głupie pytanie mam odnośnie uczuć i serca...

Trochę głupio mi się o to pytać bo nie wiem czy inni też tak mają... ;) Czy jeśli myślę o kimś i czuję taki ścisk w sercu i tak błogo mi się robi (nie chodzi o seksualne pobudzenie bynajmniej), na tej osobie mi zależy to jest to objawem miłości czy może strachu? Zastanawiałam się nad tym długo i nie wiem co to może oznaczać. Słyszałam, że inni mają motylki w brzuchu. Ja nic takiego nie odczuwam. Dodam, że np.długo danej osoby nie widziałam i kiedy o niej myślę to tak mam. Tak samo miałam z innymi, w których byłam zauroczona czy zakochana ale nie ze wszystkimi. A może to imaginacja. Ma ktoś z was tak czy to ze mną coś nie tak? Bo tak myślę czy walczyć o kogoś jeśli takie odczucia do niego mam czy może tylko się nakręcam i to nic nie znaczy.