Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zalamana_bolem

Mój narzeczony odebrał sobie życie..

Polecane posty

Gość zalamana_bolem

Dlaczego on mi to zrobił? Jak mógł? Przecież w ten sam dzień mówił, że mnie kocha.. Mija dopiero miesiąc.. Nie dam rady dłużej. Wszystko w domu przypomina mi jego.. boję się wejść do sypialni.. łudzę się, że za chwilę wróci do domu i oznajmi, że jest strasznie głodny. A najgorsze jest to, że kilka dni po jego odejściu dowiedziałam się, że noszę w sobie nowe życie, a on nigdy się o tym nie dowie.. a przecież tak chciał być tatą. Dlaczego przekreślił nasze 7 lat w ciągu kilku minut?! Ból rozrywa mnie od środka.. jak on mógł mi to zrobić..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kathrinaaa
mieliście problemy?dlaczego to zrobił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo ci współczuję ;( a może miał jakieś problemy o których nie wiesz? np. finansowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twaja mmmmm
nie podał powodów odebrania sobie życia? Nie zostawił listu w którym wyjaśniłby dlaczego się na to zdecydował?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Con Amore
Jasne, że prowo. Jakby tak było, to by absolutnie nie weszła na Kafeterię. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twaja mmmmm
znałam jednego chhłopaka który popełnił samoboja wieszając się na kablu. Napisał że przez dziewczyne bo go nie chciała ale ja w to nie wierze i myślę że popełnił samoboja bo był chory na HIV

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana_bolem
W zasadzie to teraz dopiero wychodzą wszystkie sprawy na jaw, że miał problemy finansowe w pracy, firma którą założył z kolegą, okazała się klapą. Zadłużyli się w kilku firmach, z których brali zamówienia.. Odebrał sobie życie na działce swoich rodziców, na stryszku.. Przecież mógł ze mną o tym porozmawiać, dali byśmy sobie radę. Pieniądze to nie wszystko.. Czuję taką wściekłość na niego, że aż samą siebie za to nienawidzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana_bolem
Nie zostawił listu. Nie zostawił nic. Wychodząc rano, zachowywał się jak zawsze. Wcześniej także nic po sobie nie pokazywał. Chwilami nie wierzę, że to zrobił. Wałkuję wszystko od nowa, zadręczam bliskich.. może ktoś mu zrobił krzywdę? Może on chciał żyć.. może policja coś przeoczyła? Sama już nie wiem.. to jest jak sen.. koszmar..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość auttttttorko
sama przezyłam śmierć narzeczonego, więc wiem co czujesz :-( niestety nie powiem CI, z ebędzie lepiej, moim zdaniem czas wcale w niczym nie pomaga, człowiek zostaje sam i musi zobie ze wszystkim radzić, z bólem, osamotneiniem i myślami, po co to życie w ogóel jest? Ty będziesz miała dziecko...masz dla kogo żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana_bolem
Jak ja mam dalej żyć? Nawet ta ciąża mnie nie cieszy.. Ja po prostu nie chcę żyć. Bez niego nie ma to już sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość auttttttorko
jestm sama 7 lat i co? i dziś siedzę cały wieczór zaryczana z bezsilności :-O nie umiem sobie ułożyc życia i juz nawet nei chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość auttttttorko
jak żyć? dzień za dniem ot takie nic nieznaczące minuty i godziny, czas leci, ale ból sie nie zmniejsza. po rpostu żyj jak umiesz w tym momencie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana_bolem
Tylko te dziecko wcale mnie nie cieszy. Bo kto będzie dzielił ze mną tą radość? Ja nie myślę o jutrzejszym dniu, za bardzo boli.. A ile już minęło czasu u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana_bolem
7 lat, to bardzo dużo.. Właśnie najgorsze jest to, że te dalsze życie wydaje mi się jakimś horrorem, myśląc o przyszłości mam wrażenie, że się duszę. To jest straszne..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twaja mmmmm
a moze twój narzeczony był na cos chory a ci tego nie powiedział bo nie chciał cie martwic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana wiem że to boli, ale musisz się wziąść w garść. Takie jest już życie. Malec cię potrzebuje a ty jego. Wszystko z czasem się ułoży. Najważniejsze żebyś się nie załamywała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość auttttttorko
no ja Cie nie umeim pocieszyć :-( mam wrazenie że od lat spłacam jakiś dług, moje życie to koszmar, a przeciez nigdy nikomu nic złego nei zrobiłam...więc dlaczego? :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana_bolem
A najgorsze jest to, że ludzie traktują mnie jak trędowatą. Było tylu znajomych, nagle zostałam sama. W sumie to nie potrzebuję ich towarzystwa, ale sam fakt..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość auttttttorko
u mnie było dokładnie tak samo. Razem z ukochanym straciłam za jedym zamachem 5 przyjaciół, fajną zgraną paczke :-O od tamtego czasu ich nie widziałam anwet :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana_bolem
Z tego co wiem, to nie był na nic chory.. ale ja już chyba sama nic nie wiem. Na dzień dzisiejszy nie potrafię myśleć o tym dziecku z radością. Właśnie ja też mam wrażenie, jakby to była kara.. ale kiedy krzyczę, co ja takiego złego zrobiłam, odpowiada mi cisza..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana_bolem
Bo oni chyba myślą, że będziemy przy nich wpadać w histerię. Ja nie potrzebuję, aby patrzyli na moje łzy. Oni mogą spokojnie żyć dalej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twaja mmmmm
dam Ci dobrą rade, nie traktuj jej jako złośliwośc Jeśli odbywałaś z nim stosunki bez gum-to zrób sobie test na obecność wirusa HIV. Będziesz miała pewność że ty i twoje dziecko nie jesteście nosicielami jak również wykluczysz ze on popełnił samoboja z powodu HIV

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana_bolem
Takie badania robi się chyba na początku ciąży.. a ja je robiłam. I jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twaja mmmmm
no to spoko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nikt nie jest w stanie Ciebie pocieszyć ani powiedzieć co zrobić by było łatwiej,lepiej........musisz się sama pozbierać................ nikt Ciebie nie zrozumie-bo tylko Ty jedna wiesz co czujesz...... nikt! nic nie może........................................ Ty musisz przeżyć tę stratę..ten ból..to czego już nie masz..... musisz zmierzyć się na nowo z życiem........ musisz przeżyć żałobę............. nigdy nie zapomnisz o Nim........... ale wiedz jedno-jest ktoś kto potrzebuje Ciebie bardziej niż kogokolwiek na świecie.Wasze Dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjjjfyjytyt
Ciesz sie, że masz z nim dziecko.................to dla ciebie dar, zobaczysz i uwierzysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana_bolem
Wiem, że nikt mnie nie zrozumie, wiem, że muszę przeżyć to sama. Napisałam tutaj, bo wariuję od wiecznych domysłów, wracania do tego i analizowania. Czuję, że duszę się od tego wszystkiego. Napisałam też, bo chciałam chyba udowodnić sobie, że ten koszmar jest prawdziwy. Sama już nie wiem.. Na razie do mnie nie dochodzi, że jego nie ma.. nie dochodzi do mnie, że jestem w ciąży.. nic do mnie nie dociera..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WERTYP
Przychodząc do sklepu spożywczego licze towary na półkach alfabetycznie po czym spoglądam na ekspedientke sklepu by patrzeć na jej tzytze, biore reklamówke i w tanecznym kroku opuszczam sklep po czym udaje sie na msze do kościoła, przy wejściu zanurzam głowe w wodzie święconej i myjem włosy wyjmując z reklamówki przy tym szamponełe po czym rzucam włosami i ochlapuje parafianów robiąc znak krzyża i dyskretnie wycierając sie w sutanne ojca księdza, na koniec mszy klęcze w drewnianej ławce pijąc sobieskiego i biore snikersa na przegryche.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×