, że teraz mnie rozumiesz :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość (((((((((((((((((
To jest tak Człowiek wynosi z domu wszystko to co widział i uczył się od rodziców Moi pragneli dzieci i daliby im wszystko Ja od dziecka lubiłam cudze ale swoich nigdy nie chciałam a że pracuje z ludzmi to nieraz słyszałam zwierzenia kobiet mających dzieci w wieku 10,15 lat że mogłyby nie mieć dzieci i byłoby ok. Pewnie to najtrudniejszy okres dorastające dzieci-rozwodzący sie rodzice Cały ten trud na zamówienie-zawsze wiedziałam że w moim przypadku to nie zadziała-tylko siłą mnie wezmą-i wzieli! Diabli;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz to ja nie rozumiem ... "co ma piernik do wiatraka" - że niby ja z domu wyniosłam co? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość (((((((((((((((((
Teraz to ja miałam na myśli tylko i wyłacznie siebie z tym wyniesieniem z domu wartości. Gdyby nie moi rodzice to byłabym chyba -nie chce nawet myśleć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość (((((((((((((((((
emulinek dużego chłopca urodziłaś, pewnie rośnie szybko, duży już?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lady_Mirabell
Mnie po prostu brakuje trochę wytchnienia psychicznego, tego tak zwanego naładowania akumulatorów, wydaje mnie się ,że gdybym to miała byłabym lepszą matką, niczego sobie nie zarzucam prócz tego że już czasami nerwy mi puszczą i podnoszę głos, albo to ,że mały czuje , że jestem zdenerwowana, mam tak jakoś w głowie już ułożone, to pewnie też wynika z tego ,że ze swoimi rodzicami nie mam żadnego kontaktu, zadnej więzi emocjonalnej, nic, więc gdy mały się urodził obiecałam sobie, że bedę najlepszą mamą pod słoncem bo wlasnie na to zasluguje,i tak sie od niego troche uzaleznilam w taki dziwny sposob, z jednej strony nie potrafie go z nikim zostawic, jak juz to na chwile zrobie martwie się, z drugiej strony czuję że muszę go zostawić z kimś chociaż na chwilkę bo przecież kazdy potrzebuje choc chwili odpoczynku od dziecka..i tak kolko sie zamyka, gdy czasami cos mi nie wyjdzie mam zal do siebie, ciagle sie czyms przejmuje ze moglabym to zrobic lepiej itp, chyba za wiele od siebie wymagam bo chce mu zapewnic i matke i ojca..no ale na codzien maly moze liczyc tylko na mnie wiec tak sie nauczylam, byc przy nim kazda sekunde, choc czesto wiele trudu to wymaga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość (((((((((((((((((
A moje dziecko mnie nie kocha Zwłaszcza teraz kiedy jest chore i muszę je leczyć podawać syropki odciągać katarki,inchalować itd. Na pytanie czy kocha tatusia przytuli sie do niego i powie tak a jak się doda ,,a mamusię?" odpowie: nie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość (((((((((((((((((
Tatuś nie odciągnie katarku choćby lało się jak z kranu... Tatuś uważa że to bez sensu,niepotrzebny stres dla dziecka (noi oczywiście obrzydliwe) -może ma rację?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość (((((((((((((((((
Tatuś nie zakropi dziecku noska bo po co robić mu krzywdę? Niech mamusia to robi w końcu to urodzona sadystka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehehe dobre ... no mój mnie rozwala jak ma fąfe ... no chodź do mamusi, co jest ... a on mina i "baaaabaaaa" - no ciśnienie mi puszcza, a potem żal, że niby baba lepsza? no tak, bo ona tylko się wygłupia, a mama ... myje buzię, przebiera, czyści ząbki i nosek, smaruje kremem buźkę, ubiera czapkę na spacer --- same tortury ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość (((((((((((((((((
Eh bycie tatusiem nie jest wcale takie złe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobrze mówisz ... mój też tak ma, sam nie rusz, a jak ja to komentuje "co ty mu robisz, nie widzisz jak się rzuca i krzyczy na ciebie", a jak młody zawoła jeszcze "taaataaa" w żalu, to już przerąbane ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość (((((((((((((((((
Tak,właśnie Tatuś się bawi a matka gdzie? -znowu przy garach stoi? -no ta mama to kiepska jest Tata to się przynajmiej pobawi a mama to tylko te kotlety smaży...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość (((((((((((((((((
A ja walczę o wychowawcze zachowanie w stosunku do dziecka. Powiedziałam że chce aby wszystkie skargi i zażalenia kierowane były do mnie wyłącznie podczas nieobecności dziecka. Walczę o to od dawna-z marnym skutkiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhmjm
podobnie mam do was,tez calymi dniami z dzieckie(dziecmi-ale to starsze w szkole przez pol dnia jest-za to po uspieniu coreczki z przyczyn oczywistych domaga sie bym z nim spedzila czas,i wolny czas mam od 10tej wieczorem...)Dzis mala tez mi dala popalic,gorszy dzien miala,taka rozdrazniona byla.Czasem mam tak ze sniadania do popoludnia nie moge jesc bo sie nie da.Uwiesi sie u nog i placze>Trzeba patrzec na nia,rozmawiac,nosic,tulic.Przy takim rozkrzyczeniu jej to nic przelknac nie moge.Pocieszam sie ze bedzie starsza to sie na dluzej soba zajmie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość (((((((((((((((((
Dziś nawet usłyszałam od tatusia że może tatuś nie ma powołania do roli... A to się świetnie składa bo jest nas dwoje)) Eh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×