Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość eliza_____24

facet który był bity w domu jako dziecko...

Polecane posty

Gość ggggrzia
Prawda jest taka...że nie musi kiedyś bić Cię i stosować innej formy pzremocy...np psychiznej....ale prawdopodobieństwo jest duże... chcesz mu pomóc? oprócz kochania go i dawania mu poczucia bezpieczeństwa namów go na terapię DDA czyli dorosłych dzieci alkoholików.to jedyna droga. mój były mąż też jest DDA. gdy go poznałam i na początku małzeństwa był czuły opiekuńczy, spokojny...super facet... potem z czasem zaczął sie zmieniać... dodam że nigdy nie pił, nie ejst alkoholikiem...akcje które z czasem zaczął urzeądzać były na trzeźwo... wyzywał mnie od najgorszych..padały słowa takie, jak można najbardziej upodlić, upokorzyć kobietę...głównie przemoc psychiczna...ale też zdarzało mu się parę razy udzerzyć... trwałam tak odkąd zaczęło być barzdo źle około 4 lata...bo mieliśmy, mamy córkę i dla niej chciałam ratować małżeństwo... namawiałąm go na terapię ale nie chciał...nie widzial problemu w sobie tylko we mnie...ze się go czepiam czy jak... a on jak wpadał w szał nie mógł się opanować...przyszedł czas gdy zaczęła się go bać...miałam poczucie że w ataku szłu udusiłby mnie gołymi rękami.... moja córka która była tego świadkiem nie raz...płakała po nocahc,,, dla niej był dobry, nie bił, nie krzyczał jak na mnie...ale ona pośrdenio stało sie ofiarą jego pzremocy...widziała że nie raz jak płakałam... w końcu nie wytzrymałam...i odeszłam... dziś jestem parwie rok po rozwodzie...wnosiłam bez orzekania by uwolnić się od niego jak najszybciej i by mimo wszystko zachować znim pozytywny kontakt ze względu na córkę... jeszcze po rozwodzie urządził mi parę akcji....chciał nadl mną rządzić... wyzywał, groził mi...aż zagoziłam mu policją...zapisywałam smsy które mi wysyłał z groźbami... dziś już jest spokojnie...widuje się regularnie z córką a córka jest wesoła i szczęśliwa mimo że rodzice nie są razem... a ja? spotykam się z kimś...ale pzreszłość zostawia ślady...i nie ma on łatwo ze mną...trudno zaufać po takim piekle...ze znów z czułego kochanego faceta nie zmieni się w bestię... jego ojciec tak samo tarktował matkę i bił jego...ale dużo z tego nie wiedziałam gdy za niego wychodziłam...ukrywali wszyscy... nie daj się wciągnąć w coś takiego nawet jeśli barzdo kochasz... jeśli on cię kocha niech idzie na terapię...dla siebie i dla ciebie... ja zawsze uważałam ze mój były nie ejst złymczcłowiekiem...bo nie ejst ale został mocno skrzywdzony i to odbiło się w dorosłym życiu... a ze nie widział problemu to już inna sprawa... powodzenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggggrzia
super. barzdo się cieszę... tzrymam za was kciuki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggggrzia
to fakt...przeczytałam poczatki...sorki... ale chyba się skuszę skoro piszesz ze niewiele trzyma kciuki... dla mnie jeśli się kochacie i jeszcze on chce coś z tym zrobić...mówisz o wizycie u psychologa to już bardzo dużo...i zawsze warto próbować... mi się nie udało...tym bardziej Wam życzę jak najlepiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggggrzia
przeczytałam większość bo więcje nie dałam rady... najlepiej mnie rozwalił tekst że chcesz dać dziecku ojca z patologicznej rodziny... i moja myśl: pokażcie mi ile rodzin jest tak naprawdę normalnych....gdzie nie było bicia etc...mało, naprawdę mało tylko większosć o tym nie mówi i nie widzi problemu... każdy zasługuje na sczęście i miłość...dlaczego on ma być karany ponownie za to, ze jego skrzywdzono? to jakaś paranoja... walcz o was...tyle ci powiem... co do dziecka...wstzrymałabym się....choćby po to byście lepiej się poznali i mieli czas tylko dla siebie...byście poczuli się pewnie razem...na to zawsze przyjdize czas... ale to moja opinia... a życie jest Twoje... życzę wszytskiego co najlepsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dużo osób mi to mówi jak mama sie dowie, że jestem, w ciąży to chyba zawału dostanie ale my po prostu chcemy...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggggrzia
no to jak już jesteś w ciązy to pozostaje mi tylko życzyć Ci/Wam wszystkiego co najlepsze... Trzymaj się Mamusiu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggggrzia
:D to źle zrozumiałam...:Dy ta czy inaczej...powodzenia....pzrede wszystkim szczęścia i SPOKOJU....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wbudowany schemat agresji
co za denne teorie... autorko, dobrze będzie, nie daj się tutaj na kafe nikomu ogłupić takimi analizami!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggggrzia
co do tych teori troszkę w tym racji...ale nie nazwałąbym tego schematem a dziedziczeniem społecznym. chodzi o to, .że pewne wzorce zachowań i radzenie sobie w syt wynosimy z domu...a tam nie było wesoło... jednakże facet poszedł na terapię więc ma bardzo duzą szansę na dom zupełnie inny niż miał w dzieciństwie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam do autorki pytanie
jak wygląda Wasza kłótnia? a drugie czy mieszkacie razem? co zrobisz gdy zajdziesz w ciążę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggggrzia
widzę ze masz dużą wiedzę na temat psychologii... ok...masz rację...tylko jak się ma do tego w takim bądź razie sens terapii? masz rację, ze jest tak jak piszesz...ale gdy nie ma pomocy profesjonalnej, gdy człowiek nie widzi problemu i tak było w przypadku mojego byłego męża... ale jeśli facet widzi problem i chodzi na terapię...ma dużą szansę ze schemat agresji się nie uaktywni... inaczej te wszytskie terapie byłyby o kant..... i licz się ze słowami....bo rozumiem ze to było do mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mieszkamy razem ale często u siebie nocujemy. ja mieszkam z rodzicami a on wynajmuje mieszkanie ze znajomymi kiedyś mieszkal u brata ale teraz sam pracuje kiedy tylko zajdę w ciążę poszukamy czegoś razem, zresztą planujemy coś... Nasza kłótnia... to zależy o co pójdzie. Ostatnia taka poważna była przed sylwestrem na którego szliśmy ze znajomymi i się okazało że z nami przy stoliku będzie siedział mój były który do tej pory do mnie pisze a on okropnie o niego jest zazdrosny i powiedział że nie idzie bo nie będzie z tym palantem siedział przy stoliku hahaha a ja się obraziłam i wyrzuciłam sukienkę do kosza, leżała tam 3 godziny, godzinę przed sylwestrem się pogodziliśmy, kolezanka stweirdziła że faktycznie głupio i zmienimy ten stolik to ja sią szybko kąpałam, malowałam, układałam włosy a on prał w rękach moją sukienkę i suszył ją suszarką do włosów (razem z moją mamą) na dwie suszarki :) nasze kłótnie są śmieszne :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość komentarz mile widziany
Rozumiem wielka miłość itd No i nie zgadzam się, że facet jest zły tak jak większość pisze. Ale kompletnie nie rozumiem tematu z ciążą. W ogóle. Nie mieszkacie razem tylko jesteście razem z doskoku. Czemu zaczynasz tak od dupy strony to wasze życie. Nie lepiej zamieszkać razem i ze sobą pobyć i za rok zdecydować się na dziecko? To ciąża ma być przyczyną waszego wspólnego mieszkania bo wcześniej nie możecie być razem czy co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a i jeszcze obraził się na mnie jak cofałam i mu obiłam bok w jego ukochanej audiczce bo mi się kierunki pomyliły... no ale każdy jest kierową jakim jest:D no wtedy to się przestał odzywać, raczej awantury się nie zdarzają że krzyk itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no po prostu chcę być w ciąży, chcę mieć Dziecko... Czuję taką wewnętrzną potrzebę :) on też, ale wszystko wyszło z mojej strony. zamieszkamy tak czy siak. dla mn ie to nie jest od dupy strony. Chcę mieć Dzieciaka i będziemy sobie mieszkać a na ślub przyjdzie czas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggggrzia
no z tym dzieckiem to trudno nie przyznać racji innym...że za wcześnie...zwłaszcza ze ze sobą nie mieszkanie...wiec w zasadziena razie sie spotykacie... lepiej wpier mieszkanie razem jakis dłuzszy czas.. wiesz to że teraz jestsuper...nie znaczy ze tak będzie zawsze...czasem wspólne mieszkanie nawet ludzi bez jakichś strasznych doświadczeń zmienia wiele... pomyślcie jeszcze o tym....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
więc jak wyjaśnisz sprawę jego brata??? Który założył rodzinę, ma ze swoją córką kontakt jak nikt... wyjaśnij mi to bo nie rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggggrzia
do idioto powyżej... trudno odmówić Ci wiedzy i doswiadczenia...to na pewno... i chyba na tym skończę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość komentarz mile widziany
I tak nie rozumiem :) Zamiast zamieszkać razem i się sobą cieszyć będąc wreszcie na swoim bedziecie już musieli zajmować sie dzieckiem. Ja tego pięknego okresu we dwoje nigdy bym nie zaprzepaściła. Najpierw do siebie trzeba się przyzwyczaić, do wspólnego mieszkania, do podziału obowiązków, sprzątania, gotowania i wzajemnej odpowiedzialności. A potem mozna wspólnie oswajać się z rodzcielstwem. Ale to moja wizja. Ja poprostu napatrzyłam się na te zakochane pary które za szybko zrobiły dzidziusia i miłośc prysła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość światowa
na dziecko jesteś gotowa a na ślub nie? no i czego nie mieszkacie już razem? w końcu dobrze zarabiacie , tak pisałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojoj:) Będziemy na pewno szczęśliwymi rodzicami a to, że nie mieszkamy razem to się tlyko tak nazywa ale jesteśmy razem praktycznie 24/h oprócz pracy no i w ten weekend on się uczy bo ma kilka egzaminów do zaliczenia to spotkamy się wieczorem nawet mama się mnie ostatnio pytała czy dzisiaj u mnie czy u niego jesteśmy bo nie wie czy ma sprzątac a jej się nie chce:) czekam na wyjaśnienia dotyczące życia jego brata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda :)
Ja dostałam parę razy w tyłek w dzieciństwie, raz nawet w twarz (jak wróciłam do domu rano, a nie o 24-tej). To było zle i zawsze o tym rodzicom pamietałam, ale nie sądzę, by mnie to skrzywiło na całe życie :-0 A dodam jeszcze, że dziadek miał "od zawsze" problemy z alkoholem, ale na mojego ojca to nie przeszło, na szczęście. nJest normalnym, ciepłym człowiekiem, tylko trochę nerwusem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam bardzo dobry kontsakt z córką jego brata i ostatnio nawet tak gadałyśmy o jej chłopaku, że jest strasznie zazdrosny itd to dałam jej radę żeby z nim może zerwała a ona "tata też mi tak mówił to będzie trudne ale zrobię to... tylko nie mów mamie, będzie się martwiła" ojcu który krzywdzi dziecko na pewno dziecko nie mówiłoby takich rzeczy.... znaczy to już nie dziecko jest tylk o4 lata młodsza odemnie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety ale nie znasz go
Nie mówię, że powieli schemat, niczego nie przesądzam, widać że jest świadomym człowiekiem, który bardzo chce nad sobą pracować i bardzo Cię kocha. Ale niestety dziewczyno - nie znasz go. Przede wszystkim razem nie mieszkacie. Mieszkanie "z doskoku" to nie mieszkanie. Dopiero wspólna codzienność dzień, po dniu daje jakiś obraz człowieka. Wasze dotychczasowe kłótnie? To bzdury, sukienka, suszarka... To nie jest prawdziwy stres, który może być miarodajny. Też uważam, że zaczynasz totalnie "od dupy" strony. Pragnienie macierzyństwa jest zupełnie zrozumiałe, bo to czysty biologizm (natura sie odzywa i tyle, jesteś w najlepszym wieku). Ale nie jesteśmy zwierzątkami po prostu, ani też nie powinnaś być egzaltowaną panienką w tym wieku na zasadzie "chce mieć dzidziusia z mym ukochanym!". Kolejna rzecz - rok związku. Uwierz mi, to jest NIC, kompletnie nic, nawet jeszcze ten psychologiczno-biologiczny stan pierwszego zakochania nie minął. Na zimno - powinnaś wstrzymać się, ale cóż - życia się na zimno nie układa. Widzę, że nie przekona Cię nic, więc... powodzenia, obyś miała rację co do Niego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×