Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość skazana na samotność

Pozostanę samotna - wiem to

Polecane posty

Ale i tak dobrze było ze sobą pisać, nawet nie wiesz jaki miałas na mnie dobry wpływ. Umówiłem się dziś do lekarza, w następnym tygodniu nie poddam sie, będzie cięzko, ale dam radę, gdy unormuję się sytuacja zdrowotna to i zarazem psychiczna się poprawi. Tylko nie wiem jak do niego trafię...u siebie w małym mieście mógłbym się zgubić, a co dopiero w Białymstoku... Może jeszcze będzie dobrze, w każdym razie dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rolling in the deep
Cześć. Widzę, że dosyć dużo tutaj naskrobałeś jak mnie nie było :) Cieszę, że Ci w pewnym sensie pomogłam. No i widzę w końcu trochę optymizmu :) Do lekarza w sprawie kręgosłupa, tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rolling in the deep
Nie mam siły zbytnio odpisywać na wszystko co napisałeś, ale przeczytałam to, więc Twoje skrobanie nie poszło na marne. Wyrzuciłeś to z siebie i jest ok. A jaką okazję miałam? Cóż, poznałam chłopaka i nie dało się ukryć, że bardzo mu się spodobałam. On mi też nawet się spodobał, więc fajnie, ale ja nie okazywałam tego tak mocno jak on. Nie wiem, może nawet poczuł, że go odpycham, chociaż tak nie było. W każdym razie pozwoliłam sobie na zbyt wiele, bo myślałam, że jeśli w końcu tak mu się podobam to nie zmieni zdania w pięć minut i obraziłam się na niego za coś co było nietaktem, jednak jak mnie przepraszał zamiast pogadać z nim zrobiłam wielkiego focha jak jakaś księżniczka. Mogłam się lepiej zachować, a nie przetrzymywać go, bo w końcu myślałam, że mu się nie odwidzi. No, ale później jednak gadaliśmy normalnie, wszystko niby ok. Tyle, że olał mnie zupełnie (tak sądzę...). W sumie mogłam się sama odezwać po jakimś czasie, ale oczywiście uniosłam się dumą, bo już nie chciałam się kompromitować. Teraz sobie mogę marzyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rolling in the deep
Cześć Rhovannion :) Za mną kolejny dzień leniuchowania, więc nie ma na co narzekać, a co u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rolling in the deep
Co jest? Jak ja przyszłam to nagle wszyscy wyszli? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dalej ryję i już mi się rzygać chce powoli tymi teoretycznoliterackimi bzdurami... Chyba do rana mi zejdzie. Coś tak czuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No troche, lubię pisać tutaj nawet jak nikogo to nie obchodzi :) Naprawdę pomogłas, w sumie nie wiem czemu,aż taki na mnie wpływ na mnie masz, po prostu nigdy nie spotkałem się z taką osobą jak ty. No i widzę w końcu trochę optymizmu Niby tak, ale mi się zmienia nastrój co chwile, można to pewnie zdiagnozować jako chorobę psychiczną, przejde się moze kiedyś z ciekawości,zobaczę co u mnie wykryje.Podejrzewam zaburzenia afektywne dwubiegunowe , albo jakieś zalążki schizofrenii :D Raz patrze w lustro i myśle sobie że nie jest ze mną tak źle, a spojrze za chwile im mnie odrzuca od siebie. To zależ od lustra albo od tego, że jestem pojebany. Do lekarza w sprawie kręgosłupa, tak? Też, ale mam też problemy ze stawami skroniowo-żuchwowymi, mówiąc krótko stres mnie powoli wykańczał\wykańcza i żebym się trochę nie ogarnął to nie wiem co by było ze mną. Jak kiedyś bede zdrowy to bede inaczej w ogóle patrzył na świat. Ludzie nie doceniają tego, ze sa zdrowi, ale no cóż nic dziwnego, ja też nie doceniałem. Zobaczymy co powie lekarz, ale czeka mnie długa droga przed sobą , najważniejsze żebym nie wrócił do częstego palenia marihuany, to wrtedy bede miał większa motywację do zmian. No i poza tym duzo moich problemów jest następstwem poważnego złamania w gimnazjum...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rolling in the deep
Nieciekawie się zapowiada. Mogę wspierać Cię na kafe do późnych godzin nocnych, bo mam bezsenność i niewiele ciągnie mnie do łóżka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale już nigdy nie będzie takie samo, mam nadzieję , ze najgorsze ma za soba, ale z moich przeszłości doświadczeń wynika że dopiero przed mną. Cierpisz na bezsennosc? Ja też, choc nie zawsze, czasem tak jest , że kładę się i przychodzi taki moment , że każda myśl waży grubo ponad tonę. Ale ostatnio wzielem się za przeprogramowanie mojej podświadomości, zobaczymy czy coś to da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jaką okazję miałam? Cóż, poznałam chłopaka i nie dało się ukryć, że bardzo mu się spodobałam. On mi też nawet się spodobał, więc fajnie, ale ja nie okazywałam tego tak mocno jak on. Nie wiem, może nawet poczuł, że go odpycham, chociaż tak nie było. W każdym razie pozwoliłam sobie na zbyt wiele, bo myślałam, że jeśli w końcu tak mu się podobam to nie zmieni zdania w pięć minut i obraziłam się na niego za coś co było nietaktem, jednak jak mnie przepraszał zamiast pogadać z nim zrobiłam wielkiego focha jak jakaś księżniczka. Mogłam się lepiej zachować, a nie przetrzymywać go, bo w końcu myślałam, że mu się nie odwidzi. No, ale później jednak gadaliśmy normalnie, wszystko niby ok. Tyle, że olał mnie zupełnie (tak sądzę...). W sumie mogłam się sama odezwać po jakimś czasie, ale oczywiście uniosłam się dumą, bo już nie chciałam się kompromitować. Teraz sobie mogę marzyć... No cóż nie zasługiwał na ciebie najwyraźniej. Tylko jak ci na nim zależało, to mogłaś ty też się postarać. To mnie denerwuje u większości kobiet, że chcą być "zdobywane", a co to kurwa polowanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rolling in the deep
"Naprawdę pomogłas, w sumie nie wiem czemu,aż taki na mnie wpływ na mnie masz, po prostu nigdy nie spotkałem się z taką osobą jak ty." Cieszy mnie to, że jednak komuś na świecie pomogłam. Może mijam się z powołaniem i powinnam jakąś terapeutką zostać? ;) "Niby tak, ale mi się zmienia nastrój co chwile, można to pewnie zdiagnozować jako chorobę psychiczną, przejde się moze kiedyś z ciekawości,zobaczę co u mnie wykryje.Podejrzewam zaburzenia afektywne dwubiegunowe , albo jakieś zalążki schizofrenii Raz patrze w lustro i myśle sobie że nie jest ze mną tak źle, a spojrze za chwile im mnie odrzuca od siebie. To zależ od lustra albo od tego, że jestem poj**any." Aj tam, gadanie. Wielu ludzi ma wahania nastrojów, a z Twoją sytuacją życiową to nic dziwnego, że tak się dzieje. "Też, ale mam też problemy ze stawami skroniowo-żuchwowymi, mówiąc krótko stres mnie powoli wykańczał\wykańcza i żebym się trochę nie ogarnął to nie wiem co by było ze mną. Jak kiedyś bede zdrowy to bede inaczej w ogóle patrzył na świat. Ludzie nie doceniają tego, ze sa zdrowi, ale no cóż nic dziwnego, ja też nie doceniałem. Zobaczymy co powie lekarz, ale czeka mnie długa droga przed sobą , najważniejsze żebym nie wrócił do częstego palenia marihuany, to wrtedy bede miał większa motywację do zmian. No i poza tym duzo moich problemów jest następstwem poważnego złamania w gimnazjum..." Mam nadzieję, że uda Ci się poprawić Twój stan zdrowia :) Cieszę się, że się za to bierzesz "Ale już nigdy nie będzie takie samo, mam nadzieję , ze najgorsze ma za soba, ale z moich przeszłości doświadczeń wynika że dopiero przed mną." Wiesz, czasem lepiej być optymistą, albo chociaż nie myśleć o tym jak będzie. Na pewno jakoś musi być :) "Cierpisz na bezsennosc? Ja też, choc nie zawsze, czasem tak jest , że kładę się i przychodzi taki moment , że każda myśl waży grubo ponad tonę. Ale ostatnio wzielem się za przeprogramowanie mojej podświadomości, zobaczymy czy coś to da." Ano, cierpię. Miałam leki, ale szczerze nic nie dawały. Może na całe opakowanie pomogło mi z trzy razy. A z innymi lekami było tak, że pomagały mi dopiero po jakichś sześciu tabletkach i skończyły sie po trzech nocach :( Może też powinnam sobie przeprogramować podświadomość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rolling in the deep
"No cóż nie zasługiwał na ciebie najwyraźniej. Tylko jak ci na nim zależało, to mogłaś ty też się postarać. To mnie denerwuje u większości kobiet, że chcą być "zdobywane", a co to k**wa polowanie?" Wiem, że mogłam coś zrobić, poniekąd coś tam zrobiłam, chociaż niewiele, ale już tyle razy się ośmieszyłam wychodząc z inicjatywą, że stwierdziłam, że pierniczę to wszystko. No i mam co chciałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, że mogłam coś zrobić, poniekąd coś tam zrobiłam, chociaż niewiele, ale już tyle razy się ośmieszyłam wychodząc z inicjatywą, że stwierdziłam, że pierniczę to wszystko. No i mam co chciałam. Niby tak, ja byłem tyle razy odrzucany, ze naprawdę nie wierze w to że kiedykolwiek się zakocham z wzajemnościa, jak już pisałem to poniekad przez ciebie, znowu myślę o miłosci i przypomniałem sobie wielu sytuacjach o których zapomniałem. Ale nie da się odciąć od przeszłości, ona będzie mnie prześladować zawsze. A jak wyglądał ten twój wybranek mniej więcej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rolling in the deep
Średni wzrost, dobrze zbudowany, przystojny, krótkie, jasne włosy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cieszy mnie to, że jednak komuś na świecie pomogłam. Może mijam się z powołaniem i powinnam jakąś terapeutką zostać? Nie radzę, jakby cię ludzie zadręczali swoimi problemami cały czas, to pewni byś w psychiatryku wylądowała. Sam nie wiem czemu masz na mnie jakikolwiek wpływ, dziwne to,jakoś wzbudziłas we mnie chęc do walki, nie dam tym skurywysnom wygrać, będę walczył do końca! Wiem że mam potencjał, co prawda w większości zmarnowany, nawet jak mi nie wyjdzie...dzięki bólowi fizycznemu i psychicznemu, czuje ze żyje, nienawiśc do świata to lepsze uczucie , niż pustka i brak wyrzutów sumienia w społeczeństwie. Aj tam, gadanie. Wielu ludzi ma wahania nastrojów, a z Twoją sytuacją życiową to nic dziwnego, że tak się dzieje. Taa gadanie. Casami mam takie monety, ze chcaiłbym tylko umrzeć, a za chwile myśle, że wszytko mi się uda.., nienawidzę tych momentów gdy mnie wszytko przytłacza i czuje wielki pierdolony niepokój. Mam nadzieję, że uda Ci się poprawić Twój stan zdrowia Cieszę się, że się za to bierzesz Nadzieja...to jedyna co mi zostało ale i tak nie zrozumie tego co przeżyłem. Chociaż matka stara sie mnie wspierać, mówi że mnie nie zostawi z tym wszystkim... Wiesz, czasem lepiej być optymistą, albo chociaż nie myśleć o tym jak będzie. Na pewno jakoś musi być Zawsze, ale to zawsze lepiej być optymistą, ale to nie leży w mojej naturze, czerpię życiowa energie ze wszystkiego co mnie wkurwia w tej chwili. Może też powinnam sobie przeprogramować podświadomość? Sam nie wierze w to co robię, przeczytałem ksiazke pt. potega podświadomosci. Teraz przed snem staram sie by do moje świadomości, nie napływały żadne negatywne myśli. Jak mantrę powtarzam pewne kwestie , chociaż czasem sam w to nie wierzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rolling in the deep
"Nie radzę, jakby cię ludzie zadręczali swoimi problemami cały czas, to pewni byś w psychiatryku wylądowała. Sam nie wiem czemu masz na mnie jakikolwiek wpływ, dziwne to,jakoś wzbudziłas we mnie chęc do walki, nie dam tym skurywysnom wygrać, będę walczył do końca! Wiem że mam potencjał, co prawda w większości zmarnowany, nawet jak mi nie wyjdzie...dzięki bólowi fizycznemu i psychicznemu, czuje ze żyje, nienawiśc do świata to lepsze uczucie , niż pustka i brak wyrzutów sumienia w społeczeństwie." Fajnie, że masz jakiś napęd w życiu. Ja nie mam żadnych motywacji w tym momencie, a Ty jednak masz. Chyba jestem zbyt obojętnym człowiekiem, zeby trzymać się nienawiści do świata i żyć na przekór innym. "Taa gadanie. Casami mam takie monety, ze chcaiłbym tylko umrzeć, a za chwile myśle, że wszytko mi się uda.., nienawidzę tych momentów gdy mnie wszytko przytłacza i czuje wielki pie**olony niepokój." No tak, wielkiej przyjemności to takie coś nie sprawia. Ja tylko czekam, aż to minie i w końcu poczuję upragnioną ulgę. Czyli jeszcze sobie muszę poczekać. "Nadzieja...to jedyna co mi zostało ale i tak nie zrozumie tego co przeżyłem. Chociaż matka stara sie mnie wspierać, mówi że mnie nie zostawi z tym wszystkim..." No widzisz, zawsze coś Ci zostało "Zawsze, ale to zawsze lepiej być optymistą, ale to nie leży w mojej naturze, czerpię życiowa energie ze wszystkiego co mnie wk**wia w tej chwili." Chociaż z czegoś czerpiesz. :D Najważniejsze to przetrwać te najgorsze. "Sam nie wierze w to co robię, przeczytałem ksiazke pt. potega podświadomosci. Teraz przed snem staram sie by do moje świadomości, nie napływały żadne negatywne myśli. Jak mantrę powtarzam pewne kwestie , chociaż czasem sam w to nie wierzę." No to zapewne po kilkukrotnych seriach powtarzania w końcu uwierzysz. Chyba w końcu na tym to polega ;) "Aha to zj**ałas sprawę konkretnie " To mnie pocieszyłeś, z resztą spadaj, jeszcze wiele się może wydarzyć :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rolling in the deep
Mój nastrój - obojętność na wszystko dookoła, powiedziałabym, że w tym momencie mam nawet niezłą znieczulicę na cały świat, nic mnie nie obchodzi. Jakoś nie odczuwam ani radości, ani smutku. Chociaż radością bym nie pogardziła, ale chyba rozpraszałaby mnie. Z drugiej strony, realnie patrząc to się trochę cieszę (taka krótka satysfakcja), że skończyłam jedną pracę (rysunek) i mogę brać się za kolejną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajnie, że masz jakiś napęd w życiu. Ja nie mam żadnych motywacji w tym momencie, a Ty jednak masz. Chyba jestem zbyt obojętnym człowiekiem, zeby trzymać się nienawiści do świata i żyć na przekór innym. Masz lepiej. Ale nienawiść to jedyne uczucie które mi zostało. Też mi napęd, moje podejście nie najlepiej wpływa n zdrowie, ale mam to w chuju i tak pewnie będę sam zawsze. Musze na nowo, wzbudzić w sobie uczucie, obojętności, na płeć przeciwności, ale jest to cięzkie, bo bądź co bądź jestem hetero. No tak, wielkiej przyjemności to takie coś nie sprawia. Ja tylko czekam, aż to minie i w końcu poczuję upragnioną ulgę. Czyli jeszcze sobie muszę poczekać. Najgorzej jak uczucie beznadziejii przychodzi gdy jest sie wśród ludzi. Byłas kiedyś u psychologa? No widzisz, zawsze coś Ci zostało No ale i tak zazdroszczę innym ludziom, tym dla których życie to nie jest ciągła walka, a wspierają ich ich połówki, a nie matka. Chociaż z czegoś czerpiesz. Najważniejsze to przetrwać te najgorsze. Najgorsze dopiero przede mną, ale jakoś moze przetrwam No to zapewne po kilkukrotnych seriach powtarzania w końcu uwierzysz. Chyba w końcu na tym to polega Mam nadzieję, ale moja podswiadomośc to niezły hardcore. To mnie pocieszyłeś, z resztą spadaj, jeszcze wiele się może wydarzyć Hehe co ma cię pocieszać jak podobałas się dobrze zbudowanemu przystojniakowi i zachciało ci fochy strzelac, z przystojniakami jest tak, że trzeba działac z nimi ostroznie, bo w kazdej chwili,mogą sobie znaleśc kogos innego. Ale moze to i lepiej i tak by cie zranił pewnie, a z tego co mówiłas kiedys nie byłas zbyt mocna psychicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rolling in the deep
"Masz lepiej. Ale nienawiść to jedyne uczucie które mi zostało. Też mi napęd, moje podejście nie najlepiej wpływa n zdrowie, ale mam to w ch*ju i tak pewnie będę sam zawsze." No nie wiem czy mam tak dobrze. Jakbym mogła to bym nic nie robiła, bo mam zero motywacji. Nic mi się nie chce. Już mi nawet nie zależy tak na przyszłości. Mogłabym żyć z mamą do końca życia, bo i tak mi to obojętne, ale jednak to byłoby troszkę żałosne. :D "Musze na nowo, wzbudzić w sobie uczucie, obojętności, na płeć przeciwności, ale jest to cięzkie, bo bądź co bądź jestem hetero." No nie wiem czy Ci się to uda. Jakby nie patrzeć to walka z człowieczeństwem. Już tacy jesteśmy, a z naturą nie wygrasz, możesz się tylko oszukiwać. "Najgorzej jak uczucie beznadziejii przychodzi gdy jest sie wśród ludzi. Byłas kiedyś u psychologa?" Nigdy. "No ale i tak zazdroszczę innym ludziom, tym dla których życie to nie jest ciągła walka, a wspierają ich ich połówki, a nie matka. " Też takim ludziom zazdroszczę. Mnie nie wspiera matka, ale przyjaciółka. Tylko coś mi się wydaje, że te wsparcie odrzucam z własnej woli. "Najgorsze dopiero przede mną, ale jakoś moze przetrwam" Jakie "najgorsze" Cię teraz czeka? No to zapewne po kilkukrotnych seriach powtarzania w końcu uwierzysz. Chyba w końcu na tym to polega Mam nadzieję, ale moja podswiadomośc to niezły hardcore. "Hehe co ma cię pocieszać jak podobałas się dobrze zbudowanemu przystojniakowi i zachciało ci fochy strzelac, z przystojniakami jest tak, że trzeba działac z nimi ostroznie, bo w kazdej chwili,mogą sobie znaleśc kogos innego." Przystojniak, nie przystojniak i tak bym się obraziła, bo nie będę przytakiwać każdemu, nawet jeśli popełni nietakt. No, tym razem trochę przesadziłam, sama nie wiem czemu. Tak to jest z tą "wspaniałą wysoką samooceną". "Ale moze to i lepiej i tak by cie zranił pewnie, a z tego co mówiłas kiedys nie byłas zbyt mocna psychicznie." Podejrzewam, że i tak każdy w życiu by mnie zranił, to niemożliwe cały czas być przykładnym, więc co za różnica, czy ten, czy inny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rolling in the deep
"; >" to taki diabelski uśmiech. Ty farciarzu i jak Ci z nią idzie? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"; >" to taki diabelski uśmiech. Ty farciarzu i jak Ci z nią idzie? Normalnie se piszę tak ogólnie. Mówi, ze kiedys tyle sie rozmawiało, nawet kiedyś z nią w ławce siedziałem. tylko ja chciałem czegos więcej....a farciarzem to bym siebie nazwał, zawsze ona mi łamała serce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×