Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pani z problemem

Niepracujacy maz - rozwod?

Polecane posty

Gość pani z problemem
*pomylilas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w moim przypadku ani straszenie rozwodem ani płacz nic nie zdziałał. Dopiero jak nabrałam pewności siebie i zrobiłam się stanowcza i sama go pchnęłam do pracy to dopiero się zmieniło. Owszem są tez kobiety ktore wyzyskuja męzczyzn, ale nie można wszystkich kobiet wrzucac do jednego worka. Każda sytuacja jest indywidualna, nie mozna kierowac sie ogółem. Poza tym mam nieodparte wrażenie że masz duzo do ukrycia. Przede wszystkim piszesz o tym że mąz niepracuje i myslisz o rozwodzie. Jednak zdaje mi sie ze nie jest to główny powod ani tez jedyny. Chcesz znalezc odpowiedz na to co robic, nie mowiac o calej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przelot_em
:D:D:D jak kogoś nie stac na wesele Jaśniej już nie można. Ta pani ma tak zaprogramowane i złoży z tego powodu pozew o rozwód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byc może chcesz po prostu tego rozwodu i szukasz potwierdzenia, że to byłaby to słuszna decyzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani z problemem
Miniu24 - to jest sedno problemu, dalej jest domino: powstaja kolejne klotnie, problemy, ktorych by nie bylo, gdyby sytuacja byla "normalna". Napisalam wczensiej, ze wszystko sie wypalilo. Gdy zostaje po godzinach i koncze po 20 to gotuje sie, ze ja pracuje po 12h a on siedzi sobie w domu przed TV. Jesli masz na mysli kochanka - nie bralam tego w ogole pod uwage

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nawet na myśl mi nie przyszła aluzja o kochanku. Raczej myśl o tym , że nie rozumiecie się nawzajem. Nie potraficie ze sobą normalnie rozmawiać, występuje u was brak szacunku, szantaż i frustracja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przelot_em
he he he szybko Ci się wypaliło. A czasami nie przysięgałaś/ślubowałaś, że na dobre i złe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak kogoś nie stac na wesele
przelot_em na dobre i złe obowiązuje mężczyznę, babę obowiązuje tylko pierwszy człon :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani z problemem
przelot_em - juz wkleilam tresc przysiegi, ktora skladalam. W przysiedze USC nie ma mowy o "na dobre i na zle". miniu24 - chyba masz racje, glowne uczucia to zlosc, moze to jest punkt, od ktorego trzeba zaczac. Sama juz nie wiem. Nie jestem zdecydowana na rozwod - jestem za duzym tchorzem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuuuuuuuuuuuulka
dla mnie to nie jest normalne jak Ty zapieprzasz po 12 godzin a małżonek się czuje jakby był "na garnuszku u mamusi" . Nie tak dawno ten sam problem był przedstawiony w "Rozmowach w toku". Przysięga małżeńska przysięgą, ale żyje się dla drugiej osoby i trzeba umieć coś z siebie dać a nie tylko brać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ulka- zgadzam się z toba taka sytuacja wywołuję napięcie w związku, złość, frustracje, kłótnie, a potem obwinianie siebie nawzajem. Zlosc z czasem przechodzi w frustracje. Wydaje mi sie ze jestes przygnebiona cala ta sytuacja, czujesz sie bezradna i bezsilna, nie wiesz co poczac. Z jednej strony chcialabys rozwodu ( odczucie ulgi i spokoj) z drugiej strony boisz sie tego kroku. A sie pytam ciebie: czego ty własciwie chcesz???????? Mam propozycje. Wypisz sobie na kartce czego wlasciwie chcesz od zycia,a co juz masz. Poza tym zrob sobie to samo o emocjach- wyspisz sobie jakich doswiadczasz w tym zwiazku emocji pozytywnych a jakich negatywnych. Napisz tez czy jest dla ciebie ten zwiazek. Czasem przelanie na papier rozswietla umysl. Zobaczysz ilu rzeczy sie o sobie dowiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przelot_em
Pani nie oszukuj siebie ani nas, Ty już go nie kochasz bo nie pasuje Ci do Twoich wyobrażeń idealnego partnera. Gdyby było inaczej razem przeszlibyscie przez ten problem i myśli o rozwodzie nie zaprzątały by Twojej ślicznej jak mniemam główki. Ale tak to jest jak osoby niedojrzałe biorą się za zabawę w małżeństwo. Mimo wszystko życzę pomyślnego rozwiązania waszych problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misia zdzisia
"Chcialabym miec dzieci ale jako jedyny zywiciel rodziny (po oplaceniu rachunkow, jedzenia, czynszu etc nie zostaje praktycznie nic) boje sie, ze jak zajde w ciaze to zostaniemy bez pieniedzy (wiadomo jaki jest dzisiejszy rynej pracy). Co byscie zrobily na moim miejscu?." A teraz w miejsce siebie postaw MEŻCZYZNE. No nie da się postawić w Jej miejsce mężczyzny, bo mężczyzna w ciążę nie zajedzie, dziecka nie urodzi, na urlop macierzyński nie pójdzie i nie ryzkuje w ten sposób utratą pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezzzznika
???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×