Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

seida

jak odejsc po 4latach lub jak ratowac zwiazek

Polecane posty

witam, postanowilam tutaj napisac o moim problemie, nie chce zwracac sie do rodziny czy przyjaciol zeby ich nie niepokoic poki decyzji jeszcze nie podjelam. Jestem z partnerem od 4,5 roku, bylo pieknie byly zareczyny przygotowania do slubu, pozniej niestety do slubu nie doszlo z pewnych wzgledow, ale nie o tym chce pisac. Od roku mieszkamy razem, pierwsze 3 miesiace byly bardzo pozytywne, pozniej zaczely sie klotnie i pretensje bo przestal okazywac uczucia, przstal mowic "kocham" w ciagu tego roku slyszalam slowo KOCHAM CIE 2 razy i to z przymusu... przedtem mowil mi to bardzo czesto, ale po rozwodzie jego rodzicow zmienil sie w zupelnie innego czlowieka, chodzi na rozne terapie niby z tym walczy, robi tym samym sporo dla siebie ale nic to nie pomaga, ja czuje sie jak jego sluzaca i dodatkowy mebel w mieszkaniu. Dzisiaj doznalam totalnego szoku... Wiem ze lubil jezdzic ze znajomymi na narty zanim mnie poznal, od czasu gdy jestesmy razem nie robi tego poniewaz moj stan zdrowia nie pozwala mi na jezdzenie na nartach, wiec nei zostawial mnie, ale dzisiaj oznajmil ze jedzie na narty, zacisnelam zeby i powiedzialam ze ok bo nie chce go ograniczac i chce zeby zrobil cos dla siebie (trudno przezylabym te 10 dni) ale chodzi o to ze poprosil rodzine o pomoc pieniezna na ten wyjazd i ok nic w tym zlego bo chetnie mu pomoga ale jakis czas temu kiedy bylo u nas naprawde zle zaproponowalam zebysmy gdzies wyjechali we dwojke ze dobrze nam to zrobi i moze poprosimy o mala pomoc finansowa (jego dziadek chetnie by nam pomogl) a w odpowiedzi uslyszalam "a co nam to da" O_o zastyglam w tym momencie. Teraz zamiast ratowac nasz zwiazek, mowi ze mu na mnie bardzo zalezy, to wybiera sie na narty a ze mna nigdzie nie chcial pojechac, i nic dla mnie i nas nie robi, co mam o tym myslec pomozcie prosze. Wiele razy odchodzilam ale zawsze ublagal mnie i zostawalam, terazwiec ze to juz najwyzszy czas mam 27 lat i nie mam przed soba przyszlosci z nim, kocham i nie wiem jak odejsc, ratunku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość seay
a od czego pogotowie małżeńskie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
małżeństwem nie jesteśmy ale różni nas tylko to ze nie mamy obrączek, pare razy o tym myślałąm ale boje sie ze jedyne co bede mogla na takich spotkaniach robic to ryczec... czy ktos z Wasprobowal takich metod i czy pomogly?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropełka
Po co mówisz coś czego nie myślisz? Dlaczego powiedziałaś, że ok, że jedzie skoro myślisz coś przeciwnego? Czemu mu nie wygarniesz, że czujesz się jak mebel, że się z Tobą nie liczy? Czemu, kobieto, czemu za cel obrałaś sobie milczzeć i cierpieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiele razy mowilam ze czuje sie jak mebel, ze mnie nie kocha , nie szanuje, ale zawsze mowi ze jestem dla niego bardzo wazna i ze mu zalezy, to byl naprawde dobry czlowiek, teraz gdy choruje zajmuje sie mna nie moge powiedziec ze nie, ale gdy ja chce ratowac nasz zwiazek on wybiera wyjazd ze znajomymi - to mnie boli bardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może ten wyjazd dobrze mu
zrobi. nie działaj aż tak pochopnie. przecież Cię nie zdradza. facet wyjedzie, zmieni otoczenie, ochłonie...pozwól mu na to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropełka
To mu powiedz, że Cię to boli. Wyjaśnij jak najspokojniej się da dlaczego. Nie może być tak, że on pojedzie szczęśliwy, że Ty nie masz nic przeciwko, a Ty będziesz siedzieć w domu i go obwiniać za całe zło, kiedy to Twoja wina, bo nic nie powiedziałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko ze juz raz tak bylo, oznajmil ni z gruchy ni z pietruchy ze wyjezdza i zobaczymy sie za 3 tygodnie O_o wrocil chwile bylo fajnie no oczywiste po 3 tygodniach nei widzenia sie , teraz tez tak bedzie jak wroci. Ale ja sobienie pozwalam na takie wypady bo jak sa problemy w zwiazku to powinno sie razem je rozwiazywac i spedzac czas a nie brac tylek w troki jechac z paczka znajomych bawic sie i pic. PRzeciez to chyba nie jest zbyt uczciwe w stosunku do mojej osoby...czy to ze mna cos nie tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może ten wyjazd dobrze mu
chyba trochę słabo się znacie jak na te 4,5 roku on widocznie teraz woli pobyć sam, a Ty chciałabyś rozmawiać i drążyć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropełka
No to najwidoczniej się nie dobraliście skoro on potrzebuje takich przerw od związku. Ja sobie takiej relacji nie wyobrażam. "Kochanie wyjeżdżam rób sobie co chcesz, mało mnie to obchodzi, ale ja potrzebuje odpocząć." O nie. Raz mógł wyjechać, ale nie wypad co jakiś czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie che byc sam, bo zaproponowalam ze wyprowadze sie nadwa tygodnie zrobimy sobie przerwe i zobaczymy czy zatesknimy, powiedzial ze chcezebym byla przy nim, wiec to nie problem, po prostu podejrzewam ze to duzedziecko i jak ma okazje na zabawe i ktos mu da na to pieniadze to czemu nie? i zaciska zeby ze mnie zostawi ale on jest wazniejszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może ten wyjazd dobrze mu
nie przesadzacie trochę? czy związek = przyklejenie do partnera super glue?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego seida
jest głupia ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość seay
kto by wytrzymał z kobieta 4lata? chyba samobójca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja pier**** nie przeklinam ale teraz to mam ochote wyjsc na balkon i wyspiewac calemu miastu slownik brzydkich wyrazen. Wiecie co jest moim najwiekszym probemem? to ze nie potrafie odejsc bo kocham i boje sie samotnosci, to problem wielu kobiet i TAK zaliczam siedo nich.. masakra jakas:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość seay
dupnac i uciekać i dna zmienić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"dlaczego seida jest glupia?" prawdopodobnie przez to ze kocham mimo tylu krzywd - tak pewnie jestem w jakims stopniu glupia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ranyyy
no trudne to... jestem w trochę podobnej sytuacji i sama nie wiem, co mam zrobić. skoro dla niego wszystko jest "OK", a dla ciebie nie........... ileż można znosić taką sytuację?.. sama się zastanawiam czy nie mam klapek na oczach - choć wydawało mi się, że nigdy nie miałam - i nie czeka nam nie gdzieś za rogiem inny gość, który jest mi przeznaczony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość seay
jem kupe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może ten wyjazd dobrze mu
no to niech się pobawi, niech się oderwie dziewczyno TO JEST DOROSŁY CZŁOWIEK. a Ty nie jesteś jego matką. skoro facet przestał okazywać Ci uczucia, to coś jest na rzeczy. do niczego go nie zmusisz, zapamiętaj to sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiedza to tylko osoby ktore kochaja lub kochaly mimo ze byly krzywdzone psychicznie w jakims stopniu, wiedza ze odejsc jest trudniejsze niz zdobyc everest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ranyyy nie wiem moze problemem jestem ja, nigdy nie zwalalam podczas klotni czy nieporozumien winy tylko i wylacznie na partnera, ale w tym wypadku jestem bezradna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropełka
No widzisz, a ja np. wolałabym być sama niż z kimś kto mnie wiecznie olewa. I nigdy nie zrozumiem jak można męczyć się z kimś z kim nie da rady ewidentnie się dogadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może ten wyjazd dobrze mu
ja tam nie wiem, czy facet ją olewa czy po prostu ona będąc bluszczem nie potrafi stworzyć normalnej relacji i wszystko wyolbrzymia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropełka
a może... czy Ty w tej sytuacji : "trudno przezylabym te 10 dni) ale chodzi o to ze poprosil rodzine o pomoc pieniezna na ten wyjazd i ok nic w tym zlego bo chetnie mu pomoga ale jakis czas temu kiedy bylo u nas naprawde zle zaproponowalam zebysmy gdzies wyjechali we dwojke ze dobrze nam to zrobi i moze poprosimy o mala pomoc finansowa (jego dziadek chetnie by nam pomogl) a w odpowiedzi uslyszalam "a co nam to da"" też machnęłabyś ręką na to, e facet wyjeżdża? Bo ja tak jak autorka bym nie potrafiła i miała żal. Tylko ja bym powiedziała o tym, a nie dusiła w sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niejestem typem bluszcza napewno, tak dlugo jak jestesmy ze soba nigdy nie bylo probleu zeby wyszedl na impreze czy do znajomych bezemnie gdy ja nie moglam lub gdy musialam zostac w pracy etc, wiec to nie to. Co do kropelki, bylam w paru zwiazkach przed nim nigdy nie bylo to na tyle powazne, z nim tak i pewnie tutaj jest moj problem z odejciem bo zbyt duzo jednak bylo fajnych chwil i rowniez podczas chociazby wypadku jaki mielismy w ktorym ja doznalam obrazen on nie wykazal sie niesamowita troska, wsyzstko zaczelo sie dziac po rozwodzie rodzicow jego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ranyyy
"a może ten wyjazd dobrze mu" - weź się już zamknij :O autorka wyraźnie opisuje, że w jej związku źle się dzieje. i bynajmniej nie dlatego, ze ona "jest bluszczem". no jakieś minimum uczucia w związku chyba się obojgu należy? a on, z tego co pisze seida, kompletnie ją ignoruje i jeździ z kolegami na wypady, z nią - nigdy. to nie jest ok. zwłaszcza, ze kiedyś był ponoć inny. a nie są dwójką współlokatorów, którzy robią sobie, co chcą, tylko związkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przepraszam blad"on wykazal sie troska" a nie nie wykazal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ranyyy dziekuje za zrozumienie to staram sie przekazac, moze nie jestem dobra w opisywaniu problemow, nie bywalam nigdy na forach, a tak wlasnie sie dzieje. tydzien temu odinstalowal w koncu gry w ktore gral po przyjsciu z pracy do pozniej nocy przez lata, nie pamietalam kiedy kladlismy sie spac razem, to tak na marginesie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropełka
Ja proponuje, żebyś przed tym wyjazdem go posadziła i przeprowadziła poważną, szczerą rozmowę w związku z tym jak dalej oboje widzicie wasze wspólne życie. Bo jeśli te wizje się mocno rozmijają, a wygląda na to, że tak jest, to rozstaniecie się i tak. Ale żałując bardzo, że siedziałaś i czekałaś tak długo, żeby się na to zebrać z poczuciem straconego czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×