Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niespokojna123123

Wydzwania do mnie żona mojego partnera

Polecane posty

Gość za jakis czas !!!!!!
ankass ma racje.. facet lubi miec kogos na boku, bo wie, ze zonka zawsze z nim bedzie. i kochanki tez widac lubi zmieniac hahahah , powodzenia :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dvishjnfinrdinjgrijerg
Po co sie wysilacie.... Ona i tak nie zrozumie. Jest 'bezczelna suczka'.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pociskanke
Ona nawet nie pojdzie z tym na policje bo co powie? ze ktos do niej dzwoni i mowi jej po imieniu ...bezsensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jeoerijgihuegieurfh
Hah jakos slabo twoj kochanek cie broni. Ciekawe czemu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jeoerijgihuegieurfh
Wsadz sobie kolka w du.pe to ci sie polepszy - uspokoisz sie niespokojna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
qurwa powraca - tak się składa, że każdy odpowiada za swoje wybory, a tylko idiota nie zdaje sobie sprawy że miłość na odległość stygnie i trudna jest do utrzymania. To co Kasia pisała ma sens, sam kiedy jeszcze służyłem w armii miałem wybór (kiedyś na misje jeździło się mając wybór i nie było Iraku i Afganistanu) zarobić kasę na misjach ale być w półrocznej lub rocznej rozłące czy siedzieć na miejscu i służyć za mniejsze pieniądze. Do końca służby nie zdecydowałem się na żadne tak długie wyjazdy. Podobnie żona, przy każdorazowej zmianie garnizonu chciała być ze mną więc nie czekała az przydziela nam mieszkanie tylko wynajmowaliśmy mieszkanie i żyli skromniej ale razem. Jeżeli ktoś uważa że można być małżeństwem przez 1 weekend w miesiącu i tak przez dłuższy okres to nie patrzy realnie na życie. Nie chodzi więc o trzymanie kogoś na smyczy tylko na obopólnej chęci bycia razem i wyborach. Często ludzie dokonują złych wyborów a za ich skutki chcą obwiniać innych. Co do autorki i jej przypadku - tez ma wiele racji mówiąc przewrotnie o tym, że małżeństwo to jakby nie patrzeć sformalizowana forma prostytucji. Jest wiele małżeństw niedobranych, gdzie ludzie są ze sobą z rozsądku czy jeszcze innych powodów. Facet ma za zadanie otrzymać dom i rodzinę , żona zaś zajmuje się całym domem w tym i mężem w nocy. Kiedy robi to nie z miłości i z chęcią ale dlatego że nie ma innego wyjścia to czym się to rożni od związku sponsorowanego ? ....świstkiem z USC i złożoną przysięgą ? Co do kosztów ...nie korzystałem z usług dziwek ani nie miałem kochanki, ale z tego co się naczytałem tutaj na forum to wydaje mi się że kochankę trudno nazwać "dziwką za darmo", posiadanie kogoś takiego jest o wiele droższe, poza tym w tym przypadku istnieje jedna drobna choć zasadnicza różnica ...dziwkę bierze się na raz i nie darzy uczuciem tu wygląda na wzajemne zadurzenie ... Jeszcze raz proszę jak ktoś chce dyskutować to niech dyskutuje a nie ubliża..... a zresztą ulżyj sobie - qurwa powraca - jak sadzę autorce twoje obelgi i tak latają a wystawiasz jedynie świadectwo sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zonaty sam sobie przeczysz
kobiety prawa obywatelskie mają od 1921 , czyli idąc twoim tokiem myślenia twoja prababka była prostytutką, nie pracowała bo nie mogła, była własnością mężą , niekoniecznie z miłości.Świetne masz geny.Twoja zona posłusznie za tobą jadąc do kolejnego garnizonu też przypomina niewolnicę, nie musiała, takie zmiany źle wpływają na dzieci.Ciągłe zmiany, wybierając małżonka nad dzieci też była jak niewolnica za panem.Pomijając fakt że większość wojskowych to psychole , którzy siła wymuszają posłuszeństwo.A co do romans , mam nadzieję , że twoja tolerancja ogarnie też twoją żonę jak się tobą znudzi, przecież to tylko skok w bok...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
... ciekawe wnioski wyciągasz :) ale to już Twoja sprawa, ...ani razu w tym wątku nie pochwalałem skoku w bok, jeżeli moja żona jak mówisz się mną znudzi to mam nadzieję że po prostu się rozstaniemy, choć w naszym wieku raczej trudno już coś zaczynać od nowa. Gratuluje też generalizowania, jakoś nie czuję się psycholem, udało mi się jakoś przez 30 lat służby nie dać się zwariować, utrzymałem jakąś wydaje mi się normalną rodzinę i mimo przeprowadzek córy jakoś przeżyły tę traumę i również dobrze sobie radzą, rodziny ni unikają nawet mając własne związki lubią z nami chodzić na imprezy czy spędzać wspólne wakacje więc chyba tak źle nie było. Żona jeździła za mną nie dlatego że była niewolnicą tylko dlatego że chciała być ze mną mimo niewygód, o wyborach już mówiłem. Zaś co do pomysłu że małżeństwo jest pewna formą prostytucji ... to nie moje odkrycie czy zdanie, ale trudno mu odmówić trafności, jesli ktoś tego nie odbiera dosłownie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to gratuluję udanego
barteru ekonomiczno seksualnego, wnioski wyciągam na podstawie tez które stawiasz,,a że tak to ująłeś -jako zalegalizowaną prostytucję , widocznie tym dla ciebie jest małżeństwo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pierwszy raz slysze taki rownowaznik...malzenstwo-prostytucja :( kompletne pomylenie pojec...wiem..wiem.. panuje upadek wartosci itp...no ale chyba kazdy rozsadny czlowiek, bardzo wyraznie widzi roznice...zwiazek malzenski jednak rozni sie zasadniczo od innego...nie bieze sie slubow na "chwile" - jak zle bedzie to sie rozstaniemy - z takim zalozeniem na wstepie. Trzeba przez cale zycie starac sie robic wszystko aby zwiazek wzbogacac, utrwalac...wciaz na nowo uczyc sie siebie..bo z biegiem lat, z biegiem dni zmienia sie wokol sytuacja i my sami. Wszystkie wazne decyzje w malzenstwie podejmuje sie razem..w tym tez dezyzje o czasowym rozstaniu...wiec godzac sie na nie, trzeba pomyslec o ewentualnych konsekwencjach...i trzeba pomyslec czy stac nas na to... to sie wiaze z odpowiedzialnoscia ...i pelnym zaufaniem do partnera.To przeciez sa sprawy oczywiste...Jak tak wszystko wymieszamy to nasze zycie ..to wyzwolone ...stanie jednym wielkim balaganem...bedziemy zagubieni i w rezultacie generalnie nieszczesliwi. A chyba nam wszystkim chodzi o calkiem cos innego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...pisałem coś o nie braniu tego porównania dosłownie :) i o małżeństwach w których trudno znaleźć uczucie ... a takich nie brak i o takich przypadkach pisałem. Widać nie umiem wyrazić dostatecznie jasno tego co chcę napisać skoro tak się to odbiera :) Jeżeli ktoś jest w związku z drugą osobą bo nie ma innego pomysłu na życie to trudno nie dopatrzyć się w tym czegoś na kształt związku sponsorowanego i nie zmienia tego świstek z USC. Możecie czarować rzeczywistość, ale jest jeszcze w kraju masę młodych dziewczyn które chcąc wyrwać się spod kurateli rodziców wychodzą za mąż i nie robią tego z miłości ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaaa to juz calkiem co innego...wychodzenie za maz ot tak...zeby wyzwolic sie spod opieki rodizcow...ale to chyba juz trzeba byc ta prostytytutka zanim co... to patologia chyba gdy takich argumentow sie uzywa w celu wiazania sie z kims nawet urzedowo. ..Wiem ze nie doslownie to porownanie traktujesz...dla mnie jednak myli ono calkiem pojecia...Mozna powiedziec ze ktos jest nieuczciwy, nieodpowiedzialny, wyrachowany, wygodny, cwany, niedojrzaly ...no nie wiem jak... ale ja nie laczylabym tych pojec...to sa jednak dwie rozne bajki...jak dla mnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
,...no i wychodzi na to że to kwestia semantyki, choć jak dla mnie postawa dziwki jest nawet bardziej "uczciwa" bo się przyznaje do tego co robi. Po prostu sprzedaje sex i tyle, a taka "żona z rozsądku" robi dokładnie to samo tyle ze ma kilka dodatkowych obowiązków i jednego partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ma, ma tych obowiazkow...na przyklad wspolne dzieci...i bywa ze czasem w lozku sobie nie radzi bo bardzo zmeczona obowiazkami ktore w gruncie rzeczy sama wykonuje w domu i czesto w pracy...a facet ...czyli maz psychicznie zmusza..bo musi ...a ona to robi dla niego..bo jednak go kocha...i nie ma innego obiektu zainteresowan, wierna zona jest...Chyba sie zgodzisz ze to nie zadna prostytucja...tp zycie realne....bo zwiazek malzenski jest bardzo zlozony jak wiesz...uproszczenia takie prymitywnym ludziom kaza rozumiec pewne rzeczy wprost...nie wiem czy zdjaesz sobie z tego sprawe...wielu jest takich ktorzy pewnych rzeczy nie rozrozniaja...i w koncu na to wychodzi (niektorym)...ze to wsio ryba...kocha sie z mezem dobrze to ok zona, nie kocha sie jak "powinna"to pewnie tylko dziwka (inne rzeczy sie nie licza) ...taka sama jak taka co zmienia facetow jak rekawiczki za dobre wczasy, ubawy, prezenciki itd ...nie dajac nic w zamian ...jedynie""cztery litery "za przeproszeniem... no i sie wkurzylam... hehe to powiedzialam ..co wiedzialam ..amen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
... no i widzisz my ciągle o innych małżeństwach piszemy :) Ty o tych w których kobieta kocha ! ...i mimo ze padnięta w nocy dogadza mężowi mimo że ochoty nie ma bo pada na twarz, ale kocha .... Ja mówię o takich w których kobieta traktuje męża jak portfel z nogami a miłości nigdy nie było albo dawno o niej zapomniała. O małżeństwach które kobiety zawierają bo nie wiedza co ze sobą począć i wygodniej żyć im przy mężu, nie koniecznie kochanym acz majętnym :) ...nie powiesz mi że takich jest mało :) ...dziewczyny i dzisiaj są bardzo wygodne i nie tylko w przeszłości szukało się odpowiedniej "partii" uczucia pozostawiając na marginesie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...pomijając wszystko przypominam, ze wspominałem ze to nie mój pogląd ani moja teza ...tego typu wypowiedzi można znaleźć u feminizujących bohaterek młodopolskich sztuk Gabrieli Zapolskiej. Np. tytułowa bohaterka Panny Maliczewskiej w rozmowie z żoną kochanka, Daumową, sugeruje, iż małżeństwo jest zalegalizowaną formą prostytucji... ...jak widać nie moja teza i już dość dawno zauważana ... przy czym jak mówię nie generalizuję tego na każde małżeństwo i instytucję małżeństwa jako taką :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a rozumilog
wiesz zonaty? Z definicji prostytucji wynika, że osoba prostytuująca się zyskuje....ZYSKUJE czyli otrzymuje coś z zyskiem za to co daje ....czyli otrzymuje więcej za towar A żona ..nawet taka z rozsądku...zwykle daje więcej znacznie, bo inwestuje siebie i swoje życie, i to jest znacznie więcej niż otrzymuje.......bo co jej może dać mąż taki z rozsądku?....kasę? (a co to za kasa w dzisiejszych czasach, z trudem wystarcza na jako taki poziom życia zwłazcza jak są dzieci...zresztą co może wynikać z nadmiaru kasy...czy ta żona jest w stanie spożyc więcej "kotletów" lub więcej sukienek kupić i nosić (kiedy?) ? Że seks?....ale tu zakładamy że seks z rozsądku to ...no co może dawać? Bo chyba nie satysfakcję? skoro to jest poświęcenie ? Wygodne życie przy boku majętnego faceta?....a jaka to wygoda , jak taka żona wchodzi w kierat domu i rodziny, a kolejne dzieci wymagają całego jej czasu i siły? Zreszta obsługa męża też wymaga czasu .....zwykle żna jest wieloczynnościowym sprzętem AGD z wbudowaną funkcją inkubatora i ciała do używania....więc gdzie tu wygoda i zysk? Ja twierdzę że nie można podciągnąć małżeństwa pod formę prostytucji, jeżli zakłada się rodzinę z dziećmi i zobowiązaniami (co wykracza poza wkładaniem wyłącznie ciała jak prostytutka) No chyba że nie o małżeństwo chodzi tylko o zalegalizowaną prostytucję z papierkiem z USC w tle, ale wtedy prostytutka oprócz ciała nie wkłada nic, a za ciało bierze kasę i inne profity.....tyle że ja nie nazywam tego małżeństwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a pierdolcie wy się wszyscy
durnowate rozważania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo dobrze a rozumilog wyjasnilas...no bo jakie to niby wielkie korzysci dla kobiety zameznej plyna z faktu bycia zona i matka bez uczucia ....koniecznie wychodzic za maz, rodzic dzieci i wychowywac je, do tego pracowac zawodowo itd...tylko aby miec duzo obowiazkow...i to wszystko z wyrachowania? ...mysle ze czasy o ktorych piszesz Zonaty na przykladzie lektury Zapolskiej dawno juz minely... kobiety sa od dawna bardzo dobrze przygotowane na to zeby materialnie dawac sobie w zyciu rade. Mezczyni byc moze czesciej moga traktowac malzenstwo jako spokojna przystan... i tu na forum mozna znalesc na to cala masa przykladow...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...ok już się nie spieram :) ...mam swój wiek może więc i poglądy sprzed wieku. Zaś co do pytania co zyskują kobiety wychodzące za mąż z rozsądku, to już nie mnie pytać a te kobiety, ...prawdopodobnie dopiero życie weryfikuje ich poglądy na urządzenie się przy mężu. Jeżeli uważacie że takich małżeństw nie ma to jak mówiłem chcecie czarować rzeczywistość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
... taka mnie refleksja dopadla...wielce przewrotna, przyznam ...ze za maz to sie wychodzi raczej z nierozsadku... co by nie powiedziec ..to i tak nie da sie tego tematu wyczerpac:) ...no i spierac sie nie ma o co, bo ilu ludzi, tyle doswiadczen...przypuszczam ze autrka jakos poradzila sobie ...a to najwazniejsze ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na razie to poradziłam sobie tak, że sobie z leksza odpuściłam. I czekam na to co on tam postanowi (w ramach mojego limitu czasu a nie w nieskończoność...). Za dwa tygodnie akurat będę w Bydgoszczy u koleżanki i się spotkamy na jakieś dwa dni może - myślę, że pogadamy, może coś wyniknie. Traktuję to spotkanie jako takie być albo nie być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hahahaha "z nierozsądku" ....święta racja :) ...kiedy oczywiście mówimy o małżeństwie z miłości, wszak miłość nierozsądna jest. Tyle że tak często słyszy się właśnie o kalkulowaniu przy doborze kandydata, albo o ślubie z musu bo się wpadło .... Tak się zastanawiam czy te dawno, dawno temu zawierane małżeństwa kiedy rodzice dobierali młodym partnerów aby nie popełniono mezaliansu. Rodzice dobierając pary zapewniali im dobre warunki do zakładania rodziny a jak ludzie byli dobrze wychowani to z czasem udawało im się zakochać w małżeństwie :))))) ...plusy takiego układu ? ... dopasowany poziom intelektualny - całe życie mają o czym rozmawiać :) stabilizacja materialna pozwalająca skupiać się na sobie na wzajem a nie na szukaniu dochodu. A tak poważnie ... masz rację każdy jest inny i dzięki temu życie jest takie ciekawe :) Niespokojna, ...skoro się umówiliście w Bydgoszczy, czy nie było okazji aby powiedział co jest grane ? ...mówisz o braku kontaktu, a jakoś musieliście się umówić więc była okazja pogadać i co nieco wyjaśnić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×