Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Onaaaa6

Czy to jest związek?

Polecane posty

Gość Onaaaa6

Cześć wszystkim. Zwracam się do Was z prośbą o Waszą opinię na temat mojego związku albo i nie związku, bo w sumie nie wiem czy w nim jestem czy co to jest. Spotykam się z moim partnerem od 8miesięcy, on jest kochany, czuły, ale nie umie i nie chce rozmawiać o uczuciach, tylko raz usłyszałam w ciągu tych 8miesięcy usłyszałam, że jestem dla Niego najważniejszą osobą, a tak już nigdy coś podobnego nie usłyszałam. Jak zaczęliśmy się spotykać to po jakimś miesięcu ja musiałąm wyjechać do pracy na wakacje i nie widzieliśmy się przez 3 miesiące i on w tym okresie ciągle pisał, dzwonił, cały czas mieliśmy kontakt ze sobą. Jak wróciłam do domu to choć dzieli Nas odległość 80km przyjechał ze mną się spotkać ( na codzien nie mamy problemu ze spotykaniem się, bo studiujemy w tej samej miejscowości), no i od października już normalnie się spotykamy- chyba normalnie. Spotykamy się tak średnio raz na tydzień, nigdy nie zaprosił mnie do kina czy na tym podobną randkę, imprezujemy również osobno. Mój partner nie lubi trzymać się za rękę, więc jak idziemy ulicą to zawsze obok siebie jak dwoje znajomych, nawet jak siedzimy sami w pokoju to jak tylko położe rękę na Jego ręce to zabiera ją jak oparzony. Mieliśmy jeden poważny kryzys, bo nie odzywał się do mnie przez 2 tyg, jak się tłumaczył potem to dlatego że miał kłopoty i po tym było między Nami bardzo dobrze, nawet mnie zaskoczył przed świętami jak przyszedł do mnie z drobnym upominkiem- bardzo mnie tym zaskoczył i było mi bardzo miło. Ale niestety teraz mam wrażenie że nie jest już tak sielankowo, odzywa się do mnie raz- dwa razy na tydzień, nie wiem może przesadzam, ale chyba w związkach więcej czasu powinno się razem spędzać i gdzieś razem wychodzić...? nie wiem, co o tym myśleć....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Onaaaa6
Powiedzcie coś, bo zrobię sobie makaron z tego stresu, a jestem gruba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia...
masz racje,jego zachowanie jest troche dziwne, ale powodow tego moze byc bardzo duzo. my tu mozemy jedynie zgadywac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pitulinka
Do zwiazku to raczej to malo podobne...spotykacie sie bardzo rzadko i widac, on nie potrzebuje czulosci. Byc moze traktuje cie jak kolezanke, bo ja sobie nie wyobrazam byc w poczatkujacym zwiazku i zeby facet sie tak zachowywal, to raczej nie jest normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy kiedykolwiek powiedział Ci ze Cię kocha? Czy współrzyliście ze sobą ? Raczej jesteś dla niego przyjaciółką. Czy opowiada Ci o swoich kontaktach z innymi kobietami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Onaaaa6
Wg mnie koleżanki sie nie całuje, przytula, daje prezenty, przyjeżdża się 80km specjalnie, itd. Do tego on wie jakie mam zdanie na ten temat i że go nie traktuje jak kolegi tylko jak chlopaka i sam mi zaznacza czasem że jesteśmy w związku, tylko tłumaczy to wszystko że on nie umie mówić o uczuciach, że powinnam się domyśleć...a ja chyba już nie wiem w jaki sposób mam się domyślać. Na poczatku było mi łatwiej bo się z nim widziałam prawie codziennie, bo mieszkaliśmy prawie w tym samym miejscu, ale po wakacjach to się zmieniło i wiadomo jest trudniej się spotkać, ale sama nie wiem czy to nie za rzadko....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Onaaaa6
NIgdy mi nie powiedział, że mnie kocha, powiedział tylko że jestem najważniejszą osobą w Jego życiu. Mieliśmy kontakty intymne, opowiada mi po prostu o tym, co się wydarzyło w Jego życiu no i wtedy czasem coś wspomni o jakiejś koleżance, ale to jest takie zwykły. Jestem pewna że nie ma innej kobiety prócz mnie, kiedyś miałam podejrzenie pewne, to wytłumaczył się że to tylko koleżanką z którą rozmawia się jak z kumplem, ale że ja utrzymywałam, że z jej strony to chyba nie jest tylko koleżeństwo, czyli sobie nie radziłam z zazdrością, dla ograniczył z nią kontakty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia...
czyli cos tam w trawie piszczy i mysle, ze to jest glowny powod, ze jest jak jest. raz tak, raz tak - zalezy pewnie w jakim jest nastroju, jak duzo kontaktu ma z ta "kolezanka" i jak ona go traktuje. Jak go bardziej do siebie "dopuszcza" to u was susza, jak go troche odstawia, wtedy jedzie do ciebie, albo kupuje upominek. dziwne tez, ze o uczuciach nie potrafi rozmawiac, ale o kolezance to potrafi. pojdz na dystans i zobaczysz jak on sie bedzie zachowywal. czy bedzie szukal z toba kontaktu, czy bedzie mu to wrecz na reke. a jak cos zacznie marudzic, to mu powiedz krotko, ze ty sobie inaczej wyobrazasz zwiazek z facetem. jesli nie potrafi gadac o uczuciach, to nie znaczy ze nie mozecie sie czesciej spotykac, razem spedzac wiecej czasu...i to odpychanie twojej reki jak chcesz go dotknac - to juz na pewno nie jest normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Onaaaa6
NIe no na bank z tą koleżanką nie utrzymuje kontaktu, bo ją znam i widzę że z kimś innym się spotyka, zresztą zrobiłam coś głupiego, przejrzałam mu tel: nie czytałam smsów tylko popatrzyłam z kim pisze, nie jestem z tego dumna, ale nie wytrzymałam kiedy wyszedł na chwilkę. Upominki dostałam tylko dwa: na urodziny i na święta, więc to tak okazyjnie w sumie, nie ma nic wspólnego z koleżankami, które jestem pewna że są tylko koleżankami. Ja nie wiem już sama, przyjaciółki mi mówią że nie powinnam tak na Niego naciskać z mówieniem o uczuciach, bo wg nich widać w każdym Jego geście że mu zależy, ale ja tego nie widzę chyba aż tak jak one.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia...
mam wrazenie, ze sama go jakby usprawiedliwiasz. dziewczyno, mowic o uczuciach to jedno, a zachowanie, to drugie. on po prostu dziwnie sie zachowuje. nawet gdyby o tych uczuciach mowil, to dla mnie jego zachowanie i tak jest bardziej niz dziwne. piszesz: nigdy nie zaprosił mnie do kina czy na tym podobną randkę, imprezujemy również osobno. ...nawet jak siedzimy sami w pokoju to jak tylko położe rękę na Jego ręce to zabiera ją jak oparzony tak sie nie zachowuje chlopak, ktory na powaznie jest zainteresowany dziewczyna. albo on jeszcze nie dorosl do zadnego zwiazku, albo ma jakies zachamowania (moze zle dziecinstwo), albo, albo, albo... jedno jest pewne, normalne to to nie jest. (ja obstawiam jakies obciazenia z dziecinstwa)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Onaaaa6
CZasem mam wrażenie że to jest spowodowane tym, że miał w sumie dziwne dzieciństwo i w sumie tak dalej jest, sprawa dotyczy ojca: raz jest, raz go nie ma, znika bez słowa, potem znów się pojawia i tak całe życie, ale czy to miałby być powód dlaczego albo nie chce mówić o uczuciach? nie wiem, psychologiem nie jestem, czasem sobie tłumacze że stąd to się bierze. Tak tłumaczę go, bo mi zależy i chciałabym żeby było dobrze, nie musi być idealnie, ale chociaż dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia...
...ale czy to miałby być powód dlaczego albo nie chce mówić o uczuciach? nie rozumiem dlaczego sie tak upierasz o tym mowieniu o uczuciach. to naprawde nie jest w zyciu najwazniejsze. wazne jest jak sie chlopak w stosunku do ciebie zachowuje. z tego co piszesz, to podobnie jak jego ojciec. tez nie jestem psychologiem, ale cos siedzi w nim bardzo gleboko i ty prawie na pewno tego nie bedziesz w stanie tego zmienic. trzeba by ewentualnie fachowej pomocy, zeby sie w ogole zorientowac o co chodzi. jesli masz mozliwosc to skontaktuj sie sama z psychologiem i zapytaj, co w takiej sytuacji nalezaloby zrobic. (moj maz nigdy nie powiedzial mi, ze mnie kocha - on uwaza, ze to pokazuje na kazdym kroku, bez mowienia tego...twoj chlopak jednak jedyne co pokazuje, to jakies nieokreslone rozchwianie emocjonalne - tak mysle. i mysle, ze to moze miec zwiazek z tym jego ojcem)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NWO coraz bliżej
żydostwo, masoni nie oddamy krzyrza!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Onaaaa6
Dlatego tak się upieram, bo widzę jak na około wygląda to w związkach znajomych i stąd może podświadomie im zazdroszczę, bo też bym chciała usłyszeć, nie koniecznie że mnie kocha, ale że chociaż mu zależy, bo już coraz mniej widzę to w tych Jego gestach, w których wg Niego powinnam widzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia...
jesli juz tak sie czujesz po 8-u miesiacach "zwiazku", to jak to ma byc dalej? a wiesz jak to w zyciu jest: nie wystarczy ze chce jedno Czy on juz byl kiedys dluzej z jakas dziewczyna, czy to pierwszy zwiazek dla niego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Onaaaa6
Miał przede mną jakieś tam dziewczyny, ale to nie były długie historie, ze mną póki co "wytrwał" najdłużej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia...
moze to ty z nim wytrwalas najdluzej, te inne, szybciej z niego zrezygnowaly, przy jego zachowaniou. nawet jesli sie jakos dogadacie, to latwo ci z nim nie bedzie. zobaczysz! czlowieka nie da sie na zawolanie zmienic. jesli byloby to takie proste, to zaczelibysmy od siebie - nie uwazasz? ale ty chcesz zostac przy swoim, a jego zmienic. dlaczego w zasadzie nie na odwrot? zastanawialas sie juz nad tym kiedys? jemu widac jest tak dobrze, jak teraz i nie ma potrzeby nic zmieniac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Onaaaa6
Póki, co to ja się więcej zmieniłam, bo akceptowałam długo taką sytuacje jaka jest, tzn. może nie do konca akceptowałam, ale przynajmniej nic się nie odzywałam. I też nie chce żeby było łatwo, bo to z czasem się nudzi, ale chyba jest póki co zbyt trudno. A nie mam pojęcia jak z nim rozmawiać, bo ja wiem, co on mi odpowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia...
odnosze wrazenie, ze ty nie rozumiesz tego co ja pisze. powodzenia zycze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Onaaaa6
To proszę wyjaśnij mi dokładnie, zależy mi na Twojej opini, bo konkretnie piszesz. Ja rozumiem to tak, że sugerujesz że nie powinnam chcieć go zmieniać, a zmiany powinnam zacząć od siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hrabiniaBrunświku
faktycznie dziwny zwiazek... to, ze cie nie zaprosil oznacza, ze ani razu nie byliscie w kinie, ani na zadnym wspolnym weekendzie? w zwiazku zapraszac moga dwie strony... ale jesli on nie chce... tak jakby obawial sie na forum pokazywac, ze laczy was cos wiecej niz kolezenstwo... przyczyn tego moze byc wiele.... moze jest dziwakiem z natury, albo prowadzi mowiac ogolnie jakies podwojne zycie.. i nie do konca jest fair wobec ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hrabiniaBrunświku
jesli jego zachowanie wynika z jego natury to prawdopodobienstwo, ze cokolwiek zmienis ie jest w zasadzie rowne zeru. jesli chcesz trwac w pseudo zwiazku, ktory cie nie satysfakconuje to twoje sprawa, bo to twoje zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jest jakis zwiazek - ale niekoniecznie w potocznym tego slowa rozumieniu.. tzn. jemu raczej nie zalezy na Tobie/nie jest zakochany czy zauroczony - wiec zachowuje dystans - traktujac to jako sporadyczne spotkania - tak to widze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Onaaaa6
hrabiniaBrunświku: faktycznie dziwny zwiazek... to, ze cie nie zaprosil oznacza, ze ani razu nie byliscie w kinie, ani na zadnym wspolnym weekendzie? w zwiazku zapraszac moga dwie strony... ale jesli on nie chce... tak jakby obawial sie na forum pokazywac, ze laczy was cos wiecej niz kolezenstwo... przyczyn tego moze byc wiele.... moze jest dziwakiem z natury, albo prowadzi mowiac ogolnie jakies podwojne zycie.. i nie do konca jest fair wobec ciebie. jesli jego zachowanie wynika z jego natury to prawdopodobienstwo, ze cokolwiek zmienis ie jest w zasadzie rowne zeru. jesli chcesz trwac w pseudo zwiazku, ktory cie nie satysfakconuje to twoje sprawa, bo to twoje zycie. Nigdy nie byliśmy w kinie. Zaprasza mnie jedynie na spacery albo do siebie, ewentualnie przychodzi do mnie. Może coś w tym jest że nie chce pokazywać na forum, że jesteśmy razem, ale i tak wiekszość znajomych to widzi że jesteśmy ze sobą i w sumie uznali nas za parę zanim parą zostaliśmy. Więc ddlatego nie było oficjalnego: tak jesteśmy parą. CO do życia podwójnego to wątpie. Nie chcę tkwić w pseudozwiązku, ale jak się stara to nie jest to pseudo związek, bo wtedy czuje że nawet mu zależy na mnie, no ale chyba już przestał się starać bo nie widzę tego. Enfant Terrible To nie jest związek a raczej luźna znajomośc oparta na seksie Nie wydaje mi się, bo tak każde nasze spotkanie kończyło by się w łóżku. ROR to jest jakis zwiazek - ale niekoniecznie w potocznym tego slowa rozumieniu.. tzn. jemu raczej nie zalezy na Tobie/nie jest zakochany czy zauroczony - wiec zachowuje dystans - traktujac to jako sporadyczne spotkania - tak to widze No to po co się spotykać, jak się nie jest zakochanym czy zauroczonym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ROR No to po co się spotykać, jak się nie jest zakochanym czy zauroczonym?" nie wiem dlaczego to pyt adresujesz do mnie? przeciez to, ze pisze ze jakies zjawiska wystepuja "w przyrodzie" nie oznacza ze dotycza mnie bezposrednio/sa moim wyborem Dlaczego ludzie sie spotykaja - pomimo ze nie sa zakochani? Moim zdaniem - bardzo czesto chodzi o relacje fizyczno-seksualna (tutaj chyba statystycznie przewazaja panowie nad paniami), niekiedy nie chca byc sami - biora to co sie nawinie pod reke - i dalej sie rozggladaja/szukaja (wtedy najczesciej zachowuja dystans i dbaja zeby znajomosc nie przerodzila sie w bardziej zazyla), czasem z nudy - tu przewazja panie (tak mysle, statystyk nie znam) - bo wygodniej im sie zyje maja jakiegokolwiek partnera (nawet na rzadkie dochodne) niz w ogole itd. ile ludzi tyle powodow..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hrabiniaBrunświku
To nie jest zwiazek, a na pewno nie taki jakiego oczekuejsz. Gdybys takiego oczekiwala, nie zakladalabys tego tematu. A jesli takiego zwiazku nie oczekujesz, to po co w nim tkwisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Onaaaa6
Skierowałam do Ciebie to pytanie bo Ty napisałam, że raczej mu nie zależy na mnie. Dlatego chciałam żebyś odpowiedziała na pytanie w takim razie dlaczego się ze mną spotyka. Moim zdaniem - bardzo czesto chodzi o relacje fizyczno-seksualna -> chyba raczej nie o to chodzi, bo tak byśmy nie mieli o czym rozmawiać i byśmy się tylko po to spotykali i myślę, żę wtedy spotkania byłyby częstsze w koncu faceci czesto myślą tylko o tym. niekiedy nie chca byc sami - biora to co sie nawinie pod reke - i dalej sie rozggladaja/szukaja (wtedy najczesciej zachowuja dystans i dbaja zeby znajomosc nie przerodzila sie w bardziej zazyla) -> w tym przypadku mogłabym powiedzieć, że to raczej on mi się nawinął, nie ja Jemu, 3 miesiące starał się o mnie, zanim dałam się zaprosić chociażby na spacer. czasem z nudy - tu przewazja panie (tak mysle, statystyk nie znam) - bo wygodniej im sie zyje maja jakiegokolwiek partnera (nawet na rzadkie dochodne) niz w ogole itd. -> to też by nie pasowało, bo z nudów to się cześciej ludzie spotykają niż my. To były takie najczęstsze powody oprócz zauroczenia i miłośći i one też nie pasują. W co ja się wpakowałam? Tego w ogóle nie idzie do niczego podpisać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Onaaaa6
hrabiniaBrunświku To nie jest zwiazek, a na pewno nie taki jakiego oczekuejsz. Gdybys takiego oczekiwala, nie zakladalabys tego tematu. A jesli takiego zwiazku nie oczekujesz, to po co w nim tkwisz? Tkwię dlatego, bo daje mi to namiastkę tego czego bym chciała i po prostu zakochałam się w tym człowieku, a człowiek oślepiony miłośćią dużo przetrwa niestety i chyba jestem tego cholernym przykładem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×