Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kurcze bladeeee

Czy to normalne?? Wizyta rodziny z dziecmi..

Polecane posty

Gość kurcze bladeeee

Nie wiem, czy ja przesadzam, czy nie, ale wczoraj mielismy gosci z dwojka dzieci i do dzis jestem w szoku :O Sama nie mam jeszcze dzieci, wiec napiszcie mi prosze, czy to normalne, ze dzieci gosci wchodza do sypilni, grzebia w szafkach itp???? Nie wspomne o smarowaniu luster, mebli i scian tlustymi palcami??? Probowalam byc spokojna i przemilczalam to wszystko, ale nie wiem, czy ich znow zaprosze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to normalne u mnie jest to samo jak przychodza znajomi z dziecmi.Rodzce nie zwracaja juz na uwagi bo sa do tego przyzwyczajeni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jo------anna
Nie, to nienormalne. Ja chyba kulturalnie zwróciłabym uwagę rodzicom dzieciaków...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hgddh
Nie, to nie jest normalne..w ogóle co się dzieje?my ostatnio z mężem też zaprosiliśmy znajomych z dwójką dzieci-i było prawie to samo plus łażenie po kanapie w butach, otwieranie szafek itd. Ja nie wiem jak teraz rodzice wychowuja te dzieciaki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurcze bladeeee
w moim przypadku to na poczatku matka dzieci probowala ich troche pilnowac, ale pozniej robily co chcialy :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez powtórzę; to nie jest normalne. My mamy 3 dzieci, małych, złobkowo-przedszkolnych, i jak gdzies z nimi jesteśmy to bardzo pilnujemy, by nie rozrabiały, tzn. by niczego nie wyciagały (zreszta one nawet nie maja takich ciagot), nie mazaly itd... Zawsze też bierzemy im zabawki. Zostawiamy dom, w którym goscilismy, w takim stanie, w jakim zastalismy. pewnie dlatego wciaz chetnie jestesmy zapraszani :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hgddh
Trolosa, tak powinno być. Mi aż czasem niezręcznie zwracać uwagę, ale co zrobic jak rodzice nie reagują??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurcze bladeeee
dzieki dziewczyny za odpowiedzi :) Tez mi sie tak wydawalo. Ja np. wiem, ze nie pozwolilabym aby moje dzieci robily komus balagan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to NIE normalne. Pomijam juz fakt ze moje dziecko rzadko 'swiruje' ale jak juz sie zdarza to jestem pierwsza osoba ktora doprowadza ja do porzadku (niekiedy przy akompaniamencie okrzykow 'to przeciez dziecko', 'jestes zbyt ostra dla niej' itd).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak to normalne
jeśli chodzi o zachowanie dzieci zwłaszcza małych (2 lata). Dzieci są ciekawskie i wszystko je interesuje ALE rodzice są od tego żeby pilnować swoje pociechy ;-) Jeśli rodzice nie pilnują to dzieci narobią galimatiasu i tyle. Przyznam,że znam kilkoro naprawdę rozbrykanych dzieciaczków którymi nawet rodzice są zmęczeni i ich nie pilnują. ;/ Ostatnio była u mnie koleżanka z synem (19 m-cy) i chłopiec naprawdę pół domu (mieszkam w domku) dokładnie przejrzał. Od szafek w kuchni,do komody w salonie i takie tam. Z komody w salonie wyjął talerz ( od kompletu niestety ) i trzasnął nim o ziemię. Trochę to wina mojej koleżanki,bo ona go po prostu w ogóle nie pilnuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xflrlnghy
Wiecie co kiedyś jedna sytuacjia sprawiła, że przestałam być pobłażliwa dla niewychowanych dzieciaków i ich bezmyślnych matek, bez względu na to jakie więzi i sprawy nas łączą. Kiedyś przyszła do mnie koleżanka z dzieckiem, zresztą któryś już raz i to co zwykle - dziecko puszczone samopas, robi co chce a koleżanka problemu nie widzi. I raz przyszli, ja udałam się do kuchni aby zrobić coś do picia, pokroić ciasto, jej dziecko jak zwykle spuszczone ze smyczy. Nagle koleżanka wpada do mnie do kuchni i z mordą jak ja mogę TAKIE rzeczy trzymać w domu kiedy są dzieci itd (dodam że ja swoich nie mam więc mam zważać na cudze). A chodziło o prezerwatywy bo smarkacz myknął do naszej sypialni i sobie je wygrzebał.Zaczęła na mnie się wydzierać, że jak ona teraz wytłumaczy dziecku co to jest, że takich rzeczy nie powinno być w domu (!!!), itd. Nie wytrzymałam wtedy. Panna do dziś mnie nie odwiedza, strata mała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Duży obwod
Mam taką znajomą. Była ostatnio u mojej bratowej z rocznym dzieckiem. Dzieciak miał butelkę ze soczkiem i ją trzymał do góry nogami i soczek wylewał się na dywan. A co matka na to. Sebastianku ciocia musi mieć co do sprzątania. Na miejscu bratowej wywaliłabym ją, albo bym dała rachunek za czyszczenie dywanu. Ale bratowa ciapa i sie nie odezwała. Sama mam dzieci i nie wyobrażam sobie takiej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×