Trudny początek Nowego Roku...

Za dziecka pamiętam podobała mi się cyfra 12, zawsze zanim coś zrobiłam liczyłam do 12. Teraz rok zaczął się i w pracy ograomny stres przez pierwszy tydzień, taka nieciekawa sytuacja. Potem okazało się, że muszę opuścić mieszkanie w którym mieszkałam 5 lat. Nie wiem co jeszcze... A tak i dzisiaj na poprawę nastroju w tv Zielona mila. Czy ktoś wie jak stawić czoło wszystkim problemom, być stale uśmiechniętym nie pocieszając się złym losem innych? Może dodam jeszcze, że " taka śliczna" a w życiu uczuciowym nic trwałego. Zaraz poczytam biografię Villas może dowiem się co zrobić gdy wszytsko wydaje się smutne.