Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bingobingo

CZy sa tu kobiety 40-50 lat BEZDZIETNE z wyboru??? Lub czy znacie takie???

Polecane posty

Gość nie chcę dzieciorów brrr
Mam 37 lat, więc jeszcze nie załapuję się w ten przedział. Nigdy nie chciałam, nie chcę, nie lubię dzieci. W tygodniu praca, w weekendy zlecenia i zgon po pracy, więc gdybym miała jeszcze obsługiwać jakiegoś dzieciaka, to prędzej skoczyłabym z mostu. Poza tym dużo siedzę w necie, dużo czytam, trochę rysuję, trochę piekę słodkości, latem jeżdżę rowerem, dłubię z zieleni na balkonie, jak mogę, to wyskakuję gdzieś nad wodę (kajak, żagle). Absolutnie nie żałuję, nawet gdybym nie miała faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bingo kobiety są różne, w różny sposób i w różnym tempie się starzeją. Ja napisałam, że modo się czuję. no i co? fajnie, że masz dzieci, że masz rodzinę. ciesz się. a ja się cieszę, że nie mam dzieci. uszanuj to i nie wcieraj mi, że bezdzietne kobiety starzeją się szybciej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam 36 lat
nie mam dzieci i nie chce miec. sama sobie wystarcze. na zycie seksualne i pieniadze nie narzekam. a jak ktos jest zamnkniety na swiat to nie ma co ze soba zrobic i to jet nie wazen czy ma 25 czy 50 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo Bingo w nawiazaniu do twojego sasiada samotnosci sa niechciane albo z wyboru w niechcianych ludzie sa nieszczesliwi, traca pierwszego partnera [wskutek rozwodu czy smierci] wali im sie swiat...nie potrafia sie pozbierac i zaczac od nowa...i z biegiem lat zamykajac sie w domu, izoluja i dochodzi do tragedii...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bingo, Tak naprawdę ta dyskusja jest trochę bezcelowa. Mam wrażenie, ze na siłę chcesz udowodnić, ze twój model szczęścia jest jedynym właściwym, a reszta predzej czy później będzie żałowała swojego wyboru. Jak już pisałam wcześniej, ilu ludzi, ile charakterów, tyle jest pomysłów na szczęśliwe życie. Ty kochasz dzieci, dlatego masz 3 i jesteś szczęśliwa. Szanuje to i podziwiam Cię bo wiem jak ciężo jest wychować troje dzieci. Zrozum jednak, ze są ludzie, którzy chcą czegoś innego. Zastanawiam się dlaczego założyłaś ten wątek? Czy aż tak bardzo razi Cię ta inność bezdzietnych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja czasami mysle ze ludzie sie boja wyjsc przed szereg !!! przyjelo sie ze kobieta POWINNA wyjsc za maz, potem POWINNA miec dzieci :p gdy tak sie nie dzieje rodzina, znajomi wpadaja w poploch bo nie wiedza co sie dzieje !!! i zaczyna sie wywieranie presji, bo ... bo ... bo ... co inni pomysla? a wiecie co ja mysle o tym co inni mysla -przepraszam za wyrazenie- pierdole to !!! poki sama na siebie pracuje i jesc sobie daje...nikt mi nie bedzie dyktowal jak mam zyc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bingobingo
Powiem tak, NIKOGO NIGDY nie chciałam urazić ani przekonywac do swoich racji. Absolutnie. Założyłam temat pod wpływem innych, ktorych autorzy (najczesciej autorki) maja okolo 20-25 lat i sa zwolenniczkami bezdzietnego zycia, co jest na tym etapie wlasciwie zrozumiale. Chciałam zapytac kobiety 2 razy starsze, czy nie zaluja tej decyzji, po prostu... czy ich zycie jest na tyle fajne, czy maja bliskie osoby przy sobie, ze nie odczuwaja braku potomstwa. To wszystko. Dziekuje za wszystkie odpowiedzi. PS mam nadziej, ze nie zaznam zla od swoich dzieci, podobnie jak moi rodzice nie zaznaja ode mnie :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coś w tym jest. Mam koleżankę z dwójka dzieci. Jej brat jest z dziewczyną 8 lat bez ślubu i dzieci. Życie brata często pojawia się w naszych rozmowach. Strasznie to ja męczy, często przeprowadza z bratem dyscyplinarne rozmowy, ze to już najwyższy czas itp. Nie może pojąć, ze im może być dobrze tak jak jest, i ze nie chcą podążać utartą ścieżką bo tak wypada, bo tak robią wszyscy. Trochę mało w nas tolerancji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zdecydowanie za malo !!! i niepotrzebne sa proby dociekania dlaczego same sie dobrowolnie na bezdzietne zycie skazujemy? zazwyczaj slyszymy ze to nie jest normalne takie myslenie? a jakie myslenie jest? czy robienie cos w zgodzie ze soba to blad? uwazam ze absolutnie NIE i do Bingo wiesz ze to moze zabrzmi "dziwnie" ale ja naprawde lubie ze soba sama przebywac :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ha ha anica ja mam odwrotnie ;) mój młodszy brat ma 3 dzieci, ale na szczęście nigdy nie próbował ze mną "rozmawiać". Bratowa czasem kontrolnie zapyta, czy nie zmieniłam zdania, ale i do niej już wreszcie dotarło, że gdybym miała dzieci, to ktoś z nas byłby nieszczęśliwy. albo ja, albo dzieci. albo jedno i drugie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość faceci są popieprzeni
To wszystko wynika z debilnego założenia, że jak się ma te 40 lat, to nagle myślenie robi się jakieś inne niż jak ma się 20. Może jest się bardziej doświadczonym i odpoiwiedzialnym, ale ja mam zmarszczki i siwiznę tylko na zewnątrz - czuję się tą samą osobą, co 20 lat wcześniej. I pewnie niejedna 60-70-latka czuje tak samo, że po prostu to, co widać w lustrze jakoś się nie zgadza. ;) Więc pytanie, czy 40-latki nie żałują jest właściwie tym samym co pytanie o to 18-latek - a im takiego pytania nikt nie zadaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przypomniało mi się jeszcze coś budującego a propos spędzania wolnego czasu przez starsze osoby. Mam samotna 65letnia owdowiałą ciotkę. Poszła kiedyś na wystawę i tam poznała pana. Stali zachwyceni przed jednym obrazem, nawiązała się rozmowa, on ja zaprosił na kawę. Teraz jest wielka miłość. Chodzą razem na wystawy, podróżują itp. Z drugiej strony mam w dalszej rodzinie przykład mężczyzny, który miał syna i trójkę wnuków, a umierał sam. Różne są koleje ludzkiego losu i tak naprawdę nikt nie wie czy nie będzie sam na starość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokladnie tyle ze 18-20 latek jak cos mowi, nikt nie traktuje tego powaznie... tekst : mlody glupi -- jest na porzadku dziennym...zycia nie zna, zmieni mu sie, lub kolejna fanaberia... jak sie nie zmienia ? zaczyna sie rodzinna panika !!! a nie daj bog jak sie okaze że chce kochac inaczej ;) zobaczcie jak sie traktuje osoby ktore sa w niezgodzie ze swoja plcia czy transwestytow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bingobingo
Moim zdanie jest jednak róznica w mysleniu 20- a 50-latków... Bo mlody człowiek chce się wyszaleć, imprezy, towarzystwo, to norma jest.... A o te 10 lat powiedzmy starszy marzy czesto o stabilizacji, juz nie krecą go zabawy do bialego rana itd... Ludzkie myslenie sie zmienia, jestem na to doskonałym przykładem. Nie tylko w kwestii dzieci. Tylko krowa nie zmienia pogladów. A z tymi 50-latkami chodzi o to, ze zastanawiam sie, czy jak taka kobita widzi swoje rowiesnice na kreglach, basenie czy zakupach na przyklad z córkami, to czy nie mysli czasem, ze ta to ma fajnie, ma takie bliskie przyjaciołki, a ja jestem sama i juz na to wplywu nie mam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na pewno trudno uogolniac
znam 50+ bezdzietna z wyboru, troche mnie martwi,ze zachowuje sie i ubiera jak "dzidzia piernik" jakby miala córke, to by jej to powiedziala, mnie jakos głupio.Ze szaleje z powodu kotów to akurat jest ok.Poza tym raczej histeryczna . nastepna, bedzietna w tym wieku (pol z wybory - bala sie z powodu choroby ) bardzo fajna, czynna, fakt,e potwornie rozpuscila męza, on juz nawet herbaty nie potrafi zrobic, ona we wszytkim go wyrecz, to jej dzidziuś Bedzetna ( nie z wyboru, niestety ronila i jej nie wyszlo) bardzo fajna, towarzyska, dzial spolecznie i zawodowo, lubiana 60+ nie wiem, czy z wyboru, nie pytalam - fajna babka, zyje teraz zyciem sietrzenicy, druga ok 50 podobnie, na okragło opowiada o siostrzencach. Zadnej oczywiscie nie pytałam, czy zaluje, bo nie jest to eleganckie pytanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bluszczyk kurdybanek34
Ale są kobiety, które po prostu nie mają instynktu macierzyńskiego. jest im dobrze samym albo z partnerem, ale bez dzieci. Kiedyś też tak było, tylko kiedyś nie wypadało dzieci nie mieć. I dzięki Bogu, że czasy się zmieniły i jeśli kobieta woli się spełniać niekoniecznie jako matka, to może to robić bez poczucia winy :). Amen ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pytasz Bingo czy jak spotykam swoja kolezanke z corka na zakupach w galerii, to czy jej zazdroszcze ze ona ma towarzyszke a ja jestem sama? o to chodzi? dobrze zrozumialam? wiec ci odpowiem: nie...nie mam takich mysli... uwielbiam chodzic na zakupy sama, nie potrzebuje nikogo do doradzania, wiem co chce...jedyna osoba, ktora by mi sie przydala to czasami tragarz;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość troche przewrotnie napisze
ze taka osoba jest moja mama ;))) Chodzi mi o to, ze w wieku 50 lat dzieci sa juz czesto "odchowane", ja razem z bratem mieszkamy około 500 km od domu rodzinnego, wracamy na swieta, czasem dlugi weekend, no ale rzadziej niz 3 miesiace na pewno. Ojciec jest marynarzem, nie ma go przez 5,6 miesiecy, a mama pracuje, zyje sama w domu z kotem. Z rozmow wynika ze w wolnym czasie spotyka sie z kolezankami w podobnej sytuacji, zapraszaja sie nawzajem na obiady, czasem pojada nad morze, ogolnie sobie radzi dobrze, ostatnio wciagnela sie w internet i naukę jezykow :) Moim zdaniem zycie bezdzietnej kobiety po 50 tce nie rozni sie tak bardzo od zycia tej dzietnej, ktorej dzieci wyfrunely w domu. Duze roznice w stylu zycia sa w wieku 30-40 lat, kiedy sie z dziecmi mieszka, i ewentualnie 60+, kiedy ma sie juz wnuki ktore mieszkaja blisko, albo kiedy dzieci zaczynaja opiekowac sie toba na starosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiscie zawsze sie ma jakies zajecia, zawsze jest co robic, przede wszystkim trzeba sie skupic na zarabianiu pieniedzy zeby moc sie samej utrzymac i sa rozne rzeczy ktore maja inni ludzie, ktore rowniez chcialabym miec ale dzieci nikomu nie zazdroszcze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A kto się Wami zajmie
na starość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bingobingo
do trochę przewrotnie napiszę... wiesz co, myslę, ze jest trochę róznica, bo kobieta majaca meza marynarza i dzieci daleko jednak ma tych bliskich, moga zadzwonic, pogadac przez skype, no i co jakis czas sie widuja, ma na kogo czekac. ma motywacje do życia, do wlasnego rozwoju. a taka samotna, ewentualnie tylko z mezem to dla mnie bardzo przykra sytuacja... podziwiam takie osoby, podziwiam martwa nature, że tak bardzo jest zapatrzona w siebie, ze nikogo innego nie potrzebuje.... 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A kto się zajmuje
na starość opuszczonymi przez dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wezmie...........
martwa natura w kanapie to jedyna osoba ktora zrozumiala ze czlowiek zyje tylko dla siebie !!!!!! jedyna madra osoba tutaj. nikomu na starosc dzieci nie potrzebne. ja moimi starymi sie nie opiekuje i co? bo mnie bli w dziecinstwie wiec niech teraz cierpia. ilu dzieciatych ludzi na starosc umiera w samotnosci. produkowac bachory aby miec na starosc kogos kto poda szklanke wody to jest dopiero zapatrzenie w siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stop cenzurze
"A z tymi 50-latkami chodzi o to, ze zastanawiam sie, czy jak taka kobita widzi swoje rowiesnice na kreglach, basenie czy zakupach na przyklad z córkami, to czy nie mysli czasem, ze ta to ma fajnie, ma takie bliskie przyjaciołki, a ja jestem sama i juz na to wplywu nie mam.... " Po pierwsze, nie wydaje mi się, żeby jej rówieśnice na kręgle chodziły z własnymi dorosłymi dziećmi, po drugie, jak ktoś mając lat 20 był towarzyski, to i po 50tce raczej nie będzie miał problemu ze zdobyciem przyjaciół. Zresztą co to w ogóle za podejście? Po 40 nagle znikają te upodobania do spędzania czasu, które się miało wcześniej? Człowiek już tylko do trumny ma się szykować, bo jak nie ma dzieci, to nie ma co robić? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlaczego uwazasz ze jestem zapatrzona w siebie ? i skad wiesz ze nikogo nie potrzebuje? potrzebuje i owszem...tyle ze na innych zasadach...:p jestem niezalezna i wolna i taka forma zycia mi odpowiada i nie boje sie do tego przyznac !!! ze dbam o swoj tylek i sobie dogadzam ! robie co moge dla siebie...bo ci co powinni byli to robic mieli to w dupie ...wystarczy ? czy moze jeszcze chcesz co wiedziec Bingo? i nie obrazaj mnie...bo ja nie krytykuje twojej gromadki...masz ja twoja sprawa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość troche przewrotnie napisze
Jasne, że jest jakaś różnica, różnica będzie też na pewno za kolejne kilkadziesiąt lat, kiedy np. mama będzie schorowana i wprowadzi się do mnie... Ale w wieku 50 lat, jeśli chodzi o takie życie na codzień, to na prawdę moim zdaniem takiej różnicy nie widać. Chociaż staram się utrzymywać kontakt telefoniczny, to wydaje mi się niestety, że z codziennego punktu widzenia taka "rodzina na odległość" to żadna rodzina. Przez pierwszy rok mieszkałam zupełnie sama w obcym mieście i wcale rodzina i znajomi przez internet nie pomagali bardzo :( Więc dla mnie podstawowa roznica to jest taka, czy masz bliskich, dzieci, rodzine na wysiagniecie reki. Jesli nie, to nawet jesli sobie o nich wieczorem pomyslisz, to i tak zyjesz, wstajesz rano, jesz posilki i idziesz spac jako samotna osoba. Jak tak o tym pisze to brzmi troche okrutnie i w sumie przykro mi sie robi, ale wydaje mi sie ze mama daje sobie rade w domu. I raczej nie dlatego, ze ma rodzine gdzies daleko, z ktora poskajpuje dwa razy w tygodniu, tylko dlatego ze tam, na miejscu, ma sie z kim spotkac, obgadac biezace sprawy, pojsc do kina. Bez tego niestety nie widze duzej roznicy miedzy kobieta bezdzietna a "porzuconą" ;) przez dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×