Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość słodkanaiwna

Seks Tantryczny

Polecane posty

Gość słodkanaiwna

Trener Seksu Tantrycznego. Zapraszam na www.ezosfera.edu.pl Tak naprawdę tantra to przede wszystkim filozofia, w której seks jest tylko drogą do celu, a orgazm wcale nie jest najważniejszy. Celem jest poznanie samych siebie i uwolnienie się od zahamowań, przesądów i lęków, które uniemożliwiają nam osiągnięcie harmonii wewnętrznej i umiejętność cieszenia się życiem. Można tego dokonać właśnie poprzez rozwój własnej zmysłowości i dogłębne jej poznawanie. Tymczasem w naszej europejskiej kulturze, a w polskiej szczególnie, uprawianiu seksu bardzo często oprócz niewątpliwej przyjemności towarzyszy poczucie winy (na przykład: nie powinniśmy tego robić, bo nie jesteśmy małżeństwem), strach (a jak ktoś wejdzie, to co?) i bariery bardzo ograniczające naszą przyjemność, a biorące się ze stereotypów wychowania (seks analny jest zły, nie wolno tego robić!). W dodatku uwalniając podczas aktu miłosnego swoje najintymniejsze, najdziksze emocje mamy wrażenie, że robimy coś negatywnego, brudnego, paskudnego. Znowu kulturowe stereotypy naszej zachodniej kultury! Tymczasem zgodnie z filozofią tantryczną seks jest dobrem samym w sobie, którym należy się cieszyć bez ograniczeń i który bez względu na to, z kim się go uprawia, nie może być grzechem, bo jest drogą do doskonalenia i oświecenia duchowego! Seks w pojeciu tantrystów jest przeżyciem energetycznym, bo podczas uprawiania go powstaje energia, którą należy odpowiednio wykorzystać: nie rozproszyć podczas orgazmu, jak to robią nieoświeceni barbarzyńcy, ale skupić ją i zachować w sobie, by dzięki temu połączyć się z uniwersalną energią wszechświata. I właśnie to połączenie, jeśli uda się je osiągnąć, daje odlot nie z tej ziemi, pozwala też przedłużać uprawianie seksu i odczuwanie przyjemności z tego płynącej o całe godziny.Nie wierzycie? Hm, nie bez powodu znawców tantry określa się "mistrzami tańca jąder" albo "mistrzami tysiąca stosunków". Podobno żadna kobieta, która kiedykolwiek kochała się z wyznawcą tantry, nie zapomni tego do końca życia... Jak to osiągnąć? Cóż, nie jest to łatwe. Pojemność energetyczna ludzi zachodu jest mocno ograniczona przez stres, negatywne odczucia, szkodliwe stereotypy i używki wszelkiego rodzaju, jakimi się z upodobaniem trujemy: od papierosów po narkotyki. By uprawiać tantrę trzeba ją zwiększyć odblokowując wewnętrzne kanały przepływu energii. Jak? Łagodząc napięcia, walcząc ze stresem, budując mur z pozytywnych emocji. Bardzo pomagają tu ćwiczenia opanowania oddechu, relaksacyjne, rozluźniające całe ciało i oczyszczające umysł. To wszystko nie jest łatwe i wymaga wielu żmudnych ćwiczeń, ale bez tego o totalnym odlocie nie ma co marzyć, więc poćwiczyć warto. Takie działania wyrobią też w nas wewnętrzną dyscyplinę, która pozwoli panować nad pojawiającą się coraz silniejszą energią i nie zatracić się w niej, co z kolei niewyobrażalnie zwiększa przyjemność. Bo dzięki temu seksowi przestaje towarzyszyć pojęcie "uprawiać", a zaczyna "być". W tantrze ważny jest też oczywiście partner, bo on jest niezbędnym dopełnieniem nas samych. I nie chodzi tu o traktowanie go wyłącznie jako środka do osiągnięcia przyjemności - on ma być uzupełnieniem naszego ja, dopełnieniem kosmicznej energii i ogniwem łączącym z wszechświatem. To ona zapewnia tę wszechogarniająca harmonię - oczywiście, jeśli to jest ten odpowiedni partner... Bo podstawą osiągnięcia sukcesu jest dobra komunikacja między partnerami, poczucie głębokiej więzi duchowej oraz wzajemnego zrozumienia i akceptacji - miłość niekoniecznie musi być aż tak głęboka, nie mówiąc o pożądaniu. Dlatego raczej nie jest to zabawa dla szukających wrażeń jednonocnych czy jednotygodniowych partnerów. Jeśli uważacie, że spełniacie te kryteria, spróbujcie prostego ćwiczenia: usiądźcie nago naprzeciw siebie, partnerka powinna mieć nogi skrzyżowane za plecami partnera. Lewe dłonie powinniście położyć na sercu partnera. I teraz patrząc sobie w oczy wsłuchujecie się tak długo w bicie własnych serc, aż zaczną bić w jednym rytmie. I dopiero, gdy naprawdę poczujecie się jednym ciałem, możecie zacząć się kochać. To jeszcze nie tantra - ale z pewnością da wam pojęcie, o co warto zawalczyć... Seks tantryczny jest aktem duchowego i cielesnego zespolenia. Pozwala odkryć duchową stronę zbliżenia, a praktykujący go, nabywają także umiejętności przedłużania aktu oraz silniejszego przeżywania orgazmu. Tantra znaczy dosłownie sieć, tkanie i odwołuje do skojarzenia dwóch splecionych ze sobą nici. To tradycja, mająca swoje korzenie w religiach hinduskich. Dąży się w niej do zjednoczenia przeciwieństw istniejących w przyrodzie. Polega na stosowaniu rozmaitych praktyk, takich jak medytacja, joga, które mają doprowadzić praktykujących tantrę do oświecenia. Jednak wielu osobom tantra kojarzy się jedynie z perwersyjnym i wyuzdanym seksem. I owszem, bo podczas seksu dochodzi również do połączenia się dwóch przeciwieństw jakimi są kobieta i mężczyzna, a śmiałe pozycje służą gromadzeniu energii z otaczającego kochanków świata. Stosunek seksualny jest dla tantryków kosmicznym rytuałem. Pozwala on odkryć duchową stronę zbliżenia, poprzez porzucenie skupiania się wyłącznie na zaspokojeniu swoich żądz seksualnych. Jest aktem duchowego i cielesnego zespolenia, seksualną esencją miłości. Mężczyzna i kobieta są uosobieniami dwóch natur: Shiva jest męską siłą natury, zaś Shakti żeńską. Mężczyzna jest w tym akcie niszczycielem, a kobieta boską matką. Ich połączenie symbolizuje połączenie się dwóch natur, a ludzie przemieniają się na chwilę w istoty wyższe. Dzięki takiemu celebrowaniu i mistycznej otoczce seksu tantrycznego, praktykujący go, nabywają umiejętności przedłużania aktu oraz silniejszego przeżywania orgazmu. Niestety np. na możliwość kontrolowania wytrysku potrzeba kilka lat ćwiczeń. Ale pozycje tantry mogą być też świetną zabawą np. dla związków o długim stażu, czy też dla tych, którym seks wydaje się być nudny. Warto więc zacząć już dzisiaj. A na początek spróbować kilku prostszych pozycji z tantrycznej „Kamasutry. Oto kilka z nich: 1. Partnerka siedzi z nogami oplecionymi wokół pasa partnera, zaś on wchodzi szybkim ruchem raz w nią, a raz poza nią. 2. Partnerka leży na brzuchu z nogami lekko uniesionymi ku górze, zaś partner trzyma ją za kostki i kochając się, pociera ręką jej szyję. 3. Partnerka i partner leżą na boku mocno do siebie przyciśnięci i podczas zbliżenia starają się nie odrywać od siebie ud, pozwalając im ruszać się w pulsacyjnym rytmie. 4. Partnerka podciąga swoje kolana i krzyżuje je na swoich piersiach, opiera stopy na pachach partnera i rozpościera rękami swe uda. Na pierwszy rzut oka, pozycje te mogą wydawać się dziwne lub śmieszne, ale tantrę praktykuje się od ok. 5 wieku naszej ery, więc to wielokrotnie sprawdzone praktyki. Trzeba też pamiętać, że tantra to skomplikowana sztuka miłosna, przynosząca świetne rezultaty. Dlatego też, nie można załamywać się, gdy coś nie wychodzi i pamiętać, że trening czyni mistrza. www.ezosfera.edu.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Seks, w którym orgazm nie jest najważniejszy" to dziesiątki tysięcy polskich kobiet ma każdego dnia Choć do tej pory myślałam, że to się nazywa seks traumatyczny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość petrolowa
taki seks jest dla wtajemniczonych a nie dla nowicjuszy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość petrolowa
Nei hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość petrolowa
każda z nas ma dziurki :) faceci też;).... seks tantryczny to nie dziurki;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo znudzony mąż
A niektórzy to mają nawet seks tetryczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobre to :D "To wszystko nie jest łatwe i wymaga wielu żmudnych ćwiczeń, ale bez tego o totalnym odlocie nie ma co marzyć, więc poćwiczyć warto." - już ja widze jak mój "ćwiczy" żebym ja mogła mieć ten "odlot" :D " Takie działania wyrobią też w nas wewnętrzną dyscyplinę, która pozwoli panować nad pojawiającą się coraz silniejszą energią i nie zatracić się w niej, co z kolei niewyobrażalnie zwiększa przyjemność." - rany boskie ile we mnie jest energii po tych nastu latach!!!! :P "Bo dzięki temu seksowi przestaje towarzyszyć pojęcie "uprawiać", a zaczyna "być"." - w lraju naszym od niepamiętnych czasów jest "mieć" i "dać" a to całkiem inna filozofia zdaje się ;) oj ale pomarzyć można :P Zatem udanych "odlotów" życzę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×