Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość hhellka

Smaki i zapachy w ciazy

Polecane posty

Gość hhellka

Dziewczyny jakie smaki i zapachy w ciazy przyprawialy was o mdlosci i przeciwnie - jakie polubilyscie? Ja przestalam pic kawe.Kawa zaczela mi smierdziec. Wyrzucilam wszelkie odswiezacze powietrza typu brise. Rzucialm papierochy. Nie moge zniesc zapachu czosnku, chociaz wczesniej uwielbialam. Przestalam uzywac perfumy. Heh mam nadzieje, ze kiedys wszystko wroci do normy i znowu ze smakiem napije sie aromatycznej kawki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja musiałam mieć wszystkie kosmetyki bezzapachowe, żadnych perfum itd zapach z lodówki odrzucał mnie na kilometr, podobnie jak zapach czosnku czy kiełbasy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rumianek dzbanek
Na pierwszym miejscu MIĘSO :O Koszmar. Widok, smak i zapach. Odrzucało mnie nawet na widok zdjęć w gazetkach reklamowych. Wszystkie perfumy. Papierosy (ale zawsze tak miałam). Generalnie najgorzej było w sklepach spożywczych. I tak prawie przez 5 miesięcy, a teraz na końcówce znowu wróciło :P Chyba najładniej pachniała mi natka pietruszki, ale dokładnie nie pamiętam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W pierwszej ciąży nie mogłam przełknąć chleba, żyłam na płatkach z mlekiem i czasem zjadłam bułkę, potem przeszło. W drugiej odrzucały mnie zupy, najbardziej takie zrobione z mieszanek (mrożonek) i z przyprawami typu wegeta. To mi zostało do dziś, co prawda nie mam mdłości, ale jak mam zjeść taką zupe to mam ściśnięte gardło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie też zapach z lodówki wywoływał mdłości, nie trawiłam też zapachu szczypiorku i ogórków kiszonych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz to już lepiej ale w pierwszym trymestrze to nie mogłam nawet zbliżyć się do kosza na śmieci. Odświeżacz powietrza nawet wyłączony mi bardzo przeszkadzał. Mąż wyniósł go na balkon, tam też mi śmierdział, trzeba było wyrzucić i koniec. Mdliło mnie nawet jak sprzątaczka myła podłogi na klatce schodowej, czułam ten zapach będąc w mieszkaniu. Po 12tc wszystko przeszło jak ręką odjął.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhellka
Mydelko Fa - ja z kolei ciagle jem ogorki kiszone na kanapce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhellka
Mydelko Fa - ja z kolei ciagle jem ogorki kiszone na kanapce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lodówka i kosz ma śmieci wrogowie numer jeden w pierwszym trymestrze:P Tak samo czosnek który normalnie uwielbiam, ale teraz mi śmierdzi. Z mięsem też był hardcore szczególnie z wieprzowiną. Ale teraz jest praktycznie normalnie, tylko kawa mii już tak nie pachnie i smakuje więc jej nie piję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie mogę otworzyć lodówki.... po prostu otwieram odwracam się i biorę coś wiedząc gdzie stoi. kolejne to surowe mięso....masakrrrra!!!! ponadto wchodząc na korytarz czuję smród butów zamkniętych w szafce- które jak mówi mój mąż w ogóle nie śmierdzą! Jeszcze perfumy- teraz nie używam. Za to smakuje mi guma mamba, świeża, podkreślam świeża bułka, i zalezy od dnia, czasem pomidor, czasem żółty ser, biały ser...... w pierwszej ciąży miałam to samo tylko bez lodówki, butów i mięcha..... to może będzie dziewczynka, bo mam juz synka. pozdrawiam wszystkie ciężarówki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja miałam wręcz przeciwnie jak wy dziewczyny. Wszystko co jadłam przed ciążą dalej mi bardzo smakowało, a do tego bardzo poszerzyły mi się smaki. Zaczęłam bardzo lubić fasolkę szparagową, kalafiora, brokuła, cebulę, dzisiaj to główne składniki w moim menu, chociaż przez 25 lat mojego życia, uważałam je za totalnie ohydne i niedopuszczalne dla mojego podniebienia :) A co do zapachów to faktycznie też zaczęły mi działać na nerwy perfumy, wtedy zakupiłam zwykłą delikatną mgiełkę i już było ok. Zapach, który niesamowicie ubóstwiałam to zapach benzyny na stacji benzynowej. Jak mąż tankował to mogłam stać przy samym korku i wahać, ale nie robiłam tego bo wiem, że mogłoby to zaszkodzić dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×