Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jo------anna

Kobiety, które poszły na L4 w pierwszym trymestrze.

Polecane posty

Gość Jo------anna

Sa tu takie? Nie czujecie się ... hmmm leniwie? Źle? Ja chciaqłabym pracować, ale te wymioty... Teraz jestem na lekach i czuję się lepiej, ale przecież nie będę ich ciągle brała... Lekarz proponuje zwolnienie do końca ciąży. Od tygodnia jestem na zwolnieniu, będę jeszcze tydzień, później chce przedłużyć. Dziś wyszłam ze szpitala i nie wiem co robić. Męczyć się i chodzić do pracy? Iść na zwolnienie? Dziewczynom byłoby lepiej, bo wtedy szefowa musiałaby wziąć kogoś na zastępstwo. Pracuję na czas nieokreślony, w przedszkolu. W grupię 1.5 roku - 3 lata. Dzieci dużo, są nowe i płaczące. Co byście robiły? Zwolnienie wkurzy do granic możliwości szefową, bo i tak jest nas za mało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie patrz na szefowa a na siebie i swoje dziecko!!! ja byłam od samego początku na L4 ale u mnie ciąża zagrożona była więc to inna historia, ale sama wychowawczynie mojej córki wysyłam na L4 bo praca w przedszkolu w ciąży to zagrożenie duże bo raz choroby, dwa stresy a trzy od czasu do czasu to i na ręce takiego brzdąca trzeba wziąźć a w tym stanie to nie bardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jo------anna
No własnie, zwłaszcza wśród tak małych dzieci, gdy poprzychodziły nowe. Dziewczyny nie dają rady, mnie nie ma. Może gdyby mnie nie było już w ogóle to szefowa za miesiąc (po tym jak mi zapłaci) weźmie kogoś na zastępstwo, bo później zus mi przecież będzie płacił. A jak pójdę na krótkie L4, za 2 tyg wrócę, miesiąc popracuję, na miesiąc pójdę, znowu wrócę, to trochę bez sensu. Ciąża nie jest zagrożona, ale mam całodniowe mdłości. teraz na lekach nie, ale nie chcę ich nie wiadomo ile brać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość :):):):):):):)ooooouuuu
ja poszłam na L4 od 10 miesiaca z tego wzgledu, ze pracuje w podstawowce (bardzo duzej/) i jest tam masa chorob itd, a poza tym dzieci biegaja na przerwach jak szalone i moga wpasc na mnie jak mam dyzur. Nie mam Zadnych wyrzutow sumienia z tego powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość :):):):):):):)ooooouuuu
mialo byc oczywiscie od 10 tygodnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idź na L4 ale już
Po to pracowałaś przed ciążą płacąc składki, żebyś teraz z tych składek mogła się utrzymywać, idąc na zwolnienie. Źle się czujesz! A nawet, gdybyś się dobrze czuła, to takie przedszkole jest siedliskiem zarazków, po co Ci choróbska w ciąży? Szefową też się nie przejmuj, tak jak koleżanka wyżej napisała: nikt nie doceni Twojego poświęcenia. Sio na zwolnienie, wypoczywaj i dbaj o dziecko :) A zresztą, NAWET jeśli byś czuła się dobrze i miała się na tym L4 lenić, to co? ZA SWOJE się lenisz! Ty też płaciłaś te składki do ZUSu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jo------anna
Dzięki dziewczyny. Macie rację. A nie daj Boże by się coś stało, a racja - dzieci też biegają i na ręce wziąć trzeba, to bym później przeżywała, że coś jest nie tak. Pracę zawsze można zmienić, dziecko ma się całe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W tym temacie nie ma co przeginać ani w jedną,ani w drugą stronę. Wszystko zależy jak kobieta się czuje,czy są jakieś zagrożenia dla ciąży, jaki jest charakter wykonywanej pracy. Nie ma co patrzeć na szefową,bo to Twoje życie i Twoje dziecko. Z drugiej jednak strony nie dziwię się niektórym pracodawcom, bo niestety L4 w ciąży jest od pewnego czasu bardzo często nieuzasadnione.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja uważam że to lekka przesada. skoro ciąża nie jest zagrożona to nie rozumiem czemu już teraz miałabyś wziąć zwolnienie do końca ciąży. ja byłam na zwolnieniu w 9 tyg. przez 2 tyg - po krwawieniu i kilkudniowym pobycie w szpitalu, potem nic się nie działa to wróciłam i pracowałam normalnie dopóki dałam radę. a lekarze z chęcią chcieli mnie wysłać na L.4 już na początku, bo ciąża bliźniacza a to zawsze jest jakieś wskazanie... zazwyczaj w drugim trymestrze kobiety czują się bardzo dobrze a ciąża to przecież nie choroba... ale zrobisz jak uważasz - Twoje prawo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jo------anna
Pójdę na zwolnienie, już rozmawiałam z dyrką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba zwariuje z niewyspania
ja bylam na zwolnieniu od 11 tygodnia- praca w sklepie- lekarz sam mnie wyslal bez pytania czy chce, czy nie, a ze atmosfera w pracy akurat byla nieciekawa a szefowa sukowata, to nie protestowalam. Zreszta... to moja sparwa jakby ktos chcial najechac na mnie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jo------anna
To ja jestem od 8. I mam coraz mniejsze wyrzuty sumienia. Dyrektorka mówiła abym się bie martwiła i dbała o siebie, że im to nawet bardziej na rękę niż raz zwolnienie, a raz powrót, bo mogą kogoś wziąć na zastępstwo. Także chyba nie będę się nad tym więcej zastanawiać. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość YOKO2012
Ja byłam na zwolnieniu lekarskim od 6 tyg. ciąży, kiedy ginekolog potwierdził mój odmienny stan. Niechętnie dawał mi zwolnienie mimo, iż pracowałam w warunkach szkodliwych i jestem po 30-stce. W mojej pracy było, aż biało od dymu papierosowego, bo wbrew przepisom koleżanki paliły w pomieszczeniach zamkniętych. Nie wspomnę już o ogromnym stresie - praca wśród samych emerytek, niektóre niezrównoważone psychicznie. Nikt mojej pracy przed ciążą nie docenił, więc wybrałam opcję lepszą dla mojego dziecka. Okazało się, że słusznie, bo miałam rwę kulszową, a w 5 miesiącu rozwarcie na 1cm. Mam sporo "szczęścia", więc nie ominęła mnie komisja w ZUS sprawdzająca moje zwolnienie. Podejrzewałam nawet donosik z firmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość b[[[[[
ja tez miałam całodniowe wymioty. dobrnęłam dzielnie do 18 tc, jak nie przeszło, opadłam z sił zupełnie i pozwoliłam się w koncu wysłać ginkowi na zwolnienie. Pociagnełam juz do konca. Pracodawca miał oszczednosci bo na moje miejsce najpierw był stazysta z UP a potem kobita za najnizsza krajowa. Także nie miej wyrzutów sumienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jo------anna
U mnie szefowa będzie płacić tylko miesiąc, reszta zus. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem przeciwniczką lenienia się przez całą ciążę bez wskazań lekarskich. Dopóki dam radę, będę pracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość b,óża muzku
Stella Polare-- nie zapomnij zgłosić sięprzed emeryturą po medal do szefa i zawierdzić projekt twojego pomnika :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rumianek dzbanek
W czym problem? Jak się czujecie dobrze - na siłach, to pracujcie. Jak wam nie przeszkadzają całodobowe mdłości, wymioty, rwa kulszowa, ból głowy, nóg, rąk i palców, rwanie pachwin, smród wszystkiego przez kilkanaście tygodni, zawroty głowy, niskie ciśnienie, brak normalnego snu od kilu miesięcy, jakaś ciążowa amnezja mózgowa - to pracujcie. Tylko racja: nikt wam za to medalu nie da, a "życzliwi" jeszcze stwierdzą, że zawadzacie innym w pracy. Ja też przez całą ciążę jestem na zwolnieniu i praca była naprawdę jedną z ostatnich spraw, którą się martwiłam, czy myślałam. Zresztą lekarz widząc mój stan dał mi zwolnienie i stwierdził, że mogę wrócić do pracy, jak objawy ustąpią. No i pewne ustąpiły, ale pojawiły się na ich miejsce nowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja na zwolnienie poszłam w 7 tygodniu, jak tylko lekarz potwierdził ciążę:) Ale ja pracuję w szpitalu na OIOM i pełno tam wieloopornych bakterii i pacjentów w różnym stanie, pobudzonych, w sepsie szkodliwośc gazów medycznych na sali operacyjnej i pole elektromagnetyczne itp. Nikt nie pwoiedział ani słowa, a ja nie czuję się winna ze nie pracowałam. Taki zawód, taki przywilej. Ty pracujesz z dziećmi- pełno tam chorób w powietrzu. A myślałaś o tym ze mozesz zarazić się różyczką w ciązy, mononukleozą, bo teraz praktycznie każdy jest nosicielem. Jak urodzi ci się chore dziecko to nikt ci nie pomoże i nie da medalu za pracę w takich warunkach. Idź na zwolnienie kobieto, po to płacisz składki Pozdrawiam i życzę zdrówka dla ciebie i dzieciątka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam ciekawą pracę :-) Poza tym L4 przysługuje, jak są wskazania lekarskie, a nie jak ktoś ma ochotę się lenić. Oczywiście jak ktoś pracuje przy chemii albo przy dźwiganiu, to też jest zrozumiałe, że nie chce się narażać. Ale przy statystyczej pracy nie widzę problemu. Pielucha z mózgu się od razu nie robi, żeby siedzieć w domu. Kupa moich koleżanek poszła od razu na zwolnienia, a potem miały stresa, jak na imprezie czy w centrum handlowym spotkały kogoś z pracy. Dla mnie żenua.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja praca też jest ciekawa,ale zbyt niebezpieczna w takim stanie. Ja sugeruje autorce, że trzeba brać dobro dziecka nad dobro ogółu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam się ze stellą - niektórym chyba ciężko zrozumieć, że ktoś może lubić swoją pracę i stąd te złośliwości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hijanka
a czemu miałyby mieć stresa w centrm handlowym? :) Ja miałam zagrożoną ciążę i praca była ponad moje siły ale wychodzić z domu mogłam, oczywiście nie na 5 godzin ale do sklepu owszem, były okresy, że leżałam więcej ale bez przesady, spacery są wskazane i świeże powietrze..Chyba nie myślisz, że ktoś oczekuje od ciężarnej aresztu domowego?? śmieszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość didida
Ja bym mogła pracować całą ciążę, ale wiem, że dyrektorce będzie lepiej jak pójdę na l4 i sobie znajdzie kogoś na zastępstwo. Wolę "zostawić" swoją grupę przedszkolaków teraz na początku roku niż w połowie ;) Niby praca nie jest jakaś mega męcząca ale jak się połączy opiekę nad moją dwójką dzieci które już mam, domem i studiami to nie miałam bym wcale czasu dla siebie ;) U mnie w pracy do tej pory dwie zaciążyły i poszły na l4 jedna pracowała do jakiegoś 7 mc ale lepiej by było jak by jej nie było, biedna się męczyła i dużo rzeczy trzeba było robić za nią ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pracuje w szkole. W pierwszej ciąży pracowałam do konca 8 miesiąca. Na zastępstwo przyszła za mnie dziewczyna które zrezygnowała po trzech dniach pracy więc musiałam jeszcze na 2 tyg wrócić aż znajdą kogoś za mnie. Z dyżurów byłam zwolniona. W drugiej ciąży czułam się fatalnie w pierwszym trymestrze ale akurat przypadł na czerwiec i wakacje A po wakacjach juz nie wróciłam. Nie ma się co spalac o tak nikt tego nie doceni. Miałam też sytuację ze szłam korytarzem przy drzwiach i zadzwonił dzwonek A z klasy wybiegł chłopiec wpadając prosto w mój brzuch.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×