Dziewczyna nie chce być razem, ale mnie kocha

Witam wszystkich. Byłem z dziewczyną 3 lata, dość mocno ją zraniłem tym jaki byłem (brak akceptowania jej, za słabo okazywana miłość, za mało starań). Rozstała się ze mną, i mowi że nie chce ze mną być bo nie wierzy że może być dobrze. Wiem jednak, że kocha mnie, powiedziała mi to kilka razy po rozstaniu. W słowach powiedziałem wszystko co się dało, wszystko praktycznie jest wyjaśnione, walczę o nią od 3 tygodni, od dnia rozstania. Wiem że mówi że ze mną być nie chce, ale to dlatego że ma ogroooooooomne ilości żalu o wiele rzeczy. I nawet jak czuję że może rozważa bycie razem, to za każdym razem ten żal przeważa i się na mnie zamyka. Wiem że sprawa nie jest łatwa, ale jak się kogoś naprawde kocha i umie zmienić, to warto o kogoś walczyć. I takie pytanie, głównie do kobiet, czy to prawda że tak długo jak kobieta kocha chłopaka z całego serca, to zawsze jest szansa ją odzyskać? Nie boję się nawet miesięcy starań o nią, ale w końcu chyba uzna że naprawdę mi zależało, skoro walczę o nią przez tak długo chociaż niby nie ma nadziei? Chyba każdą dziewczynę w końcu przełamie uczucie, jeżeli to uczucie jest przekute w czyny i dość wytrwałe?

sprawa niby skomplikowana, a jednak bardzo prosta. albo dziewczyna po prostu nie chce z toba byc i taka sobie znalazla wymowke, albo che byc z toba, ale ma jakies zastrzezenia co do twoich zachowan, lub co najmniej do jednego z nich, o ktorych ty nie masz pojecia. Dla ciebie to moze byc nic takiego, a dla niej to jest cos, co nie pozwala jej byc szczesliwa z toba. Sa osoby, ktore z przeroznych powodow, nie beda chcialy szczerze wytlymaczyc co je boli. Byc moze ta kobieta jest jedna z nich. Sproboj porozmawiac z nia szczerze. Zapytaj wprost ale na spokojnie, jakie ma do ciebie zastrzezenia. Jesli ci na niej naprawde zalezy, to zadajac pytanie, podkresl to, ze chcesz zeby bylo miedzy wami dobrze ale zeby tak bylo, to musisz wiedziec i ze zaakzeptujesz cokolwiek ci powie.

Doskonale wszystko jest już wyjaśnione, nie lubiła we mnie wielu rzeczy, głównie właśnie braku akceptacji, tego jak podchodziłem do miłości (wymagania i mało wsparcia), tego że niezbyt umiałem się bawić. Ale przede wszystkim tego że ciągle ją we wszystkim poprawiałem. Ona wie o tym że chce się zmienić, ale mi nie ufa już, ufa, ale nie ufa w środku. Boi się że jak uwierzy się przejedzie, a długo się potem z tego wychodzi. Powiedziała że nie chce ze mną być (chyba z powodu tego żalu i przeszłości), natomiast mnie kocha i nie jest to wymówka ani nic takiego. Rozmowy były, ale nic nie dają, ona sie uparła, i uważa że tylko takie wyjście istnieje.

wcale tak nie jest że odpowiednia dawka uczucia skruszy każdego. Ja na byłym tez sie bardzo bardzo zawiodłam i w pewnym momencie żalu było tyle że z nim dłużej byc nie mogłam i za zadne skarby wiecej bym nie zniosła mimo że dalej go kochałam. Nie można sie odkochać z dnia na dzień, ale stracić zaufanie do kogoś można nawet w ciągu paru seksund :(

mialam podobna sytuacje ze swoim chlopakiem. wiec ja to widze tak: najpierw to sie zastanow czy Ty na prawde chcesz sie dla niej zmienic i starac sie poprawic te wszystkie swoje wady ktore jej njbardziej przeszkadzaja. tylko naprawde musisz tego chciec! bo jesli ona powiedzmy ze ci da kolejna szanse i znowu ją zawiedziesz to nawet nie wyobrazasz sobie jaki bol jej tym sprawisz. bedzie sie czula okropnie zwlaszcza ze znowu naiwnie sie zgodzila sprobowac jeszcze raz i znowu sie zawiodla. wiec musisz byc pewny na 200% ze zalezy Ci na niej. a skoro mowi ze Cie kocha to znaczy ze zawsze jest jest jeszcze nadzieja wiec walcz o nia. no chyba ze Ci powiedziala ze to definitywny koniec i w ogole nie chce miec z toba nic wspolnego to wtedy juz kiepska sytuacja dla ciebie. zycze powodzenia :)

wcale tak nie jest że odpowiednia dawka uczucia skruszy każdego. Ja na byłym tez sie bardzo bardzo zawiodłam i w pewnym momencie żalu było tyle że z nim dłużej byc nie mogłam i za zadne skarby wiecej bym nie zniosła mimo że dalej go kochałam. Nie można sie odkochać z dnia na dzień, ale stracić zaufanie do kogoś można nawet w ciągu paru seksund :(

Powiedziała wiele razy że nigdy nie będziemy ze sobą. I że podjęła decyzję. Ale to dlatego że nie wierzy że mógłbym się zmienić. I tak, jeśli do mnie wróci to biorę pełną odpowiedzialność za jej życie i nigdy jej nie zawiodę. Naprawdę chcę się zmienić i ją uszczęśliwić, to się nie zmieni. Na razie jest nieskruszona, ale wiem że jest rozdarta bardzo mocno i nie wie do końca co będzie lepsze. Wierzę że z czasem, jeśli zobaczy ile dla mnie znaczy i że naprawdę o nią walczę każdego dnia, to może przemyśli danie mi szansy? Albo chociaz spotykanie częściej, żeby zobaczyć czy coś się zmieniło?

i jak kolego udalo sie wrocic mam podobna sytuacje, z*****em kilka spraw i kocha ale nie chce wrocic, moze jakies rady dla mnie ??

Piszecie do nich codziennie, dzwonicie, zapewniacie o swoim uczuciu, przyznajecie sie do błedów?

Jesli tak to nie dziwcie się, ze dziewczyny cały czas Was zbywają. Podoba im sie to jak sie upodlacie przez nimi. Skoro nie miały wczesniej od Was tyle zangażowania, tyle uwagi to teraz próbują to sobie odbic. :) Wasza jest to wina. Nawet jeśli Wasze kobietki do was wrócą to niedługo znów zerwą zebyscie znów sie do nich przymilali. Ale jesli warto walczyc to walczcie tak, zebyście nigdy wiecej nie musieli budowac nic od nowa.

Byłem z dziewczyną ponad 2 lata. To ona się rozstała ze mną mimo mojego nalegania i ciągłych prób kontaktu kazała przestac mi wydzwaniac i zaczeła mówic coraz bardziej przykre rzeczy. Dodam że od około pół roku zaczeło się psuc między nami, ale przed świętami udało się jakoś załagodzic i znowu były wspólne święta itp. Po nowym roku chciała przerwy ale się nie zgodziłem bo twierdziłem że jak się kocha to po co przerwa:) no i tak przez około miesiąc ciągłe kłótnie i w końcu ona powiedziałą stop. Jestem osobą o dosyc zmiennym charakterze czasami bywałem bardzo miły i uczynny, ale czasami potrafiłem byc też bardzo wredny i wypomniec wszystko. Zawsze byłem o nią strasznie zazdrosny. Zawsze też po kłótni potrafiłem przejśc do porządku dziennego i normalnie się odzywac nie było nawet cichych dni:) U mojej połówki to się gromadziło aż eksplodowało. Byłem totalnie załamany. Dowiedziałem się wtedy o rytualiście perun72@interia.pl i zamówiłem u niego urok miłosny. Dziewczyna wróciła a wraz z nią moje szczęście. Układa się nam teraz świetnie i mam nadzieję że zostaniemy ze sobą na zawsze.

to nieprawda że te kobiety was upadlają jak to ktoś napisał wczesniej,one widocznie czują się tak zranione i zawiedzione że boją się do was zbliżyć żeby znowu potem nie musiały cierpieć i lizać ran

kobieta dużo potrafi znieść ale jest z natury istotą delikatną,po którymś zranieniu będzie miała dosyć,niektórzy faceci to idioci bo nie rozumieją że my chcemy żeby się o nas troszczyli i chronili,a nie krzywdzili, żałują jak stracą

miej cierpliwosc to może da się przekonać,zaufanie traci się czasem w jednej chwili,odbudowuje czasem latami,pamiętaj że na świecie żyje wielu mężczyzn którzy w odróżnieniu od ciebie umieli ją docenić,uszanować

miej cierpliwosc to może da się przekonać,zaufanie traci się czasem w jednej chwili,odbudowuje czasem latami,pamiętaj że na świecie żyje wielu mężczyzn którzy w odróżnieniu od ciebie umieli ją docenić,uszanować

W moim przypadku w odzyskaniu narzeczonego pomógł rytuał z portalu http://magia-anielska.pl na powrót czekałam 2 miesiące ale było warto.

14.38 przestań spamować na wszystkich tematach !!!!!!!!!!! i odkopywać dinozaury !!!!!!!!!!!!!!!