Ślub bez wesela, kto z was miał?

Witajcie, wiem że takie tematy już były, ale jednak nie uzyskałam satysfakcjonującej informacji. Dokładniej chodzi mi o to jak wygląda taki ślub bez wesela. My planujemy ślub na godzinę 16, potem chcemy mieć sesje zdjęciową. Jesli chodzi o gości to planujemy najbliższym dać zawiadomienia, a dalszej rodzinie je wysłać. Nie chcę aby ktoś pomyślał, że proszę go na ślub z weselem wiec chce to jakoś delikatnie ująć, żeby każdy kto ewentualnie zechciałby nam towarzyszyć w kościele, wiedział że nie będzie wesela, ani poczęstunku. Zdecydowaliśmy tak z jednego prostego powodu. To jest nasz dzień i chcemy go przeżyć po swojemu. Oboje nie lubimy wesel i nie wyobrażamy sobie siebie samych w centrum zainteresowania na takiej zabawie. Czulibyśmy sie po prostu źle. Myśleliśmy o jakimś obiedzie, ale tu znowu następuje kolizja z planami, z wesela mozna wyjść spokojnie na plener, ludzie sie bawią przy muzyce a my robimy swoje. Przy skromnym obiedzie będziemy uwiązani, bo nie będzie jak wyjść, a wypraszać gości nie wypada. I stąd właśnie nasza decyzja. Wzięliśmy pod uwagę fakt że może sie stać tak, że w kościele pojawia sie sami nasi najbliżsi ( rodzice, ewentualnie dziadkowie) i nikt poza nimi. Jednak chciałam sie zapytać, czy ktoś już miał coś podobnego za sobą, jak to wyglądało z jego strony?

Myślę, że sporo osób sie decyduje na taki "zabieg". Ja osobiście poprzestałam na wyszukanym obiedzie w pobliskiej hotelowej restauracji w sielance, w swoim rodzinnym mieście. Było 30 osób, najblizszych nam osób i było naprawdę wyśmienicie - nie żałujemy tej decyzji.

W takiej sytuacji nie powinniście wcale nikogo zawiadamiać,a rodziców i rodzeństwo zaprosić na wieczór ,gdy będziecie już po plenerze na skromny poczęstunek.