Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 69laurka69

o jego żonie...

Polecane posty

Gość 69laurka69

Weekend. Wróciłam dzisiaj do domu wcześniej. Zrobiłam zakupy, wzięłam długą gorącą kąpiel. Zrobiłam peeling. Odpaliłam laptopa,pomalowałam paznokcie, zrobiłam sobie drinka. Weekend. To czas dla mnie. Czasem spotykamy się w piątek, wtedy on mówi żonie, że wychodzi z chłopakami czy też wymyśla jakąś inna bajeczkę. W sumie mało mnie to interesuje. Ale soboty i niedziele nie mamy kontaktu. Żadnych telefonów, smsów, spotkań. W tym czasie ON gra przykładnego męża i ojca, głowę rodziny, czy jak to tam. A ja mam czas na bycie sobą. Nikt mnie nie ogranicza. Mogę imprezować, biegać na randki, albo leżeć do góry brzuchem. Bardzo to lubię w naszym układzie. Dzisiaj wybrałam błogie lenistwo. Tydzień był ciężki. Mnóstwo pracy. Mnóstwo emocji. Mało snu. Muszę odpocząć. Jutro umówiłam się z Piotrem. Wysoki, zabawny. Dobrze zbudowany. Znamy się z siłowni. Idziemy potańczyć. Potrzebna mi odskocznia od tej karuzeli, którą ON mi funduję. Muszę się zdystansować, nabrać luzu. Ale miało być o jego żonie. Tyko właściwie co ja mam napisać? Nie obchodzi mnie ona. Nie wiem jak wygląda, kim jest, jaki ma charakter. Chyba nawet nie kojarzę jak ma na imię. Kiedyś na początku znajomości ON próbował coś o niej mówić. Że się zmieniła, ze nie jest już tą samą dziewczyną, dlatego on...Ale ucięłam temat. Nie obchodzą mnie jego problemy rodzinne, nie jestem psychoterapeutką. A ON nie przychodzi do mnie się zwierzać tylko pobzykać. Poza tym uważam, że to nieładnie jak mężczyzna po wielu latach związku mówi źle o swojej partnerce. Przede wszystkim dlatego, ze z jej perspektywy pewnie wygląda to inaczej, a jakaś jedna milionowa solidarności babskiej we mnie jest. W Polkach jest też taka potrzeba umęczenia się, bycia matką, żoną, praczką, sprzątaczką, prasowaczką, kucharką, niańką. A po tym wszystkim to ja się nie dziwie, ze kobieta jest zła, zmęczona, nieszczęśliwa, sfrustrowana i nie ma ochoty być jeszcze gwiazdą porno w sypialni. To zadziwiające, ale dla mnie ona jest moją wygodą. Dzięki niej mam zajebisty seks. Przystojnego, szalenie szarmanckiego i zabawnego faceta, który uważa mnie za ideał. Do tego mnóstwo kumpli i znajomych, z którymi mogę utrzymywać kontakt kiedy zechcę ile zechcę i jak zechcę i nie muszę się z tych relacji spowiadać. I wisienka na torcie - jestem Panią własnego losu. Nie chcę, nie gotuje. Nie mam ochoty nie sprzątam. Śpię w bok, wzdłuż lub w poprzek, jak mam ochotę. Gdy nie mam nastroju po prostu idę spać, albo zamykam się w czterech ścianach i słucham Niemena na cały regulator. Nic nie muszę. Cudowne, błogie uczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość profesor kuciapa
Prawie dobrze. Ale primo nie masz, tylko pożyczasz kiedy on chce, secundo nie uważa Cię za ideał. I nie mądrz się, znam to świetnie z drugiej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blondynkaZnatury
zastanawiam sie jak dlugo jeszcze tak pociagniesz, sama jestem kobieta i wiem, ze nie jest Ci tak super jak to opisujesz. Kwestia czasu jest uswiadomienie sobie tak naprawde, ze jestes sama, i do tego samotna.. Nie masz tak naprawde nikogo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sweet:)
tak naprawde gdybys czuła sie super w tym układzie nie powstałby ten kafeteryjny melodramat :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×