Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Idalia35

Podziwiam pracujace mamy

Polecane posty

Gość Idalia35

Mam dwoje dzieci jedno 8 lat a drugie niecaly roczek,pare miesiecy temu wrocilam do pracy,ale nie dawalam sobie rady,nie potrafilam pogodzic obowaizkow domowych z moja praca,pomimo tego ze maz mi duzo pomagal nie dawalismy sobie z tym rady ja bylam tak zmeczona,ze w pracy ledwo siedzialam,czesto musialam swoja prace zabierac do domu,tyle tego bylo.Mialam wrazenie,ze moje dzieci sa niedopilnowane w domu wiecznie balagan i powiedzialam dosyc.Zlozylam rezygnacje i znowu jestem w domu z dziecmi i wszyscy sa szczesliwi.Moze jak smyki usamodzielnia sie,beda starsze to wroce do pracy,ale na dzien dzisiejszy nie daje rady.Bede dorywczo brala tylko jakies zlecenia i bede wykonywala je w domu.Takze wszystkim mamusiom pracujacym zawodowo chyle czola,ja nie dalam rady :( Moze napiszcie jak u was to wszystko wyglada?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi ukłonów bić nie musisz, bo nam babcie pomagają na tą chwilę dziecko ma 2 latka dopiero, ale planujemy drugiego malucha i wtedy tak kolorowo moze już nie być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja z domu, mała teraz śpi
ja mam jedną dwulaetnią córkę, mąż pracuje, a ja zajmuje się domem córką, a mąż w domu robi tylko jakieś typowo męskie zajęcia, których ja nie mogę, więc genaeralnie on w domu odpoczywa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja z domu, mała teraz śpi
ja jestem z małą 24 na dobę i tak będzie aż do przedszkola, potem pojdę i ja do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie oglądaj się za siebie
A ja podziwiam Was- drogie mamy nie pracujące. Byłam z dzieckiem do czasu aż nie poszedł do przedszkola, czyli do 3 lat. Wspominam ten okres bardzo miło, jednakże teraz nie wyobrażam sobie siedzenia w domu. Dziecko do przedszkola a ja ???? chyba umarła bym z nudów. Bo ileż można prać/sprzątać i gotować...? Jak to finansowo u Was wygląda? dacie radę żyć z jednego zarobku???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mammma Mia Mamma Mia
Ja też podziwiam te Matki które mają cierpliwośc wysiedzenia w domu z dzieckiem. Sama wróciłam do pracy jak córka skończyła rok i 4 miesiące i dzieki Bogu bo bym na łeb dostała. Cały dzień taki bezcelowy, w kółko to samo: sniadanie, zabawa dziecka, sprzatanie, obiad, jakies pranie, prasowanie.... eh.... to raczej nie było dla mnie, zeby tylko tym sie zajmowac. Teraz w pracy...... odpoczywam :) Obiad idzie zrobic szybciej, albo na 2-3 dni. Bo jak siedzialam w domu to przeciez codziennie musial byc inny ;) Jakos tak nie odczuwam ze piore, prasuje... to wszystko jest takie teraz sensowne :) Zbliża sie weekend to juzw piatek uprzątne łazienki a reszte zrobie w sobote - bo gdzie jest napisane ze trzeba sprzątac codziennie ? Eh, jak człowiek sobie zda sprawe ze DOM to nie wszystko to odrazu raźniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie oglądaj się za siebie
Ważna jest też dobra organizacja. My gotujemy obiad na dwa dni, raz Ja, raz mąż. Pranie to nie problem, wrzucasz do pralki i samo się pierze. Ja "zbieram" pranie z całego tygodnia i prasuję wszystko w czwartek wieczorem. W piątek wszyscy razem gotujemy obiad i sprzątamy :) uwielbiam ten czas, kiedy odpoczywamy wieczorem w piątek :) Sobota i Niedziela należy do NAS w trójkę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Idalia35
My finansowo jako tako ciagniemy,nie ma kokosow,ale tez nie klepiemy biedy,wiec puki co mozemy sobie pozwolic na moje niepracowanie zawodowo.Drogie mamy, a po ile godzin dziennie pracujecie?Nie musicie zostawac po godzinach? A jesli tak to co wtedy z dziecmi? No fajnie maja te mamy ktorych rodzice lub tescie sa na miejscu chetni do pomocy,my niestety nie jestesmy w tak komfortowej sytuacji bo zarowno moi rodzice jak i rodzice meza mieszkaja daleko od nas,oboje jestesmy jedynakami,eh nie jest lekko no ale tez nikt nie mowil ze lekko bedzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Idalia35
Widzicie ja nawet teraz gdy juz w domu jestem to narzekam ze 24h jak dla mnie to za malo ;) Chyba powinnam isc na jakis kurs sprawnego zarzadzania domem hehe :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja z kolei podziwiam te, które nie pracują :) kocham mojego synka nad zycie, ale nie wyobrażam sobie spędzac z nim całego dnia, mam wrażenie że wtedy dużo mniej bym sie z nim bawiła i duzo mniej poświęcała mu takiej prawdziwej uwagi, a tak, jak się nie widzimy pare godzin to oboje sie stęsknimy i potem wspólny czas jest jakoś bardziej wartościowo wykorzystany. Zreszta ja jestem osobą, która przed pojawieniem się dziecka w domu tylko spała...i nie wyobrażam sobie braku kontaktu z ludźmi, na szczęście mam nienormowany czas pracy i dzięki temu miesiac po porodzie mogłam sobie 2 razy w tygodniu wpadać juz na 3 h do instytutu, teraz 14 miesięcy od porodu pracuje normalnie i jakoś bez najmniejszego problemu godzę wszystko, dodatkowo chodzę na 2 kursy językowe i do Klubu Dyskusyjnego w jeden wieczór...a i tak czasem mam wrażenie że mi mało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
ja mam 2,5latkę i opiekunkę. Wróciłam do pracy po macierzyńskim i zaległym urlopie. Jak czasem muszę dłużej zostać to opiekunka też zostaje. Wyjeżdzam czasem na szkolenia z pracy- wtedy mąż wraca wcześniej z pracy, tak, żeby córka za bardzo nie tęskniła. Obiad gotuję z córką codziennie po pracy. Sprzątamy dom w weekend. Jedno sprząta, drugie bierze córę na spacer- tak jest szybciej, bo z córką odkurzanie zajmuje 3razy więcej czasu :) Jestem bardziej zorganizowana niz jak siedzialam z mama w domu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja pracuję 8 godzin, u nas nie ma pracy po godzinach, tylko w wyjątkowych sytuacjack, która zdarzyła mi sie jedna na 5 lat pracy w tej instytucji kończę pracę o 16.15 i ok 17 jestem w domu, ale 2 razy w tygodniu o 16 ide na angielski i wracam po 18 dopiero do domu w tym czasie u nas zajmuje się młodym babcia, która u nas mieszka na zmianę z druga babcią po 2 tygodnie i co właśnie 2 tygodnie wymieniają się, bo mieszkają ponad 200 km od naszego miejsca zamieszkania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja zrobilam....
jak ktos pisze ze z wlasnym dzieckiem na leb by dostal to ja serdecznie wspolczuje.... dziecku takiej matki. Ja tez obecnie pracuje, ale dopoki dziecko nie poszlo do przedszkola byłam z nim i cieszylam się ze moge z nią byc, potem zalozylam wlasna firme ale caly czas dziecko jest na pierwszym miejscu. A dlaczego tak postanowilam ? Moja matka poszla do pracy gdy mialam 2 miesiące i żadnej więzi z nia nie czuje, mialam więx z babcia ktora sie mna opiekowala, a matka ? zawsze wazniejsza byla dla niej praca, co mi bylo po matce ktora od rana do 17-18 potrafila byc w pracy, pieniędzmi sie więzi nie zastapi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja zrobilam....
wspolczuje wam sprzatania w weekend, ja wtedy mam czas dla męża i dziecka a nie na latanie na mopie, ale coz kazdy ma inne priorytety :) Moze dlatego ze moj maz nie jest panem wladca co to na gotowe tylko pomaga w tygodniu we wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
noo ja też co mogę to sprzątnę po pracy, ale wolę ten czas spedzić z dzieckiem, a 2 godziny w sobote czy niedzielę poswięcić na sprzątanie to nie grzech i chyba większośc ludzi tak robi mąż mi też pomaga, albo zajmuje sie wtedy młodym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
ja zrobiłam - przesadzasz, my sprzatamy dom na zmiane- a w tym czasie drugie idzie na spacer z córką. Wiec nie wiem o co chodzi z tym panem władcą... I nie przesadzaj z tym siedzeniem w domu z dzieckiem jako oznaka wielkiej miłości do dziecka, ok? Ja nie chciałam rezygnować z pracy na trzy lata! Lubię moja prace i tyle. A córkę kocham, ona mnie również:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To fakt - jak jedno pojdzie z dzieckiem na spacer a drugie posprząta - to zajmuje o wiele mniej czasu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
Idalia 35- a nie brakuje Ci pracy? Mnie np. bardzo brakowało- tej adrenalinki, terminów, stresu. Jedyne, co zmieniłam to to, ze muszę wrócic o 16, żeby zwolnić opiekunkę no i nie wyjeżdzam już tak często na szkolenia. Aha, i nie biorę pracy do domu bo i tak nic nie zrobie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FIGOFAGO*
Ja jestem taka mamą, która zdecydowała pobyc z dziećmi w domu, do czasu, az pojdą do przedszkola/zerówki. Moja mama tak zrobiła i powiem szczerze, ze mam z nią rewelacyjny kontakt, więź emocjonalną. Z ojcem natomiast nie. On pracował całe dnie. Ale jednak po przemyśleniach doszłam do wniosku, ze nie dlatego nie mam z nim o czym gadać. On po prsotu nie był dla mnie ojcem z prawdziwego zdarzenia - popijał, a jak nie to ogladal tv albo czytal gazete :-O wiem tez, ze gdyby sie zmienil, gdy np. mialam 15 lat czy nawet 20, gdyby bardzoej angażowal sie w rodzine, to tez mialabym z nim dobry kontakt, moze nie taki jak z mama, ale tez byloby w porzadku. Wydaje mi sie, ze czlowiek przez cale zycie szuka sobie bliskich ludzi, szuka dobrego kontaktu z rodzina. Tylko od ludzi zalezy, czy beda ze soba zwiazani i ważni dla siebie. Dlatego reasumujac pracujaca mama tez moze byc dobra mamą i miec z dzieckiem dobre relacje. Tylko po pracy powinna jednak byc otwarta na dziecko.... a jak to zrobic, kiedy czlowiek jest zmeczony po calym dniu, glodny, cos trzeba moze uprac, sprzatnac???? dlatego na razie nie wyobrazam sobie, ze mialabym pracowac tez zawodowo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
FigoFago- dlatego ja po pracy praktycznie wszystko robię z córką - jeśli ma ochotę, bo czasem sama sie bawi:) Najlepsze jest to, ze ja po całym dniu w pracy jestem mniej zmęczona niż wtedy, jak całymi dniami byłam z dzieckiem... Mój tata też pracował, a pomimo tego mam z nim naprawdę swietny kontakt :) Lepszy z mama, ktore tez pracowala- ale chyba tak ma większosc, bo to jednak mama jest przeważnie powiernikiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja powiem inaczej
Jestem pracującą mamą. Po narodzinach synka wróciłam do pracy jak miał 8 miesiący. Obecnie mały ma 4 lata i mam drugie dziecko. Pracowałam do porodu i wrócę do pracy jak mała bęzie mieć 6,5 miesiąca. Pomaga nam moja mama i dajemy radę, choć przyznam, ze jestem na nogach bardzo dużo, bo łączę pracę na dwóch etatach z macierzyństwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xeninka
Jam mam 3 dzieci i oboje z mężem pracujemy. Tylko z 3 byłam na L4 od 5 miesiąca a ze starszymi do 9 miesiąca pracowałam. Po każdym po samym macierzyńskim do pracy wracałam. Teraz szkoła i przedszkole, ale jakoś musimy dać rade. Obiad na 2 dni gotowany przeważnie przez męża, ja w tym czasie ogarnianie samego dołu domu, potem lekcje ok 3 g, krótka zabawa i już 20 godzina, potem kąpiele i spanko. Nawet nie mam czsu na tv. Sobota do południa generalne porządki we tójkę i szybko idzie, obiadek mąż, a potem czas dla wszystkich również w niedzielę ( kino, basen, jakieś wypady). A i żeby nie prasować to kupiłam sobie suszarkę, wić w piątek lub w sobote nastawiam 4 pralki i 4 suszarki i rewelacja, odrazu składam i gotowe. Ale wolałabym jednak siedieć w domku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AAAAA19800
xenina - Ty jestes jak SuperWomen!!! Jak jakiś robot!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xeninka
mąż mi bardzo pomaga, generalnie oboje jesteśmy pracusie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xeninka
Dodam, że 2 starszych dzieci do trzeciego roku była z babciami, a najmłodsze z opiekunką i to jest olbrzymia pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja ich wcale nie podziwiam Jak ktoś jest za biedny żeby mieć dziecko to nie wiem po co w ogóle je sprowadza na świat? Po to żeby babcia je miała albo niania??? :o A jeśli chce robić karierę niech robi karierę a nie wielka kobieta pracująca a na boku dzieci sobie rodzi jako zabezpieczenie na stare lata bo inaczej nie wiem po co skoro nie ma zamiaru sie nimi zajmować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
Lisabet S.- zabawna jesteś, naprawdę :) Mnie się wydaje, że tajemnica sukcesu tkwi w uświadomieniu sobie, ze nie we wszystkim musimy być dobre:) Że ważniejszy spacer z dzieckiem po pracy niż lśniące podłogi, czy wyprasowane ubrania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po pracy to se mozesz kupić pieska do pospacerowania :p dziecko jest na cały czas, nie do zabawy po pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łehehehehe
Lisabet chyba na głowe upadłaś w twoim mniemaniu to prawie nikt nie miałby dzieci, bo muszą pracować a jak wyszłaś za mąż to też siedziałaś w domu i pieściłas męża/ bo przecież po co wychodzić czy wiążac się z facetem? nie po to, żeby się nim zajmować? weź sie stuknij w główkę!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
FIGOFAGO* - no widzisz, więc miałysmy tak samo. moja mama tez nie pracowała i siedziała z nami dopóki nie poszlismy do zerówki - 6 lat! a jednak coś nas różni. bo ja mam kontakt z matką marny, mizerny... żeby nie powiedziec, ze w ogóle nie mamy kontaktu emocjonalnego. bo rozmowy typu: jaka jest pogoda, to kontaktem nazwac nie mozna... NIGDY nie potrafiłam rozmawiac z mamą, a moze ona nie potrafiła rozmawiac ze mną i to dotyczy również mojego brata. on równiez kontakt z mamą ma zerowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×