Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pani z problemem

Niepracujacy maz - rozwod?

Polecane posty

Gość pani z problemem

Witam Chcialabym uslyszec wasze opinie na nastepujacy temat: Jestesmy malzenstwem od 4 lat, niedlugo po tym jak sie zareczylismy moj maz zrezygnowal z 1 pracy (mial dwie na pol etatu). Rok temu skonczyl sie jego drugi kontrakt i od tego czasu siedzi w domu. Od poczatku zarabialam duzo wiecej od niego i wydaje mi sie, ze to byl glowny powod tego, ze w ciagu calego zwiazku szukal pracy moze 7, 8 razy. Przeglada strony internetowe (mowi, ze regularnie) ale nic z tego nie wynika (wszystko robi na "pol gwizdka"). Przez wieczne klotnie, placze, histerie wypali sie moje uczucie. Chcialabym miec dzieci ale jako jedyny zywiciel rodziny (po oplaceniu rachunkow, jedzenia, czynszu etc nie zostaje praktycznie nic) boje sie, ze jak zajde w ciaze to zostaniemy bez pieniedzy (wiadomo jaki jest dzisiejszy rynej pracy). Co byscie zrobily na moim miejscu?.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wielmożna Pani...
bo on pewnie za 1200 robić nie będzie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nella222
nie decyduj się na dziecko. nie poradzisz sobie, a on ci nie pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm ja mam identycznie
wspieralam go, motywowalam ale widze,ze olal sprawe , gdyby mu zalezalo na nas to staralby sie wesprzec mnie w oplatach,we wspolnym dorabianiu sie .nie stac nas na dziecko,na urlop itp. wiec jesli chce sobie marnowac zycie-jego sprawa, ja sie wlasnie rozwodze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co mi zrobisz
rozwód może nie, ale separacja na pewno daj mu czas, np 3 miesiące, pół roku - ma w tym czasie znależć pracę i pokazywać ci dowody że jej faktycznie szuka i że spotyka się z pracodawcami, a nie że udaje (coś wymyślisz) po tym czasie, jeśli nadal się będzie opierdzielał, ja bym złożyła w sądzie wniosek o separację i rozdzielność majątkową

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przelot_em
Ale jak Cię kocha to o co chodzi? Nie bądź taką materialistką. W dobie równouprawnienia Ty weź jeszcze jeden lub pół etatu a on niech pomaga Ci w domku. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm ja mam identycznie
no wlasnie ja mam separacje prawie rok, przez ten czas jego sytuacja sie nie poprawila, jest w tym samym miejscu plus to ze mieszka u mamusi. dziewczyny, nie zastanawiajcie sie nad rozstaniem jesli nie macie dzieci. to tylko zwieksza frustracje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm ja mam identycznie
nie wiem czy ktos kocha i jednoczesnie sie opierdala,nic nie robi,nie pomaga,co to za milosc? raczej wygodnictwo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jolciaa
Chyba trzeba głośno tupnąć nogą. U mnie cięzko było nakłonić faceta do szukania pracy - ta zła, ta nieopłacalna itp. Jak chciałam temat pracy poruszyć, to się zaraz obrażał. Doszlo do tego, ze zaczęło nam brakowac kasy. Zapowiedziałam, ze na kredyt zyc nie zamierzam. Zero zakupów, przeżyjemy na ziemniakach ze szczawiem. Zablokowałam dostęp do kasy, powiedziałam, ze oczekuję, ze pójdzie do jakielkowiek pracy - nawet tej niepołacalnej, bo każda złotówka jest ważna, a poza tym jak siedzi w domu to zużywa energię na kompa, a nas na taką rozrzutność nie stać. No i wreszcie znalazł pracę - przeredagował cv i od razu sukces. Jak był bez pracy to powoli zaczynałam patrzec na niego jak na ciapę życiową, a na siebie jak na niewolnika. Zaczał gdzieś ulatywać szacunek i do niego i do samej siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm ja mam identycznie
dokladnie, ja tez stracilam szacunek do niego. zadnej energii do zycia, pomyslow na siebie,co to za facet.... tupniecie noga nie pomoglo,interwencja jego mamy tez nie. nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maturks4
Rozwód! Dopóki nie ma dzieci! W małżeństwie musi być partnerstwo a nie wyzysk! Inaczej byłoby, gdyby mąż utracił nie z własnej winy zdolność do pracy. Ale jeżeli jest LENIEM POSPOLITYM, trzeba szukać ambitniejszych rozwiązań

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coś mi swita, a to nie bylo
jakoś tak: " w zdrowiu i w chorobie"??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani z problemem
Dziewczyny - dzieki za odpowiedzi. Poczatkowo ( po rezygnacji z pierwszej pracy) rzeczywiscie bylo tak, ze on za minimum nie bedzie pracowal, potem zmiana i jakakolwiek praca dobra. Tylko co z tego, skoro wynikow brak: wspieralam, zachecalam, "ja bede placic za zycie a ty rozkrecaj jakis maly biznes", "idz na szkolenie", "podszlifuj jezyki" etc zero wynikow. Wszystko jakos sie rozmywa po 6,8 dniach Pomaga w domu, sprzata, gotuje. Sankcje tez juz zarzadzilam, tylko ja decyduje o wydatkach (pomysl wprowadzony niedawno), chce ogladac CV wysylane. Nie zdecyduje sie na dziecko dopoki nie bede wiedziala na czym stoje, to samo z kredytem mieszkaniowym. Plakac mi sie chce, bo wyszlam za maz z milosci a koniec koncow zostalam nabita w butelke. Macie racje - powazie pomysle o separacji, osobnym zyciu tylko on nie ma gdzie isc tak naprawde...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak kogoś nie stac na wesele
"Chcialabym miec dzieci ale jako jedyny zywiciel rodziny (po oplaceniu rachunkow, jedzenia, czynszu etc nie zostaje praktycznie nic) boje sie, ze jak zajde w ciaze to zostaniemy bez pieniedzy (wiadomo jaki jest dzisiejszy rynej pracy). Co byscie zrobily na moim miejscu?." A teraz w miejsce siebie postaw MEŻCZYZNE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może to zwykłe lenistwo z jego strony. Miałam podobna sytuację. Dopóki stanowczo nie powiedziałam mężowi ze ma pracować, bo inaczej każe mu się wyprowadzić , to tez siedział i oglądał ogłoszenia, w których nigdy nic nie było :) Po co facet ma pracować skoro wie że nie musi?? Postaw sprawę jasno. Powiedz mu że nie będziesz utrzymywać darmozjada. Niech się weźmie za robotę. Musisz być stanowcza. A na dziecko ja bym się nie zdecydowała, bo jak na razie facet jest nieodpowiedzialny i mogło by dojść do sytuacji,że została byś sama ze swoim losem.A tobie polecam książę "Szantaż emocjonalny" . Myślę ze bardzo ci się przyda ta lektura.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przelot_em
No i tutaj także wychodzi wasza babska hipokryzja. Gdy pisze dziewczyna/żona o problemach ze znalezieniem pracy, wszystkie pełnym chórem współczujecie i nie macie wątpliwosci, że mąż/chłopak powinien ją utrzymywać i wspierać. Ale jak facet przez jakis czas nie pracuje to zaraz podnoszą się głosy oburzenia i namawianie do rozwodu/kopnięcia w doopsko itp. :D:D:D no to jak to jest? chciałyście równouprawnienia , to go macie:-P czy ono ma działać wybiórczo, tylko w tym co wam się podoba? PS. Jestem kobietą, jakby co :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osz przegapilam ciag dalszy
a co Ciebie to obchodzi, ze nie ma gdzie isc?? To nie jest male dziecko. Da sobie rade.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osz przegapilam ciag dalszy
do przelot_em - ale maz autorki nie pracuje juz od roku!! i jak widac z opisow nie rzuca sie do szukania pracy ani zadnych zmian. Dlaczego?? Bo mu tak wygodnie i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani z problemem
cos mi swita:" Świadomy praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny, uroczyście oświadczam, że wstępuje w związek małżeński z.." tak to idzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak kogoś nie stac na wesele
przelot_em nie przegadasz, nie przetlumaczysz mimo ze masz 100% rację

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przelot_em
Ale ja tu czeo czytam o dziewczynach/żonach, które również przez kilka lat nie pracują, bo szukają itd/..... ale jakoś nie radzicie im odejście od partnera bo nie zarabiają na siebie. :D Wtedy uważacie, że jest ok. ,że to facet powinien ją utrzymywać. No to jak? Jest jakaś sprawiedliwośc i partnerstwo czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm ja mam identycznie
ja tez slubowalam byc z nim w zdrowiu i chorobie,ale nie w lenistwie i mijaniu sie z obowiazkami. przykre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie przejmuj się tym że on nie ma gdzie iść. W tym momencie bierze cię litość, a dzięki temu będzie mógł tobą manipulować. Nie martw się o niego, jak będzie musiał to da sobie radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani z problemem
jak kogoś nie stac na wesele: nie postawie w moim miejscu mezczyzny, nie zamierzam rezygnowac z pracy. Chce zaczac oszczedzac, chce jechac na wczasy, chce partnerstwa. Moj maz jest wyksztalconym facetem z doswiadczeniem zawodowym do tej pory sie dziwie, ze nie moze znalezc pracy i jak napoczatku wierzylam, ze rzeczywiscie ma pecha tak teraz dociera do mnie, ze chyba jedna jest leniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani z problemem
miniu24 - juz mowilam o rozwodzie, plakalam, ze presja jest za duza, ze nie moge byc odpowiedzialna za nas dwoje cale zycie. Dla jasnosci: utrzymuje sie sama od 19 roku zycia, sama oplacalam sobie studia, samej bylo mnie stac na wyjazdy. Jesli sa pary, w ktorych jedno utrzymuje drugie i sa zgodni i obydwojgu to odpowiada to tylko zazdroscic. Ja po roku juz otwarcie mowie, ze mi to przeszkadza i sie na to nie godze. Szukam wsparcia, bo tak naprawde boje sie podjac decyzje a kary, nagrody wsparcie nagany, klotnie nic juz nie daja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuuuuuuuuuuuulka
niestety obecnie są takie czasy, że musi dwoje pracować, no chyba że faktycznie ma się to szczęście i zarabia się "kokosy" . Ja również postawiłabym ultimatum , tym bardziej że facetowi łatwiej znaleźć pracę. Przecież całe życie przed Wami. Nie wyobrażam sobie takiego męża. Ja i mój mąż również pracujemy. Moja praca nie satysfakcjonuje mnie w ogóle. Nawet pod względem finansowym. Ale niestety trzeba coś w życiu robić i iść do przodu. Ja pracuję ale ciągle szukam i mam tę nadzieję, że w końcu los się do mnie uśmiechnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak kogoś nie stac na wesele
pani z problemem jak kogoś nie stac na wesele: nie postawie w moim miejscu mezczyzny, nie zamierzam rezygnowac z pracy. Chce zaczac oszczedzac, chce jechac na wczasy, chce partnerstwa. Czytając to forum zastanawiam się czy ono samo w sobie jest miejscem gromadzącym tak specyficzne osoby, czy jednak większosc kobiet jest zwyczajnie mocno jebnięta i roszczeniowa:O? Piszesz, ze facet jest idealny , robi wszystko, kocha Cie blablabla, jedyny jego " mankament" to to, ze nie ma pracy. Ty za to utrzymujesz was oboje. .. Dlatego napisałam : postaw na swoim miejscu mężczyznę. Tak przeciez wiekszosc z was zyje i definiuje " partnerstwo" : chłop jest jak dupa od srania ( za przeproszeniem ) od zarabiania kasy i utrzymywania rodziny. Jeżeli kobieta z jakis tam przyczyn nie pracuje- norma.Jesli on- od razu pojawiaja sie hasła : nieudacznik, rozwód itd. Gdzie tu logika? Macie niesamowite szczęscie , ze trafiłyście na facetów którzy w ogole chcieli miec cokolwiek z wami wspolnego , bo niestety prezentujecie totalne intelektualne i moralne DNO :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osz przegapilam ciag dalszy
chyba TY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Raczej na pewno ,a nie chyba. Ja bym nie decydowała się od razu na rozwód. Taką decyzje trzeba przemyśleć i to musi być twoja decyzja, a nie bo ktoś ci tak radzi. Ja wychodzę z założenia ze każdy zasługuje na szansę. Daj mu ta ostatnia szansę,ale stanowczo i bez uległości. Pokaż mu że nie żartujesz. Owszem istnieje równouprawnienie, można utrzymywać faceta jak nie ma pracy, bo nie może znaleźć. Jednak tu ewidentnie widać, ze jemu się nie chce pracować. Woli cie wyzyskiwać, jest wygodny. Moj mąż jak nie pracował przez 2 lata!!!! to mi kiedyś powiedział: po co ja mam pracować?? Ty zarobisz pieniążki, jak coś potrzebuje to mi dasz. Jest mi wygodnie, po to sobie cie wziąłem żebym nie musiał pracować. Zdarzają się właśnie takie przypadki, kiedy facet robi to celowo a nie z braku możliwości pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani z problemem
@jak kogoś nie stac na wesele : chyba pomyslilam tematy i odpowiadasz na nieodpowiedni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×