Niestety, zrobiłem to :(

mam prace, da się jakos znieść... nie w tym problem. ... To raptem 2-3 dni... ale co zrobić przez cały rok ??

a upij sie w 3 d hd , przynajmniej na chwile zapomnisz , albo zlapiesz wiekszego dola , czego ci nie zycze

Marek - w takim razie i ja cos Ci powiem, bo moze latwiej Ci bedzie. Moja wielka milosc zachorowala kiedy mialam 23 lata. Bylam w 3 miesiacu ciazy . Choroba straszna . Walczylismy jak moglismy z nia. Kazdego dnia, kazdej minuty nie mialam spokoju , mialam lek o byt, o to czy poradze sobie .Latami nie umialam sie smiac, patrzec na szczesliwe osoby. Stalo sie tak jak musialo stac.Smierc meza. Sadzilam , ze swiat skonczyl sie . Jednak tak sie nie dzieje.Mozolnie dzien po dniu dzwigalam sie. Mam druga szanse od zycia. Cudowny maz , druga wielka milosc. Swiat nabral innego kolorytu. Cos sie konczy , cierpimy , wzmacnia nas to, by osiagnac nastepny etap w zyciu. Nie nalezy podac sie biernie temu, jesli nie mozna walczyc, choc plynmy z pradem. On tez gdzies nas przyniesie . Mysl tak jak Ci tu napisalam. Wtedy teb rok , bedzie tylko rokiem a nie total pustka.

Nie mam więcdj pytań :( ... psujesz zabawę... Oczywiście żartuję- nie o zabawę chodzi

Długo byliście razem?? ... brak pieniedzy czy nadmiar was rozdzielił?? i ile Ty masz chłopie lat ...,że nie możesz sobie życia jeszcze ułożyć?

czy cos zle napisalam ? czy moja historia zepsula Ci zabawe ? jesli tak , nie bylo to moim zamyslem wybacz

Byliśmy razem ok 3 lata

Zabawa..... dziewczyna Ci uswiadamia jakie ludzie maja w zyciu tragedie i musza je przejsc a Ty ja besztasz.... czego oczekujesz nie Ty pierwszy i ostatni.... może ona nie była dla ciebie idealizujesz ja masz zranione ego..... skopiuj sobie te posty a kiedys może odczytasz sobie dla zabawy czego szczerze zyczę :-))

ehhhh, nawalony jestem .... mało do kumam

Idź spac jutro na kacu poczytasz sobie :-) ... a na kaca najlepsza jest kawa z cytryna ..ohyda ale wypij duszkiem przy zatkanym nosie pomaga na 100% :-)

Pewnie taaaaakkk. ale wiecie, laskie... .. kchasmj,.s....

ehhh ... ja ją kochammmm... cóż innego moźna uczynić?

nie bylo mnie tu troche i prosze, markimark nawalony! ale to chyba dobrze, wiesz? zreszta jak ja przezywalam swoje rozstanie (po 7 latach!) - wyladowalam na dnie. Prawie depresja. Kompletne dno. Wyplakalam sie za wszystkie czasy. Wypilam ogromne ilosci alkoholu (moze nie za wszystkie czasy :P) i wypalilam przeogromne ilosci fajek. Spadlam na samiutkie dno. I to wlasnie pozwolilo mi sie odbic. mialam od czego sie odbijac. Wiec to, ze sie narabales dzisiaj - :) przeszlo juz troche czy wiecej jeszcze? :P

dzięki za wszystkie wypowiedzi ... jesteście jak lustro, które mówi... Czy coś skumałem ? Nie wiem.